Korona nie chciała grać w piłkę? Spokojnie mogliśmy zakończyć ten mecz z dorobkiem pięciu bramek
Korona Kielce odniosła trzecie zwycięstwo w tym sezonie pewnie pokonując w piątek Arkę Gdynia 2:1. - Liczyliśmy na rewanż za nasze niepowodzenia z zeszłego sezonu w meczach z Arką Gdynia i myślę, że udało nam się to zrealizować. I to w niezłym stylu. Taki mieliśmy plan na ten mecz- chcieliśmy się nieco cofnąć, bo wiedzieliśmy, że drużyna Arki konstruuje akcje od tyłu. Rywale próbowali grać w piłkę, ale nic tak naprawdę z tego nie wynikało – ocenia na gorąco Jakub Żubrowski, pomocnik Korony.
- Dotarły już do mnie słowa trenera Smółki, który stwierdził, że Korona nie chciała grać w piłkę. Moim zdaniem to trochę bez sensu. Co z tego, że Arka chciała grać w piłkę, skoro nic z tego nie wynikało i nie stworzyła sobie praktycznie żadnej sytuacji, oprócz rzutu karnego? My natomiast mogliśmy ten mecz spokojnie zakończyć z dorobkiem pięciu bramek. Elia w drugiej połowie miał świetną sytuację, przed przerwą strzelał Michał Gardawski, w samej końcówce blisko był Mateusz Możdżeń. Spokojnie mogliśmy tych bramek strzelić więcej – uważa wychowanek Korony.
- Normalne jest, że gdy jedna drużyna gra w ataku pozycyjnym, to druga musi spróbować swoich sił z kontry. Ale drugiej ekipie trzeba oddać szacunek – podkreśla Żubrowski.
REKLAMA
Żubrowski ma dodatkowe powody do zadowolenia – to był jego kolejny mecz, który rozegrał w pełnym wymiarze czasowym. Pomocnik jest żelaznym zawodnikiem w układance Gino Lettieriego, a w spotkaniu z Arką był ważnym punktem swojego zespołu. - Na pewno z tego spotkania można wyciągnąć fajne momenty – uważa „Żuber”.
Jednocześnie, pomocnika martwi brak choćby jednego w tym sezonie czystego konta. - Znowu nie udało nam się zagrać na zero z tyłu i to trochę martwi, bo moim zdaniem nie zasłużyliśmy w tym meczu na stratę gola. To była głupia sytuacja. „Oli” (Oliver Petrak – przyp. red.) za wszelką cenę chciał tę piłkę wyblokować, a w takich sytuacjach są dwie opcje: albo trafisz i wygrasz ten pojedynek, albo nie. Niestety, skończyło się, jak się skończyło i tym samym Arka przedłużyła sobie nadzieję na jakąkolwiek zdobycz punktową w tym meczu. Na szczęście udało nam się dowieźć dobry wynik do końca – dodaje.
Po sześciu meczach kielczanie mają na swoim koncie 11 punktów. Wygrali trzy mecze, dwa zremisowali i zanotowali jedną przegraną. Kielczanie notują serię czterech kolejnych spotkań bez porażki. – Mamy prawie dwa punkty na mecz i myślę, że to naprawdę dobry rezultat na tym etapie sezonu. Teraz jedziemy do Gdańska, ale wcześniej na pewno będziemy oglądać jak Lechia zaprezentuje się w tej kolejce ligowej. Jeśli przedłuży swoją serię bez porażki, to postaramy się zepsuć im humory w przyszły piątek – kończy Żubrowski.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze
a. trenera
b.prezesa
c.właściciela
d.ich wszystkich
że go wystawiają do gry , mimo iż prezentuje poziom 3 ligi mongolskiej
Kibice od siedmiu boleści.
Przedsmak tego mielismy juz wczoraj, gdy brameczke strzelil Zlatko. Caly stadion glosno skandowal jego nazwisko, a potem pieknie dziekowal, gdy schodzil z boiska. Tak to powinno wygladac, nie potrafie pojac czemu ma sluzyc wieczne narzekanie na dyspozycje niektorych zawodnikow. W ten sposob nie podniesiecie im morale, prawdziwi kibice powinni dopingowac nawet i tych pilkarzy, ktorym nie zawsze wychodzi, tak aby ci podniesli swe umiejetnosci i chec walki dla Korony.