Świetny mecz Korony na Kolporter Arenie. Wiele szans i... tylko remis z Jagiellonią
Korona Kielce zmazała plamę za pucharową wpadkę w Sandomierzu. Kielczanie pokazali, że potrafią zostawić ostatnie niepowodzenia z tyłu głowy i w pełni skoncentrować się na następnym meczu. Żółto-czerwoni nie wystrzegli się błędów, ale zagrali bardzo dobre spotkanie i z pewnością mogą żałować, że nie udało im się dziś zdobyć kompletu punktów. Korona Kielce zremisowała przy Ściegiennego z liderem Ekstraklasy, Jagiellonią Białystok 1:1.
Trener Gino Lettieri wrócił do składu, jaki przed tygodniem dał Koronie pierwsze od sześciu lat zwycięstwo z Wisłą Kraków. W porównaniu do jedenastki, jaka wybiegła na boisko pod Wawelem, Włoch dokonał jednej zmiany - Marcina Cebulę zastąpił Łukasz Kosakiewicz. Słaby występ w pucharowym meczu z Wisłą Sandomierz sprawił, że na ławce rezerwowych wylądował Jakub Żubrowski, a poza kadrą meczową znaleźli się Felicio Brown Forbes oraz Maciej Górski.
REKLAMA
Obie drużyny spokojnie weszły w mecz. Nikt nie chciał rzucić się do huraganowych ataków, bo zarówno "Jaga", jak i Korona miały w pamięci upokorzenia, jakich doznały w poprzednich meczach.
Niestety - kielczanie skomplikowali sobie sprawę na własne życzenie. Bartosz Rymaniak źle wznowił grę z rzutu wolnego pod własną bramką i podał piłkę wprost pod nogi nadbiegającego przeciwnika. Futbolówka trafiła do Arvydaasa Novikovasa, który z łatwością skierował ją do niemal pustej bramki. Jagiellonia wyszła na prowadzenie już w 18. minucie spotkania.
Niespodziewanie stracona bramka sprawiła, że kielczanie szybko musieli zmienić nastawienie do tego meczu. Ale zareagowali fantastycznie - nie podłamali się, a od razu rzucili się do odrabiania strat. Błąd, jaki popełnił kapitan Korony jasno zmotywował go do ciężkiej pracy. Chwilę później "Ryman" świetnie dośrodkował do Mateja Pučki, ale dobrą interwencją na linii bramkowej popisał się Kelemen. Było bardzo blisko.
Po chwili kielczanie wyszli z kolejną znakomitą akcją. Po centrze Pučki w 29. minucie główkował Diaw, ale nieznacznie się pomylił. Piłka przeleciała obok prawego słupka.
Kielczanie rozkręcali się z minuty na minutę i coraz bardziej napierali na bramkę gości. Swojej szansy spróbował także Hiszpan Marquez, uderzając piłkę z dystansu, ale mocny strzał poszybował nad poprzeczką.
Wynik i prowadzenie Jagiellonii zupełnie nie odzwierciedlało tego, co działo się na boisku. W pierwszej połowie goście oddali tylko jeden celny strzał, a w natarciu cały czas była Korona. Dwukrotnie uderzał Kovacević, ale po raz kolejny świetnymi interwencjami popisał się Kelemen. Mimo wielu szans do wyrównania, wynik meczu w pierwszej odsłonie nie uległ już zmianie.
Po przerwie obudziła się "Jaga". Białostoczanie dwukrotnie zaatakowali bramkę Matthiasa Hamrola, ale 24-latek świetnie interweniował w pojedynkach z Bezjakiem i Świderskim. Kielczanie natomiast grali swoje. Nie minęło wiele czasu i wreszcie dopięli swego. Sam na sam z Kelemenem stanął Matej Pučko i w 55. minucie mocnym strzałem po krótkim rogu doprowadził do wyrównania.
Kielczanie zasłużenie zdobyli bramkę, bo pracowali na nią przez niespełna całą godzinę. A potem mieli kolejne sytuacje - dobrą szansę miał m. in. Zlatko Janjić, ale z bliskiej odległości źle trafił w piłkę i ta przeleciała obok bramki.
Czujny był także w bramce Matthias Hamrol. Golkiper Korony w 68. minucie znów popisał się świetną interwencją, zatrzymując uderzenie Romana Bezjaka z linii pola karnego.
Bardzo aktywny w drugiej połowie był strzelec bramki, Pučko. Słoweniec aktywnie uczestniczył w ofensywnych natarciach Korony i często pokazywał się do gry. Dobre spotkanie rozgrywał także Adnan Kovacević, który był wyróżniającą się postacią w środkowej strefie boiska.
To przełożyło się na kolejne dobre okazje do zdobycia zwycięskiej bramki. Pięć minut przed końcem świetną sytuację miał Djibril Diaw, ale znów przegrał pojedynek z doświadczonym bramkarzem "Jagi". Marian Kelemen został tego dnia bohaterem białostoczan i to właśnie jemu koledzy z drużyny powinni dziękować za zdobyty punkt. Korona natomiast może żałować, że nie udało jej się sięgnąć po komplet "oczek".
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Teraz Ekstraklasę czeka dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacji. Kolejny mecz Korona Kielce rozegra dopiero 20 października. W sobotę o godz. 20:30 zmierzy się na wyjeździe z Lechem Poznań.
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:1)
Bramka: Pučko (55') - Novikovas (18')
Korona: Hamrol - Rymaniak, Marquez, Diaw, Gardawski - Kosakiewicz, Kovacević (85' Możdżeń), Petrak (68' Żubrowski), Janjić, Pučko (90' Kallaste) - Soriano
Jagiellonia: Kelemen - Frankowski, Runje, Mitrović, Guilherme - Kwiecień, Romanczuk, Pospisil (71' Poletanović), Savković (26' Świderski), Novikovas (90' Klimala), Bezjak
Żółte kartki: Marquez, Pučko, Gardawski - Pospisil, Romanczuk, Bezjak, Guilherme
Widzów: 8244
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Zastanawiacie się czemu gra Janjic? A kto ma grać za niego? Nie mamy w drużynie ofensywnego pomocnika, który może kreować grę (poza Cebulą). Już nie raz wystawiany był Możdzeń wyżej... tylko na papierze.
Przestańcie krytykować trenera, bo wykonuje kawał dobrej roboty.
W Sandomierzu grał słabo Górski i Brown - to dziś grali ale w II drużynie. Słaby Żubrowski posiedział na ławie, to samo Gruzin.
W przerwie zimowej poszukajmy ofensywnego środkowego pomocnika oraz lewego bocznego obrońcy, bo nie wiadomo ile pogra u nas Rymaniak, a i lewa strona pozostawia wiele do życzenia.