Przedostatni mecz w zimowej aurze. Korona jedzie do Wrocławia po zwycięstwo
Ligowe granie w 2018 roku zbliża się już do końca. Przed nami dwie ostatnie kolejki LOTTO Ekstraklasy, które rozstrzygną, na którym miejscu w tabeli przezimuje zespół Korony Kielce. Kielczanie wcale jeszcze nie są pewni, że zimową przerwę w rozgrywkach spędzą w górnej ósemce, ale w dalszym ciągu mają o co grać, bo przecież w ich zasięgu cały czas pozostaje także podium ligi. Kolejny krok do niego mogą wykonać właśnie dzisiaj we Wrocławiu.
Korona jedzie na Dolny Śląsk z jasnym celem - po trzy punkty. Gino Lettieri nie ukrywa, że bardzo chciałby poprawić zimowy dorobek z ubiegłego sezonu, kiedy w sześciu meczach rundy wiosennej rozgrywanych na przełomie listopada i grudnia kielczanie zdobyli tylko sześć punktów. To nie był udany finisz roku w wykonaniu Korony, która nękana kontuzjami odniosła wówczas tylko jedno zwycięstwo.
REKLAMA
Obecny dorobek z rundy rewanżowej tego sezonu w wykonaniu Korony opiewa na cztery "oczka". Kielczanie rozpoczęli zmagania w rundzie rewanżowej od zwycięstwa nad Górnikiem Zabrze (4:2), ale potem przyszła porażka w Warszawie z Legią (0:3) i remis przed tygodniem na Suzuki Arenie z Wisłą Płock (2:2). Włoski szkoleniowiec nie ukrywa - W dwóch ostatnich meczach w 2018 roku celujemy w komplet punktów. To nie będą jednak łatwe mecze - mówi Lettieri.
Pierwszy z nich już dzisiaj. Kielczanie grają we Wrocławiu z będącym w dołku Śląskiem Wrocław, a ligowe zmagania zakończą za tydzień meczem przed własną publicznością z Miedzią Legnica (sobota, 15:30).
Na jesieni Korona potrafiła wygrać z wrocławianami 2:1, mimo, że już od 10. minuty przegrywała 0:1 po trafieniu Marcina Robaka. Snajper Śląska, który w przeszłości reprezentował także barwy Korony, będzie miał na niedzielne spotkanie podwójną motywację, aby znów zdobyć bramkę przeciwko swojemu byłemu klubowi. Tymczasowy trener Paweł Barylski to właśnie jego uczynił kapitanem swojego zespołu, zabierając opaskę Piotrowi Celebanowi.
Wrocławianie pod wodzą tymczasowego szkoleniowca na pewno będą liczyć na przełamanie, ponieważ nie wygrali już od sześciu kolejnych ligowych spotkań. Zwycięstwa Śląska w tym sezonie można jednak policzyć dosłownie na palcach jednej ręki - było ich raptem... cztery. Ale za to bardzo efektowne: 3:1 z Cracovią, 4:1 z Piastem Gliwice, 4:0 z Jagiellonią Białystok oraz 5:0 z Miedzią Legnica. I choć ostatnie mecze Śląska nie były już tak dobre, kielczanie muszą się mieć na baczności. Nie bez przyczyny Marcin Cebula podkreślał przed meczem, że drużyny często przełamują się właśnie na Koronie Kielce...
Niedzielny mecz Korony ze Śląskiem rozpocznie się o godz. 15:30.
fot: Maciej Urban
Partner relacji z meczu Śląsk - Korona
Wasze komentarze
Hamrol, Rymaniak, Marqez, Diaw, Gardawski, Pućko, Możdżeń, Żubrowski, Cebula, Janjič, Soriano
Ławka: OsobińskiKonrad S.2018-12-14 09:38:58
Tak powinien wygladac sklad Korony na mecz we Wrocławiu
Hamrol, Rymaniak, Marqez, Diaw, Gardawski, Pućko, Możdżeń, Żubrowski, Cebula, Janjič, Soriano
Ławka: Osobiński, Malarczyk, Kosakiewicz, Jukić, Górski, Petrak, Fobes
Hamrol, Rymaniak, Marqez, Diaw, Gardawski, Pućko, Możdżeń, Żubrowski, Cebula, Janjič, Soriano
Ławka: Osobiński, Malarczyk, Kosakiewicz, Jukić, Górski, Petrak, Brown Farbes
Po wczorajszym remisie Arki w Zabrzu mamy już pewne miejsce w grupie mistrzowskiej na czas przerwy zimowej.