Kiedyś swoi, dzisiaj rywale. Sentymentalny powrót bramkarzy i supersnajpera
Niedzielny mecz Korony Kielce z Cracovią na Kolporter Arenie będzie w pewien sposób wyjątkowy dla trzech zawodników zespołu gości. Mowa o Macieju Gostomskim, Michale Peškoviciu i Airamie Cabrerze, a więc graczach, którzy w przeszłości z mniejszymi bądź większymi sukcesami występowali w ekipie żółto-czerwonych. Szczególnie sentymentalny będzie powrót Hiszpana – najlepszego strzelca kielczan w jednym sezonie Ekstraklasy od czasów Grzegorza Piechny.
W zdecydowanie innych okolicznościach z Koroną pożegnał się Gostomski. Bramkarz trafił do Kielc latem 2016 roku i najpierw przez pół roku z różnym skutkiem rywalizował o miejsce w wyjściowym składzie właśnie z Peškoviciem oraz Zbigniewem Małkowskim. Potem w swojej drużynie nie widział go trener Maciej Bartoszek i zawodnik spędził wiosnę w Chojniczance Chojnice.
REKLAMA
Golkiper wrócił na stadion przy Ściegiennego po objęciu Korony przez jej obecnego szkoleniowca, Gino Lettieriego. Z czasem wygrał walkę ze Zlatanem Alomeroviciem i był niepodważalnym numerem jeden kieleckiego zespołu, ale wówczas, na pół roku przed wygaśnięciem swojego kontraktu, zdecydował się związać z Cracovią umową ważną od 1 lipca.
Sytuacja spotkała się ze zdecydowaną reakcją prezesa Krzysztofa Zająca, który odsunął golkipera od treningów z pierwszą drużyną. Potem piłkarz chciał rozwiązać kontrakt z Koroną z winy klubu, a nad sprawą pochyliła się Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych. Ostatecznie obie strony dogadały się w połowie maja – umowa została rozwiązana, a bramkarz bezproblemowo trafił do ekipy „Pasów”.
O przyczynach swojego transferu pod Wawel, Gostomski wypowiedział się na łamach oficjalnej strony swojego obecnego klubu, cracovia.pl. - Głównym powodem było zainteresowanie klubu oraz trenera Probierza moją osobą. Z drugiej strony brak zainteresowania Korony by przedłużyć kończący się kontrakt. To wszystko skłoniło mnie by przyjąć ofertę Cracovii. Klub pokazał duże zainteresowanie moją osobą, co jest dla mnie bardzo ważne. Bardzo ucieszył mnie telefon trenera, z pytaniem o to, czy chce przyjść do Cracovii. Od razu się zgodziłem, wiec cieszę się, że udało się wszystko dopiąć i będę zawodnikiem „Pasów” – stwierdził zawodnik.
Golkiper od razu wywalczył miejsce w podstawowym składzie Cracovii, ale drużyna odnosiła bardzo rozczarowujące rezultaty i długo zajmowała ostatnie miejsce w tabeli. Czarę goryczy przelały przegrane 0:2 derby Krakowa z Wisłą, gdzie przy obu golach dla „Białej Gwiazdy” były bramkarz Korony mógł zachować się lepiej.
I teraz na scenę wchodzi kolejny ex-Koroniarz, Michal Peškovič. O ile latem 2016 roku w Kielcach to Gostomski wygryzł go ze składu, to teraz było odwrotnie. Trener Michał Probierz postawił na Słowaka w poniedziałkowym starciu z Górnikiem Zabrze. Krakowianie wygrali 2:0 i odbili się od dna spychając na nie właśnie zabrzan.
Słowacki zawodnik podpisał kontrakt z „Pasami” dość niespodziewanie po tym, jak nie zdecydowano się na przedłużenie z nim umowy w Koronie. I o ile na początku „Peško” był w stolicy Małopolski nawet trzecim bramkarzem, o tyle wiosną cieszył się mianem gracza podstawowego, a teraz ponownie odzyskał to miano. Wszystko wskazuje na to, że w Kielcach wybiegnie w pierwszym składzie Cracovii.
Wspólne doświadczenie obu bramkarzy w kieleckim klubie opiewa na 31 meczów. Słowak rozegrał ich 8, natomiast Polak – 23.
Zdecydowanie najlepszą historię w Koronie Kielce napisał ostatni z byłych zawodników kielczan występujących obecnie w Cracovii – Airam Cabrera. Hiszpan został ściągnięty na Kolporter Arenę na początku września 2015 roku by pomóc drużynie, która na samym starcie sezonu 2015/2016 miała spore problemy kadrowe. I trzeba powiedzieć, że ze swojej roli wywiązał się znakomicie.
16 goli zdobytych w 28 występach w Ekstraklasie w barwach kieleckiego zespołu to wynik, jakiego w stolicy województwa świętokrzyskiego często się nie widzi. Snajper urodzony na Wyspach Kanaryjskich był prawdziwą gwiazdą Korony dowodzonej przez trenera Marcina Brosza. Po wygaśnięciu swojej umowy w Kielcach mógł zostać w Polsce – interesował się nim poważnie m.in. Lech Poznań. Zawodnik postanowił wyjechać jednak na Cypr i spróbować swoich sił w Anorthosisie Famagusta.
Na Wyspie Afrodyty snajper zdobył jednak tylko 6 bramek i wrócił do niższych lig w swojej ojczyźnie, a konkretnie do ekipy Extremadura UD. To właśnie z tego klubu latem wypożyczyła go Cracovia, która pilnie potrzebowała wzmocnień po fatalnym początku sezonu.
31-latek od razu wpisał się na listę strzelców w wyjazdowym pojedynku z Jagiellonią Białystok. Potem zmagał się trochę z kontuzją, ale w miniony poniedziałek znowu był decydujący – trafił do siatki w ważnym starciu z Górnikiem Zabrze i istotnie przyczynił się do triumfu „Pasów”.
Cabrera nie zapomniał o Koronie. Niedawno odwiedził nawet Kielce i wspominał udany czas spędzony w żółto-czerwonej koszulce – pisaliśmy o tym TUTAJ.
Teraz cała trójka byłych zawodników Korony spróbuje odebrać jej punkty w najbliższą niedzielę, 28 października o godzinie 15:30. O tej porze wybrzmi pierwszy gwizdek starcia żółto-czerwonych z Cracovią.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze