Chcemy zakończyć rok zwycięstwem. Motywacja będzie podwójna
Z drobnymi kłopotami kadrowymi, ale w dobrych nastrojach do ostatniego meczu w 2018 roku podchodzą zawodnicy Korony Kielce. Żółto-czerwoni zakończą ligowe zmagania domowym meczem z Miedzią Legnica. - Na pewno trener musi trochę pokombinować, bo kartki wymuszają to, że nasze ustawienie będzie inne w porównaniu do poprzedniego meczu. Ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Jeszcze się nie zdarzyło, abyśmy dwa mecze z rzędu zagrali w tym samym składzie - mówi przed sobotnim spotkaniem Jakub Żubrowski, piłkarz Korony.
- Miedź jest beniaminkiem, ale ma w swoich szeregach zawodników, którzy dysponują dużym doświadczeniem na poziomie Ekstraklasy. Ciężko ich trochę sklasyfikować, bo tych punktów może nie mają za dużo, ale wcześniej mieli okres, w którym zbierali wiele pochwał za swoją grę. To na pewno niebezpieczna drużyna - przestrzega pomocnik.
REKLAMA
Na jesieni kielczanie zremisowali w Legnicy 1:1. - Teraz może nie jest to inna drużyna, ale przede wszystkim znajduje się w innej sytuacji. Problemy dla Miedzi zaczęły się po tym, jak dopadła ich fala kontuzji. Augustyniak i Santana trzymali w ryzach ich środek pola i gdy oni wypadli, zaczęły się kłopoty. Trener musiał trochę przemodelować ustawienie i wydaje mi się, że teraz rzeczywiście znów łapią wiatr w żagle. Choć trochę na to późno, bo został już ostatni mecz w tym roku - zwraca uwagę Żubrowski.
Kielczanie nie owijają w bawełnę - celem jest komplet punktów i zakończenie ligowych zmagań w dobrych nastrojach. - Nikt z nas nie ukrywa, że chcielibyśmy zakończyć rundę zwycięstwem. Po pierwsze - gramy w domu, przed własną publicznością, a po drugie, że mamy tyle samo punktów co w zeszłym roku o tej porze. Wszyscy mówiliśmy, że chcemy w tym roku pokusić się o jeszcze lepszy wynik. Motywacja jest zatem podwójna - przekonuje Żubrowski.
Ostatni mecz ze Śląskiem Wrocław sprawił, że kielczanie wyjątkowo muszą uważać teraz na kartki. Z Miedzią zagrają bez pauzującego Olivera Petraka, natomiast karą zagrożonych w tym momencie jest już czterech kolejnych zawodników kieleckiego zespołu. - Trener konsekwentnie trzyma się tej zasady, że jak ktoś z nas dostanie kartkę w pierwszej połowie, to potem któregoś z pomocników zdejmuje. Najlepiej się tych fauli po prostu wystrzegać - podkreśla wychowanek Korony.
Ostatni w 2018 roku mecz Korony Kielce z Miedzią Legnica odbędzie się w sobotę o godz. 15:30 na Suzuki Arenie w Kielcach.
fot: Grzegorz Ksel