Dominacja kielczan, rzut karny i nerwowa końcówka. Korona wygrywa trzeci mecz w tym sezonie!
Ależ thriller zaserwowali swoim kibicom w piątkowy wieczór piłkarze Korony Kielce! Przez niemal cały mecz spotkanie z Arką Gdynia układało się po myśli kielczan, aż... Oliver Petrak sfaulował w polu karnym Helstrupa i pozwolił zdobyć rywalom bramkę kontaktową. Finalnie, kielczanie wytrzymali napór gdynian w końcówce spokania i po raz trzeci w tym sezonie zainkasowali komplet punktów. Kielczanie przeważali niemal cały mecz, stowrzyli sobie wiele okazji, ale nerwową końcówkę sprokurowali na własne życzenie. W końcowym rozrachunku to jednak nie jest istotne. Korona wygrała z Arką 2:1 po bramkach Soriano oraz Janjicia!
Do wyjściowego składu Korony Kielce wrócił Elia Soriano, który znalazł się w nim kosztem Macieja Górskiego. Trener Lettieri dokonał ponadto jeszcze jednej zmiany: od pierwszej minuty na boisku pojawił się Oliver Petrak, dla którego był to czwarty mecz w wyjściowej “jedenastce” w tym sezonie.
REKLAMA
Na pierwszy strzał kibice nie musieli długo czekać. Już w 5. minucie meczu z ofensywną akcją wyszli kielczanie, ale strzał Jukicia poszybował wysoko nad poprzeczką. Od pierwszych minut to właśnie gospodarze sprawiali lepsze wrażenie na boisku. Kielczanie dominowali nad rywalami, czego potwierdzeniem była kolejna dobra akcja z 15. minuty spotkania. Łukasz Kosakiewicz zagrał “klepkę” z Kubą Żubrowskim, a po chwili stanął w świetnej okazji do oddania strzału. Dobrze spisał się jednak Steinbors, który skutecznie odbił piłkę na rzut rożny.A po nim – wywiązała się jedna z najważniejszych akcji tego spotkania. Defensorzy Arki wybili dośrodkowaną piłkę poza pole karne, ale ta spadła wprost pod nogi Żubrowskiego. Wychowanek Korony oddał mocny strzał, a na morkej murawie piłka spłatała figla golkiperowi Arki, który odbił ją wprost przed siebie. Do futbolówki dopadł Soriano i celnym strzałem wyprowadził Koronę na prowadzenie. To była trzecia bramka Włocha w tym sezonie ekstraklasy.
“Arkowcy” obudzili się dopiero po pierwszym kwadransie. Goście kilkakrotnie zagrozili Koronie ciekawymi rozwiązaniami rzutów rożnych, ale nie przerodziło się to na sytuacje bramkowe. Dobrze w kieleckiej bramce spisywał się Matthias Hamrol, który czujnie wybijał kolejne dośrodkowania rywali, a w 31. minucie odbił w bok mocny strzał Damiana Zbozienia.
Bardzo aktywny w szeregach Korony był Bartosz Rymaniak, który tego wieczora na prawej stronie czuł się bardzo pewnie. “Ryman” co rusz podłączał się do akcji ofensywnych swojego zespołu i podejmował wiele trafnych decyzji na boisku. W pierwszej połowie wynik spotkania nie uległ już zmianie.
Po przerwie jako pierwsi zaatakowali gdynianie. Z piłką w pole karne Korony wpadł Nabil Aankour, ale kielczanie szczęśliwie wybili piłkę sprzed samej bramki Matthiasa Hamrola. Pięć minut później zaatakowała Korona. Dośrodkowanie Rymaniaka z prawej flanki głową zamykał Soriano, ale uderzył minimalnie niecelnie.
Kapitan Korony co rusz tego dnia dawał się we znaki obrońcom Arki, a każda kolejna akcja dodawała mu coraz większej pewności siebie. Kielczanie mieli pomysł na grę, który konsekwentnie realizowali w drugiej połowie meczu. W 65. miuncie z efektowną kontrą wyszedł Ivan Jukić, oddał plasowany strzał, a piłka po interwencji bramkarza wpadła prost pod nogi Zlatko Janjicia, który skuteczną dobitką podwyższył prowadzenie na 2:0. To było premierowe trafienie pomocnika w barwach Korony.
Trener Gino Lettieri szybko wykorzystał komplet zmian. W drugiej połowie na boisku pojawił się m.in. debiutant – Matej Pucko, który w 66. minucie zmienił Ivana Jukicia. I to właśnie Słoweniec oddał następny strzał na konto Korony, ale uderzył bardzo niecelnie.
Po chwili Arka zdobyła bramkę kontaktową. Oliver Petrak powalił w polu karnym Federika Helstrupa, a “jedenastkę” pewnie egzekwował Damian Zbozień. Było 2:1.
W końcówce było naprawdę nerwowo. Arka poczuła, że w tym meczu wcale nie musi przegrać i do samego końca mocno napierała na bramkę kielczan. Żółto-czerwoni nie pozostawali dłużni i w końcówce także wyszli z ofensywnymi kontraktakami. Jeden z nich, po strzale Możdżenia o włos nie zakończył się trzecią bramką, ale Steinbors zatrzymał futbolówkę na samej linii bramkowej. W doliczonym czasie uderzał jeszcze Kolev, ale to kielczanie wyszli obronną ręką. Ostatecznie Korona pokonała Arkę 2:1!
Relacja NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Kolejny mecz Korona Kielce rozegra w następny piątek, kiedy na wyjeździe zmierzy się z Lechią Gdańsk. Początek meczu o godz. 20:30.
Korona Kielce – Arka Gdynia 2:1 (1:0)
Bramka: Soriano (16’), Janjić (65’) - Zbozień (77’)
Korona: Hamrol - Rymaniak, Kovacević, Diaw, Kosakiewicz – Gardawski, Petrak, Żubrowski, Janjić (72’ Możdżeń) , Jukić (66’ Pucko) – Soriano (56’ Górski)
Arka: Steinbors - Zbozień, Marić, Helstrup, Marciniak – Sołdecki (56’ Bogdanov), Aankour, Janota, Cvijanović (56’ Zarandia) – Siemaszko (72’ Jankowski), Kolew
Żółte kartki: Kovacević, Hamrol - Cvijanović, Janota, Marić
Widzów: 7564
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Ogolnie Korona dobry mecz i gdyby byla lepsza skutecznosc to juz w pierwszej polowie Korona by zamknela mecz.
Brawo chlopaki za walke i serducha zostawione na murawie.
Ryman pokazales dzis klase i tak trzymaj. Mam nadzieje ze Brzeczek zobaczy Twoja dzisiejsza gre.
Brawo chłopaki,dzięki za walkę
Czy niektórzy mają jakieś uprzedzenie do Gardawskiego? Dzisiejszy mecz całkiem przyzwoity. Tak samo Pućko pokazał się z dobrej strony, tym bardziej że zagrał tylko 20 minut i pierwszy raz. To nie są łatwe chwile dla piłkarza, ale pokazał że może być z niego pożytek.
Janijć hmmmm, dwa kiksy, ale poza tym lepiej niż do tej pory, brawo za bramkę.
Panie trenerze daj już spokój z tym Petrakiem, przecież to jest człowiek, który w 4 lidze niczym szczególnym nie będzie się wyróżniał, a gość gra całe mecze. Szkoda innych chłopaków, bo muszą wszystko za niego nadrabiać.
Co do byłych koroniarzy Cvijanović, Ankour i Janota, to tylko Janota jest godny pochwały.
Ankour kilka dobrych akcji i to wszystko. Za to Cvijek straszne dno i dzisiejszym meczem tylko potwierdził dobry ruch zarządu, że u nas nie gra.
Cała drużyna zagrała świetnie.
A poza tym, jest świetna zasada, że zwycięzcòw się nie sądzi.
Bardzo dobry mecz Zubra i Rymana, pozytywny Hamrola, Kosy i Mozdzenia.
Arka pozorowala te akcje, dajcie spokoj ze slowami Smolki, grali 2-3 podania z przyjeciem, a sie obrusza jak Mourniho na Southampton. Janot i Nabil mieli takie same wlasciwosci jak za gry u nas, wiec nie przesadzili o wyniku.
Bierzemy bramkarza do rywalizacji i idziemy na 8-ke.
Pozdro dla Koroniarzy, oprawa byla zajebista.
Za obrażanie w necie jest paragraf i ostrzegam skorzystam z tego.
Mecz z Arka dobry. Chłopaki dobrze biegają. Rymaniak pod wodzą Gino jest najlepszym bocznym obrońcą w tej marnej lidze. Zdrowy Soriano trochę tych goli strzeli. Po perturbacjach w lecie znów wygląda na to, że ta Korona się utrzyma spokojnie. Może nawet powalczymy kolejny raz o ósemkę.
Oby nie.
Możdżeń też zagrała mu ambicja.
Petrak choć nie gra błyskotliwej piłki, to zapierdziela po całym boisku zostawiając swoje zdrowie na nim. Łatwo jest pisać w necie dyrdymały i obraźliwe słowa. Trudniej przebiec 11 km w czasie 90 minut. Umiecie tak? To już do Korony, będziecie podawać co najwyżej piłki za boiskiem.
PS Petrak gra nic od kilkunastu meczy. Chociaż słowo gra jest tutaj nie na miejscu, on po prostu dość szybko biega i biega i biega, od czasu do czasu faulując