Kulesz wrócił do gry, ale popełniał błędy. "Prawdziwego Vlada zobaczymy dopiero w marcu czy kwietniu"
Po długiej rehabilitacji debiutu w PGE VIVE w końcu doczekał się Uładzisłau Kulesz. Białorusin wystąpił w wygranym przez kielczan meczu ze Stalą Mielec 35:28 w lidze, choć na razie może pomagać swoim kolegom tylko w obronie. Trener Talant Dujszebajew woli dmuchać na zimne i nie chce narażać zdrowia swojego podopiecznego. - Po historii z Marko Mamiciem na pewno nie będę ryzykował - przestrzega trener kielczan.
Dujszebajew nie ukrywa jednak, że Białorusin będzie jeszcze potrzebował czasu, aby dojść do optymalnej dyspozycji. - Jestem bardzo zadowolony, że po tak długiej przerwie Vlad Kulesz mógł zagrać niemal cały mecz w obronie na „dwójce” i na „trójce”. Oczywiście, robił dużo błędów, ale cieszę się z jego występu, bo tylko w meczach może poprawiać swój poziom - mówi.
Myślę, że tego Kulesza, którego naprawdę chcemy widzieć, zobaczymy dopiero w marcu czy w kwietniu - dodaje.
REKLAMA
Sam zawodnik także jest świadomy, że na najlepszą formę musi jeszcze zaczekać. Jednocześnie cieszy się jednak z możliwości debiutu w nowym klubie. - Chcę grać lepiej! Dziś popełniłem wiele błędów, ale to mój pierwszy mecz, z każdym kolejnym na pewno będzie lepiej - mówi nowy zawodnik PGE VIVE.
I dodaje: - Miałem dziś lekką tremę, ale po pięciu minutach wszystko już było okej. Mam drobne problemy z barkiem, myślę, że za dwa, trzy tygodnie będę już w lepszej formie i zagram też w ataku. Cieszę się, że nic mnie nie boli, z nogą wszystko w porządku. Mam nadzieję, że wkrótce wystąpię też w spotkaniu Ligi Mistrzów - podkreśla Białorusin.
W następnym meczu PGE VIVE podejmie przed własną publicznością z Mieszkow Brześć w Lidze Mistrzów. To spotkanie zostanie rozegrane w sobotę o godz. 18:00.
fot: Anna Benicewicz-Miazga