Wielu chłopaków nie próbuje uczyć się polskiego. Kluby nie umieją w pełni dyktować swoich warunków
Ciekawego wywiadu portalowi 2x45.info udzielił pomocnik Korony Kielce, Jakub Żubrowski. Wychowanek żółto-czerwonych mówi w nim m.in. o licznych zmianach transferowych w zespole, swojej drodze do gry w Ekstraklasie czy dużej liczbie obcokrajowców w kieleckiej szatni. - Niestety wielu z tych chłopaków nie podejmuje większych prób asymilacji poprzez naukę języka polskiego. Szkoda, bo innym przykładem jest Djibril Diaw, który nigdy matury z naszego języka raczej nie napisze, ale gdy próbuje sobie żartować, mówić po polsku, natychmiast rozbawia wszystkich – przyznaje „Żuber”.
- To natomiast problem nie tylko Korony, ale chyba większości polskich klubów. Nie umiemy w pełni dyktować swoich warunków. Nie wyobrażam sobie, żeby nasza trójka z Genui po roku pobytu tam rozmawiała ze sobą w szatni po polsku. Po godzinach, jak najbardziej. Ale w klubie to oni są gośćmi, częścią zespołu włoskiego – uważa zawodnik żółto-czerwonych.
REKLAMA
Piłkarz nie zamierza wdawać się w dyskusje o ewentualnym powołaniu do reprezentacji Polski. - Twardo stąpam po ziemi. Był taki moment, gdy za kadencji trenera Nawałki doszły do mnie sygnały, iż jestem obserwowany, ale potem doznałem kontuzji, żadnego konkretu nie było – kwituje gracz kieleckiego zespołu.
Pełną, wielowątkową rozmowę można przeczytać na łamach portalu 2x45.info – polecamy.
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze
Dla mnie nie do przyjęcia jest, że w szatni polskiej klubu, polski nie jest językiem dominującym. Powinniśmy się już dawno wyciągnąć z tego głupiego polskiego zakompleksienia, że niby nie wypada kazać ludziom z Zachodu uczyć się polskiego języka. Pierwszy przykład z brzegu - przygłup Obraniak, który grał w reprezentacji kilka lat i nie umie kilku zdać po polsku sklecić. Zresztą już nie chce wracać do tego okresu błędów i wypaczeń, kiedy Smuda chciał oprzeć kadrę na pseudo-Polakach, na siłę szukając polskich przodków u ćwoków, którzy po prostu nie mieli szans na grę w takich drużynach jak Niemcy czy Francja. Ale wracając do tematu. Ten problem, o którym mówi Żubrowski, to niestety domena polskiej piłki nożnej. Bo w innych sportach zawodnicy muszą na poważnie się uczyć. Np obcokrajowcy z Vive, czy Antiga, albo Priscilla Dos Santos co w tamtym sezonie grała w Koronie Handball. Jak tu przyjechała to nawet ani me ani be po angielsku. A po kilku miesiącach mówiła komunikatywnie i po polsku i po angielsku.
Reprezentacja to najwyższy poziom i nie może być ograniczeń fizycznych.