Soriano z urazem, Górski na środkach przeciwbólowych. Napastnicy Korony potrzebują czasu
Przed wyjazdem do Legnicy trener Gino Lettieri żalił się, że cztery dni przerwy pomiędzy kolejnymi meczami to zbyt krótki okres, aby przygotować drużynę do następnego starcia. Włoch miał także na względzie urazy swoich zawodników, którzy nie zdołali wykurować się do pierwszego gwizdka na stadionie w Legnicy. W meczu z Miedzią zagrali wprawdzie Maciej Górski oraz Elia Soriano, ale nie byli w pełni sił.
Elia Soriano urazu doznał w poprzednim meczu ze Śląskiem, a jego występ w Legnicy do samego końca stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie Lettieri zabrał swojego napastnika na mecz z Miedzią, jednak wpuścił go na boisko dopiero w drugiej połowie.
REKLAMA
W wyjściowym składzie Korony znalazł się natomiast Maciej Górski, ale on także narzekał na problemy zdrowotne. Strzelec bramki otwierającej wynik tego spotkania grał na środkach przeciwbólowych, jednak nie wytrwał do końca meczu. Pokopany przez przeciwników „Góral” zszedł z boiska w 78. minucie meczu.
Teraz od następnego meczu Koronę dzieli równy tydzień. W następnej kolejce kielczanie zagrają znów w piątek o godz. 20:30, a ich rywalem na Kolporter Arenie będzie Arka Gdynia. Czy to wystarczający czas, aby obaj napastnicy Korony wrócili do pełni zdrowia? O tym zadecydują najbliższe dni.
Nieobecność będących ostatnio w dobrej formie Górskiego i Soriano (obaj mają na koncie po dwa trafienia w czterech meczach) byłaby dla trenera Lettieriego sporym kłopotem. W kadrze są wprawdzie mogący zagrać na tej pozycji Wato Arweladze oraz Felicio Brown Forbes, ale obaj nie są jeszcze gotowi do gry od pierwszej minuty.
Lettieri ma do swojej dyspozycji także sprowadzonego latem króla strzelców trzeciej ligi, Maciej Firleja. 21-latek znalazł się już kilka razy w kadrze meczowej, ale nie doczekał się jeszcze debiutu w ekstraklasie. Być może rywalizację w napadzie wzmocni też Słoweniec Matej Pucko, który może grać zarówno na "dziewiątce", jak i na skrzydle.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze