Raport PZPN: Żubrowski piątym kandydatem do gry w pomocy reprezentacji na mundialu. Rymaniaka brak
Polski Związek Piłki Nożnej przedstawił raport sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski na temat udziału drużyny narodowej w finałach Mistrzostw Świata Rosja 2018. W dokumencie zawarte są także kompleksowe informacje na temat przygotowań do mundialu - w tym także szeroka kadra zawodników, jaka była pod czujną obserwacją selekcjonera Adama Nawałki w rundzie wiosennej sezonu 2017/18. Co istotne - wśród 69 nazwisk nie znalazł się żaden piłkarz Korony Kielce. Dopiero w dalszych rozważaniach przewija się nazwisko Jakuba Żubrowskiego.
To może nieco budzić zaskoczenie. Szczególnie, że pod obserwacją selekcjonera znaleźli się tacy zawodnicy jak Kamil Pestka (Cracovia), Bartosz Kopacz, Bartłomiej Pawłowski (obaj Zagłębie Lubin), czy chociaż Karol Świderski (Jagiellonia Białystok).
REKLAMA
Nazwisko "Żubra" odnajdujemy dopiero w zakładce dotyczącej analizy gry zawodników polskiej ekstraklasy w rundzie wiosennej sezonu 17/18. I na tle piłkarzy z polskiej ligi wypada bardzo pozytywnie. Pomocnik Korony był trzecim wyborem selekcjonera na pozycję nr 6 biorąc pod uwagę tylko piłkarzy z ekstraklasy. W ogólnym rozrachunku, uwzględniając także piłkarzy z klubów zagranicznych, "Żuber" był piątym kandydatem Adama Nawałki do gry na tej pozycji. Rywalizację przegrywał z Grzegorzem Krychowiakiem, Krzysztofem Mączyńskim, Pawłem Dawidowiczem oraz Tarasem Romanczukiem.
Dlaczego zatem piłkarz znalazł się w statystykach prowadzonych przez sztab szkoleniowy Adama Nawałki, ale nie był stale obserwowany przez selekcjonera? Być może wynika to z urazu, jakiego pomocnik nabawił się w trakcie trwania rundy wiosennej ubiegłego sezonu. W związku z tym jego nazwisko w raporcie umieszczone jest pomiędzy nawiasami - podobnie jak nazwiska Rafała Wolskiego, Macieja Sadloka, czy Damiana Dąbrowskiego.
Nazwisko Bartosza Rymaniaka nie pojawia się w raporcie ujawnionym przez PZPN. Ale to wcale nie oznacza, że drzwi do kadry są dla niego już zamknięte - podobnie jak dla Żubrowskiego.
Obecnie w kadrze narodowej zapanowało nowe rozdanie, a stery na trenerskiej ławce przejął Jerzy Brzęczek. Po pierwszych powołaniach selekcjonera widać już, że były trener płockiej Wisły ma swój, inny pomysł na narodową reprezentację. Żaden z Koroniarzy powołania na najbliższe, wrześniowe mecze kadry nie dostał, ale jeśli będący blisko kadry Rymaniak oraz Żubrowski utrzymają dobrą formę, to być może w przyszłości dostąpią tego zaszczytu. Brzęczek obserwował tych piłkarzy już podczas sierpniowego meczu w Kielcach ze Śląskiem Wrocław (2:1).
Po pierwszych powołaniach nowego selekcjonera widać, że nowy trener reprezentacji chce znacznie odmłodzić skład kadry i budować drużynę narodową na kolejne lata. Żubrowski jeszcze ani razu nie zagrał w narodowej reprezentacji. Co innego Rymaniak - on ma już za sobą debiut w kadrze. Swój jedyny mecz z orzełkiem na piersi rozegrał w wieku 23 lat, kiedy selekcjonerem był Waldemar Fornalik. "Ryman" wszedł wówczas na boisko z ławki rezerwowych w towarzyskiej potyczce z Macedonią (4:1) i zagrał na nietypowej dla siebie pozycji - lewej obronie.
Teraz defensor walczy o powrót do kadry i dobrymi występami w Koronie stara się udowodnić, że zasługuje na powołanie, które byłoby spełnieniem jego marzeń. - Robię swoje, ale nie robię sobie żadnych wielkich nadziei, bo jestem doświadczonym zawodnikiem - uważa piłkarz. I dodaje: - Mam swoje marzenia. Wierzę, że jeszcze je spełnię.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze