Sędzia nie może gwizdać takich karnych. Piłkarze Korony potwierdzają: znów zostaliśmy oszukani
Piątkowy mecz Korony Kielce z Wisłą Płock dostarczył dużych kontrowersji. Ze swoimi emocjami po końcowym gwizdku nie krył się szczególnie pomocnik gospodarzy, Dominik Furman, który w mocnych słowach ocenił pracę arbitra Łukasza Szczecha: - Dla mnie to jest niemożliwe. Sędzia nie może gwizdać takich karnych - grzmiał 26-latek.
Sędzia piątkowego meczu nie miał łatwej pracy. Najpierw, już w 34. minucie meczu, wyrzucił z boiska zawodnika Wisły, Giorgi Merebashviliego, który obejrzał drugą żółtą kartę za próbę wymuszenia rzutu karnego. W drugiej połowie przy pomocy wideo weryfikacji arbiter podjął natomiast decyzję o podyktowaniu "jedenastki" dla Korony po tym, jak ręką w swoim polu karnym zagrał Nico Varela.
REKLAMA
- Zaraz będzie, że to Furman jest ten najgorszy, ale sędzia nie może gwizdać takich karnych. Dla mnie to jest niemożliwe. Pięć minut wcześniej, w przerwie, rozmawialiśmy z sędzią, który mówi, że nas rozumie, a potem wychodzimy i gwiżdże takiego karnego - mówił Dominik Furman, pomocnik Wisły.
- Po meczu piłkarze Korony z ręką na sercu powiedzieli, że dzisiaj znów zostaliśmy oszukani. I to potwierdzają rywale. Ja nie wiem, wszyscy to widzą, tylko nie sędziowie - grzmiał 26-latek.
- Tak naprawdę Furman nigdy nie może dyskutować z sędzią. Jeżeli chcę się zapytać o co chodzi, to od razu jest interwencja technicznego, który mówi "Daj Furmanowi kartkę". Nie mam pojęcia dlaczego tak jest - wzruszał bezradnie ramionami zawodnik "Nafciarzy".
26-latek zauważył jednak, że jego drużyna do samego końca starała się odwrócić losy tego meczu. - Jeżeli traci się zawodnika w pierwszej połowie, to z góry się ustosunkowujesz do tego, co zaproponuje przeciwnik. Czekaliśmy na kontry. Może były ze dwa, trzy zalążki sytuacji i wybita piłka z bramki przy stanie 1:0, ale to było za mało. Mimo gry w osłabieniu walczyliśmy. Nie oddaliśmy tego meczu za darmo - zakończył pomocnik gospodarzy.
źródło: Wisła Płock
fot: You Tube / Wisła Płock
Wasze komentarze
Kartek dla Gruzina też pewnie Furman by nie dał, bo pierwsza na początku meczu a przy drugiej co prawda zanurkował ale wstal.
W Płocku jak widać toksyczne powietrze jest, winni zawsze sędziowie, że Wisłą dostaje po głowie.
Ty już nie grasz w ległej!
Zejdź na ziemię....TO tylko wisla z plocka.....
Furman brutalnie postawił stempel na biodrze Jovanovica i dostał tylko żółtą kartkę (w studiu tv mówili od razu o czerwonej). W drugiej połowie meczu Furman przerwał kontrę Koroniarzy i sędzia go oszczędził nie dając drugiej żółtej kartki, w konsekwencji czerwonej (choć już go nie powinno być na boisku za opisaną wcześniej sytuację z pierwszej połowy).
Należy jeszcze dodać, że sędzia dał się nabrać na nurkowanie Nikolica w polu karnym na Małkowskim, z czego padła bramka na 1-1. Na szczęście Przybyła strzelił w doliczonym czasie na 1-2 dla Korony.
Piłkarze „wyhodowani” na pobłażliwości sędziów, potem mają problemy z przyswojeniem elementarnych zasad gry i dostosowaniem się nowej rzeczywistości. Czego ewidentnym przekładem była postawa na boisku w Płocku Furmana. Dolatywanie do sędziego po każdym faulu Koroniarzy, trzepanie się nad nim, plucie, darcie ryja, nadaje się ewidentnie do leczenia w Tworkach.
takie sa przepisy tylko niektorzy sedziowie wymyslaja swoja interpretacje
jak naprzyk;ad w poprzednim meczu Korony n akorzysc Legii ale tu odziwo byl uczciwy ,bezstronny i profesjonalny sedzia co w polskiej lidze nie jest czestym zjawiskiem szcegolnie kiedy gra Legia itp ulubiency