Trener dalej będzie kombinował. Z Arką mamy rachunki do wyrównania
– Na pewno każdy z nas nadal ma z tyłu głowy ten przegrany półfinał Pucharu Polski, podobnie jak ostatni mecz w Kielcach i porażkę z Arką 0:3, gdy mieliśmy szansę na ustanowienie rekordu meczów bez porażki z rzędu. Mamy z Arką rachunki do wyrównania – mówi przed piątkowym meczem na Kolporter Arenie Jakub Żubrowski, pomocnik Korony Kielce.
- W nowym sezonie w obu drużynach zaszło sporo zmian, szczególnie pod względem personalnym. Arka pod wodzą trenera Smółki stara się grać trochę inaczej niż w ubiegłym sezonie za trenera Ojrzyńskiego. Naszym celem jest wygrana w tym meczu - dodaje 26-latek.
REKLAMA
I dodaje: Jesteśmy gospodarzem, więc myślimy tylko o trzech punktach. Trzeba jednak zaznaczyć, że wcześniej mieliśmy dosyć niechlubną passę w meczach u siebie, gdzie na zwycięstwo czekaliśmy dosyć długo. Udało się to przełamać dopiero w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław.
Kielczanie będą mieli okazję do spotkania się na boisku z byłymi kolegami z zespołu. Barwy Arki reprezentują teraz Goran Cvijanović oraz Nabil Aankour, którzy jeszcze w ubiegłym sezonie grali w Koronie, a także Michał Janota, który wcześniej w Kielcach spędził dwa i pół roku.
- Na pewno naszym atutem jest to, że znamy tych zawodników, wiemy czego się po nich spodziewać. Ja oczywiście życzę im wszystkiego dobrego, ale nie w meczach przeciwko Koronie. Sentymentów nie będzie. Zrobimy wszystko, żeby punkty zostały w Kielcach - jasno stawia sprawę "Żuber".
Po pięciu kolejkach Arkowcy mają na swoim koncie sześć punktów. Jedyne w tym sezonie zwycięstwo odnieśli dopiero przed tygodniem, kiedy w dobrym stylu pokonali na wyjeździe Wisłę Płock. – To był niezły mecz w ich wykonaniu. Musimy wystrzegać się podobnych błędów, jakie popełniła Wisła Płock. "Nafciarze" też mieli swoje sytuacje, ale nie udało im się ich wykorzystać, a Arka to wykorzystała. Zagrała konsekwentnie, dobiła przeciwnika i wygrała 3:1. Tym zwycięstwem na pewno podbudowali sobie morale, bo dotychczas grali nieźle, ale brakowało im punktów. Teraz też pewnie też liczą na to, że podtrzymają dobrą passę, ale my zrobimy wszystko, aby ta passa została podtrzymana, ale z naszej strony - podkreśla Żubrowski.
Korona w obecnym sezonie jeszcze nie zachowała czystego konta. Kielczanie wciąż szukają swojego optymalnego ustawienia, w którym defensywa zagra na zero z tyłu. - Myślę, że trener dalej będzie kombinował. W tym tygodniu też trenowaliśmy różne warianty, więc zobaczymy jak to będzie wyglądało w piątek na boisku. W tym sezonie zdarzało się już, że zmienialiśmy ustawienie na to z trójką obrońców. Cały czas idziemy w dobrym kierunku, a w tyłach mamy coraz więcej stabilizacji. Popełniamy mniej błędów w defensywie, ale na pewno dalej mamy nad czym pracować, bo cały czas się przytrafiają. Taki mamy klimat, że cały czas trzeba się doskonalić. W tej lidze każda drużyna ma braki i na pewno nie jesteśmy pod tym względem wyjątkowi - uważa pomocnik.
Niewykluczone, że w piątkowym meczu szansę debiutu dostaną nowi zawodnicy: Ivan Marquez Alvarez oraz Matej Pucko. Słoweniec może dać trenerowi Lettierimu nowe rozwiązania w ofensywie. - Myślę, że będzie szykowany jako skrzydłowy, ale może też zagrać z przodu. To chłopak, który ma duże umiejętności, dobrą dynamikę. Był w treningu, więc wydaje się, że jest gotowy na rywalizację na ligowych boiskach - analizuje Żubrowski.
Wychowanek Korony jak na razie może pochwalić się kompletem minut w dotychczasowych meczach. W tym sezonie, inaczej niż w poprzednim, częściej gra jednak u boku Olivera Petraka niż Mateusza Możdżenia. - Takie były decyzje trenera. Każdy chce jak najlepiej realizować jego taktykę, zostawiać na boisku jak najwięcej serca. Ostatecznie to postawa na murawie decyduje o tym, kto wystąpi w następnej kolejce. Osobiście cieszę się, że we wszystkich dotychczasowych meczach grałem w największym możliwym wymiarze czasowym. Mam nadzieję, że ta forma ustabilizuje się i będzie to szło w jeszcze lepszą stronę - uważa piłkarz.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze