Szkoda, że grałem w Koronie tylko przez pół roku… Chciałem zostać w Kielcach
W sobotnim meczu na Suzuki Arenie, naprzeciwko Korony Kielce stanie jej były zawodnik, a obecnie piłkarz Wisły Kraków – Lukas Klemenz. 23-latek nie ukrywa, że choć przy Ściegiennego spędził raptem kilka miesięcy, to powrót na ten stadion traktuje szczególnie. - Mam dużo szacunek do osób, które tam poznałem i na pewno pracuje w Koronie jeszcze kilku ludzi z tamtego okresu. Emocji trochę będzie, oni bardzo mi pomogli – mówi obrońca w rozmowie z naszym portalem.
Klemenz był częścią Korony Ryszarda Tarasiewicza, do której trafił na początku 2015 roku na kilkumiesięczne wypożyczenie z francuskiego Valenciennes. - To na pewno fajne wspomnienie. W Koronie zadebiutowałem w Ekstraklasie. To było w meczu z Górnikiem i pamiętam doskonale, bo dostałem dwie żółte kartki i w 66. minucie musiałem zejść z boiska. Zremisowaliśmy 1:1 – wspomina zawodnik.
REKLAMA
I żałuje, że musiał zmienić barwy klubowe ponownie tak szybko: - Szkoda, że ten okres potrwał tylko pół roku. W Kielcach poznałem jednak na pewno wiele wartościowych osób i z paroma z nich wciąż mam kontakt. Z niektórymi spotykam się w innych klubach, jak na przykład z Bartkiem Kwietniem w Jagiellonii.
- Nie do końca to ja chciałem odchodzić. Bardziej zarządziły to władze – prezes i dyrektor sportowy. Musiałem więc wrócić do Francji, a potem trafiłem do Bełchatowa – wyjaśnia obecny gracz Wisły.
- Jeśli o mnie chodzi, to chciałem zostać w Kielcach. Bardzo podobało mi się miasto, a w klubie wszystko było poukładane. Szatnia też była bardzo dobra, a kibice nas wspierali. Los się jednak potoczył inaczej – dodaje Klemenz.
W obecnej drużynie Korony jest już tylko dwóch zawodników, z którym defensor występował w Kielcach w 2015 roku. Są to Marcin Cebula i Piotr Malarczyk. - Ostatnio rozmawiałem akurat z Marcinem. Z Piotrkiem widziałem się jak grałem w Kielcach jako zawodnik Jagiellonii. Z tamtego okresu mam kontakt jeszcze z Bartkiem Kwietniem, Pawłem Golańskim czy Olivierem Kapo. Przy okazji meczu w I lidze spotkałem się z Leandro i Krzysiem Kierczem – wylicza zawodnik „Białej Gwiazdy”.
Olivier Kapo, który był jedną z głównych postaci Korony w sezonie 2014/2015, otworzył później szkółkę piłkarską dla dzieci w Wybrzeżu Kości Słoniowej. - Tak, ma tę szkółkę i wydaje mi się, że teraz tam właśnie przy niej jest. Rozmawiałem z Nabilem Aankourem i od niego dużo wiem, co u „Oliego”. Kapo miał też temat objęcia w jakimś francuskim klubie funkcji dyrektora sportowego, ale chyba odpuścił – przedstawia Klemenz.
W wywiadzie udzielonym naszemu portalowi w lutym 2015 roku (KLIK), obrońca planował… otwarcie biblioteki wraz z Przemysławem Trytką. - Plany na razie są odległe (śmiech). „Tryto” musi się wyleczyć, bo ma poważną kontuzję. Pozdrawiam go i życzę zdrówka. A ten zamysł trzeba odłożyć, ale może się uda (śmiech). „Tryto” odkłada te książki, które przeczytał i w jego mieszkaniu są ich stosy, więc może to wykorzystamy – śmieje się 23-latek.
Patrząc już wyłącznie przez pryzmat sportowy, sobotnia potyczka na Suzuki Arenie będzie miała ogromne znaczenie w kontekście walki o grupę mistrzowską – zarówno dla Korony, jak i dla Wisły. - Zdajemy sobie sprawę, że ostatnia porażka z Pogonią oddaliła nas od ósemki, ale trzeba patrzeć do przodu i na siebie. Nikt z nas nie panikuje, ale wiemy też, jak ważne są najbliższe mecze, bo zmierzymy się z bezpośrednimi rywalami o górną ósemkę – zaznacza gracz krakowskiego zespołu.
I podkreśla: - Myślę, że na spotkanie z Koroną trener coś zmieni. Będziemy mieli swój plan i jeśli go wykonamy, to na pewno możemy wygrać.
- W klubie mamy dobrą atmosferę, duży spokój i luz. Na treningach każdy się skupia, ale poza nimi zachowujemy spokój. Wiadomo, że porażki nie pomagają, ale trzymamy się razem. Na pewno mamy z tyłu głowy, że mecz z Koroną jest dla nas bardzo ważny, ale myślę, że emocje wzrosną im bliżej spotkania – opisuje Klemenz.
Wisła na początku tego roku przeszła olbrzymie zawirowania, a z pomocą przyszedł jej obecny kapitan drużyny, Jakub Błaszczykowski, który zdecydował się zostać jednym z pożyczkodawców środków na działalność klubu. - Wiadomo, że przyjście i pomoc Kuby stanowiło wielkie wydarzenie i nikt nie przechodzi do tego na porządku dziennym, ale trzeba się skupić na tym, co teraz. Musimy wygrywać – zaznacza były zawodnik Korony.
I kończy: - Na pewno to będzie dla mnie szczególny mecz. Myślę jednak, że to my wygramy!
fot. Paula Duda
Wasze komentarze