Jestem raczej spokojniejszym typem. Staram się jednak coś mówić, ustawiać
Podstawowy bramkarz Korony Kielce, Matthias Hamrol, nie ukrywa, że czas daje mu nabrać pewności siebie między słupkami żółto-czerwonych. - Czułem się po ostatnim meczu już lepiej niż po pierwszym. W każdym spotkaniu muszę jednak pokazywać, że jestem numerem jeden – mówi golkiper.
Teraz przed kielecką drużyną pojedynek ze Śląskiem Wrocław. - Oni wystartowali bardzo dobrze, ale zobaczymy, jak to się ułoży. Nie jesteśmy bez szans i chcemy punktować – odpiera bramkarz.
REKLAMA
A czy sam spodziewa się wielu interwencji? - Coś będzie do pracy! Zobaczymy, jak zagramy w obronie. W ostatnich meczach nie było za dużo strzałów – uważa zawodnik Korony.
Nie ustają plotki o nowym golkiperze, który wkrótce miałby zasilić kieleckie szeregi. - Na teraz mam siedem meczów w Ekstraklasie. Jak będę pokazywał, co potrafię, to będę grał – kwituje Hamrol.
24-latek przedstawia, że dobrze rozumie się z linią defensywy. - Myślę, że komunikacja stoi na dobrym poziomie. To jest najważniejsze. Mamy dobrych obrońców i wszyscy mogą grać udanie, bez podziału na nazwiska – nie ma wątpliwości bramkarz.
- Ja sam z kolei jestem raczej spokojniejszym typem. Staram się jednak coś mówić, ustawiać – dodaje gracz żółto-czerwonych.
Cel na mecz ze Śląskiem? - My chcemy grać w piłkę i zwyciężyć, najlepiej bez straty gola. Będę zadowolony, jak zagramy na zero z tyłu – kwituje Hamrol.
Czystego konta zabrakło w spotkaniu z Wisłą Płock, choć kielczan dzieliły od niego sekundy. Mocno to zdenerwowało bramkarza, co uwydatnił w swojej reakcji po trafieniu płocczan. - To było bez sensu. Straciliśmy łatwą bramkę. Byłem blisko pierwszego czystego konta, a to nie takie proste. Pokazałem emocje (śmiech) – kończy z uśmiechem golkiper kieleckiego zespołu.
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze