Za dużo czasu spędzałem w gabinetach lekarskich. Teraz powinienem strzelić więcej bramek
Elia Soriano to obok Ivana Jukicia najskuteczniejszy strzelec Korony Kielce na starcie nowego sezonu ekstraklasy. Włoch ma na swoim koncie trzy trafienia, a na początku nowych rozgrywek dał się także poznać jako dobry egzekutor rzutów karnych. W 29-letniego zawodnika mocno wierzy prezes Krzysztof Zając, który przed sezonem przekonywał, że to on będzie w Kielcach następcą Niki Kaczarawy.
Sam piłkarz udzielił natomiast niedawno wywiadu tygodnikowi "Piłka Nożna", w którym opowiada o wrażeniach podczas pobytu w Kielcach, a także o swoim starszym bracie - Roberto Soriano, który w letnim okienku transferowym przeszedł z hiszpańskiego Villareal do włoskiego Torino.
REKLAMA
29-latek w superlatywach wypowiada się o kieleckim klubie. - Korona to bardzo poukładany, profesjonalnie zarządzany klub. Po roku spędzonym w Kielcach mogę powiedzieć, że podjąłem dobrą decyzję przenosząc się tu. Lepiej poznałem Polaków, waszą mentalność. Teraz oczekuję dużo więcej od samego siebie pod względem sportowym - mówi Soriano.
Włoch przyznaje także, że zanim zdecydował się na ofertę z Kielc, miał także kilka innych propozycji. - Korona odezwała się do mnie bardzo szybko, praktycznie od razu po spadku Wuerzburger Kickers do trzeciej ligi niemieckiej. Nie było czasu na zastanawianie się. Po rozmowach z prezesem Krzysztofem Zającem i trenerem Gino Lettierim zdecydowałem się na przyjęcie oferty z Polski. Z tego co słyszałem, to pytały o mnie kluby z drugiej i trzeciej klasy rozgrywkowej z Niemiec, ale mnie interesowała konkretna zmiana - wyjaśnia napastnik.
- Duże znaczenie miała osoba trenera Lettieriego, którego poznałem w Niemczech. Grałem przeciw Wiesbaden i Duisburgowi, gdy prowadził te zespoły. Zadzwonił do mnie przed sezonem i długo nie musiał mnie namawiać na Koronę - podkreśla Soriano.
Snajper ceni sobie pracę z włoskim szkoleniowcem. - To bardzo dobry fachowiec, kładący nacisk na detale i taktykę, a na jego treningach można się sporo nauczyć. Korona rozwija się jako drużyna - przyznaje.
29-latek w ubiegłym sezonie wystąpił łącznie w 25 meczach w barwach Korony i strzelił w nich sześć bramek. Wiele meczów opuścił jednak z powodu kontuzji. Mimo to, klub zdecydował się latem przedłużyć z nim umowę o kolejny rok. W zawodnika mocno wierzy prezes Korony, Krzysztof Zając. - Liczbowo moje dokonania nie są imponujące, ale w poprzednim sezonie za dużo czasu spędzałem w gabinetach lekarskich i przez to wiele spotkań mnie ominęło. Teraz spokojnie powinienem strzelić więcej goli niż ostatnio - deklaruje Soriano.
Włoch opowiada także o swoim starszym bracie, który również gra w piłkę. - Roberto obejrzał parę meczów Ekstraklasy w telewizji i śledzi, jak idzie Koronie. On zrobił jednak bardzo dobry ruch jako młody chłopak, bo dostał się do szkółki Bayernu Monachium. Tam spędził dwa lata i wiele się nauczył. Mając w CV Bayern, było mu zdecydowanie łatwiej, więc znalazł się w Sampdorii. Ja mogłem osiągnąć więcej, mogłem mniej, ale cieszę się z faktu, że jestem zawodnikiem Korony. Stać mnie na dużo więcej, bo obecnie czuję się wyśmienicie - kończy piłkarz.
Całą rozmowę można przeczytać w 35 numerze tygodnika "Piłka Nożna". Autorem wywiadu jest Jaromir Kruk.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze