Koronę ciężko będzie dogonić. W tabeli panuje jednak ścisk i w piłce wszystko jest możliwe
- Nie położymy się i dalej będziemy preferować swój styl. Chcemy grać ładnie i składnie. W tym meczu się nie dało, ale nie zamierzamy wyłącznie na to zwalać. Popełniliśmy dwa błędy przy stałych fragmentach gry i przez to przegraliśmy mecz – uważa pomocnik Arki Gdynia, Michał Janota.
Pomimo porażki, gdynianie nie zamierzają porzucić marzeń o awansie do grupy mistrzowskiej. - Wierzymy i będziemy wierzyć. Póki w tabeli panuje ścisk to są duże szanse. Korona nam się oddaliła na dziewięć punktów, więc ciężko ją będzie dogonić, ale w piłce jest wszystko możliwe – podkreśla zawodnik klubu znad morza.
REKLAMA
I opisuje: - Oczywiście obie drużyny mają takie samo boisko. Uważam, że Korona zagrała dobrze w defensywie i wybijała nas z rytmu. My natomiast mamy taki styl, że chcemy grać po ziemi, kombinacyjnie, koronkowo, a tak się nie dało. Musieliśmy coś zmienić.
Trener Gino Lettieri zaskoczył Arkę m.in. poprzez wystawienie Ognjena Gnjaticia nie w pomocy, a jako środkowego obrońcę. - To było właśnie to zaskoczenie. Myśleliśmy, że zagra na pozycji numer sześć. Cóż… Korona pokazała waleczne serce i wyglądała nieźle przede wszystkim w defensywie. Co do pierwszych 20 minut to nie powiem, że nas nie było, ale zostaliśmy stłamszeni. A potem trudno się goni wynik na takim boisku – kończy Janota.
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze