Z "Kovą" dobrze się uzupełniamy. Rywalizacja napędza nas do bycia coraz lepszym
Djibril Diaw od początku nowego sezonu jest ważną postacią w szeregach Korony Kielce. Senegalczyk w trakcie swojej ponad dwuletniej przygody z Koroną Kielce miał lepsze i gorsze momenty, ale w ostatnich meczach znajduje się w coraz lepszej formie. 23-letni defensor może liczyć na duże zaufanie Gino Lettieriego, który pomimo kilku błędów w poprzednich meczach nie zrezygnował z obrońcy i dalej konsekwentnie na niego stawia. Diaw natomiast stara się za zaufanie odpłacać coraz lepszymi występami. W ostatnim meczu z Arką był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku.
Po tym meczu kielczanie po raz trzeci w tym sezonie dopisali do swojego konta trzy punkty. W sześciu dotychczasowych meczach łącznie zgromadzili jedenaście "oczek". - To bardzo ważne zwycięstwo, które sprawia, że jesteśmy niepokonani już od czterech meczów z rzędu. Wygrana nie przyszła nam łatwo, bo był to trudny mecz, ale wszystkie mecze w ekstraklasie takie są. W tej lidze nie ma łatwych przeciwników i każdy może z każdym wygrać. Cieszą nas kolejne trzy punkty - mówi Senegalczyk.
REKLAMA
Mecz miał kilka faz: okres dominacji Korony, pogoni Arki za wynikiem, a na sam koniec kibice obserwowali już prawdziwą wymianę ciosów. Akcje toczyły się to na jedną, to na drugą bramkę. - Kiedy Arka zdobyła w drugiej połowie bramkę kontaktową, do samego końca napierała na nas, szukała wyrównania. Gol przed końcem spotkania zawsze dodaje motywacji i chęci do działania. Tak było z Arką. Wykorzystali karnego, a potem starali się szukać kolejnych szans. To był trudny moment, ale udało nam się wyjść z niego zwycięsko - analizuje obrońca.
I dodaje: - W końcówce szukaliśmy gry z kontrataku i myślę, że też mieliśmy okazje do zdobycia kolejnej bramki. Mogliśmy podwyższyć prowadzenie.
Po końcowym gwizdku bardzo zadowolony ze swoich podopiecznych był Gino Lettieri, trener kielczan. Szkoleniowiec przyznał, że było to jedno z najlepszych spotkań w ich wykonaniu w tym sezonie. - Szczerze? Dla mnie najlepszy mecz to każdy, w którym wygrywamy. Oczywiście, ważne jest też, żeby nie tracić bramek, ale nie zawsze da się tego uniknąć. Dzisiaj było bardzo blisko, więc tym bardziej żałujemy tego straconego gola z rzutu karnego - tłumaczy Diaw.
Teraz przed kielczanami ostatni mecz przed dłuższą przerwą na mecze reprezentacji. Za tydzień, w piątek, zagrają w Gdańsku z Lechią. - Mamy równy tydzień, żeby przygotować się do tego starcia. To dużo czasu, aby odpocząć, zregenerować się. Przed nami daleka podróż, więc będzie to bardzo ważne - uważa 23-letni defensor.
Senegalczyk od początku sezonu jest ważnym ogniwem w układance Gino Lettieriego. 23-latek wystąpił we wszystkich meczach nowego sezonu, a aż pięciokrotnie duet stoperów tworzył z Adnanem Kovaceviciem. Raz, z powodu kontuzji Bośniaka, partnerem Diawa na środku obrony był Piotr Malarczyk. - Dobrze uzupełniamy się z "Kovą". On jest prawonożny, ja lewo, więc razem tworzymy całość. "Kova" to dobry defensor - mówi Diaw.
Teraz rywalizacja na środku obrony rośnie. Do drużyny Gino Lettieriego dołączył nowy stoper, Hiszpan Ivan Marquez Alvarez, który do Kielc trafił z rezerw Valencii. - W piłce nożnej zawsze jest konkurencja. Nawet gdy jest mniejsza, zawsze musisz z siebie dawać 100%, bo nikt miejsca w składzie nie dostanie za darmo. Rywalizacja w składzie stwarza potrzebę bycia coraz lepszym. To dobre dla całego zespołu - wyjaśnia Diaw.
24-letni Hiszpan na razie rozegrał jeden mecz w ekipie Korony, ale było to spotkanie w czwartoligowych rezerwach. Marquez wyszedł w składzie drugiej drużyny na sobotni mecz w lidze z Kamienną Brody (4:1), a na debiut w pierwszej drużynie musi jeszcze zaczekać. - To normalna sprawa. Nie przeszedł z nami okresu przygotowawczego, więc potrzebuje czasu, żeby być w optymalnej formie. Moim zdaniem to dobry zawodnik. Tak jak wszyscy piłkarze w Koronie - uśmiecha się na koniec Senegalczyk.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze