Nie odważyłbym się zabrać tych pieniędzy z budżetu, bo skrzywdzilibyśmy bardzo dużo podmiotów
Dalsza przyszłość PGE VIVE Kielce w obecnym kształcie kadrowym stoi pod wielkim znakiem zapytania. Jak informuje prezydent miasta, Wojciech Lubawski, nie odpowie on na pismo Bertusa Servaasa dofinansowaniem klubu w wysokości 4,5 mln złotych. - Nie odważyłbym się w tej chwili zabrać tych pieniędzy z budżetu, bo skrzywdzilibyśmy bardzo dużo podmiotów – przedstawia włodarz miasta.
Prośba sternika mistrzów Polski została złożona na ręce Rady Miasta, ale... - To nie jest kompetencja radnych. Sprawy przemieszczeń i decyzji budżetowych są w rękach prezydenta. To on odpowiada w stu procentach za kwestie budżetu – kwituje Lubawski.
REKLAMA
I powoli przechodzi do meritum: - Prezes stawia pytanie, czy miasto jest zainteresowane istnieniem klubu o takiej wartości. Myślę, że to pytanie retoryczne. Wszyscy chcemy osiągać w sporcie sukcesy, a zwłaszcza w piłce ręcznej.
- Chcielibyśmy mieć też mistrzostwo Polski w piłkę nożną, ale Legia posiada budżet dziesięciokrotnie większy niż Korona. W piłce ręcznej jest podobnie, aczkolwiek nie mamy wglądu do sytuacji finansowej klubu – uważa Lubawski.
Prezydent podkreśla, że miasto wspierało klub finansowo w poprzednich sezonach. - W ciągu ostatnich 10 lat dofinansowaliśmy VIVE w wysokości ponad 22 milionów. To duże pieniądze, tym bardziej, że pochodzą z wydatków bieżących – mówi.
I podkreśla zasadniczą według niego kwestię: - Możemy mieć takie wrażenie, że co to jest 5 milionów. Ale istnieje różnica pomiędzy wydatkami bieżącymi a inwestycyjnymi. W wydatkach bieżących musimy się poruszać w obszarze dochodów bieżących. Mało tego: trzeba obsłużyć jeszcze kredyt. Liczymy to co do złotówki.
Lubawski kontynuuje: - W 2016 roku prezes Servaas po raz pierwszy wystąpił o dodatkowe 2 miliony mówiąc, że to sytuacja wyjątkowa. Wystąpiłem z taką propozycją do radnych, a oni to zaakceptowali. W 2017 roku nastąpiło to po raz drugi i istnienie klubu było uwarunkowane od 2 milionów.
- Przygotowałem tę uchwałę przy ewidentnym proteście służb księgowych. Nie ma wątpliwości, że ta decyzja zachwiała naszym budżetem – kwituje prezydent.
Klub otrzymał już z miasta pieniądze przeznaczone na wsparcie w obecnym sezonie. - Teraz zapisaliśmy dla VIVE 2,5 miliona. W lutym władze klubu poprosiły nas, żeby wypłacić je natychmiast, ale że potem będzie wszystko dobrze. Teraz mamy wniosek o 4,5 miliona – komentuje prezydent Kielc.
- Trzeba mieć świadomość, że to wynagrodzenia dla urzędników, uczelni i administracji szkolnej. A my w ciągu roku ruszamy głównie pieniądze inwestycyjne, bo możemy je kredytować. Wydatków bieżących nie możemy – wyjaśnia włodarz miasta.
I nawiązuje także do sytuacji Korony: - Paradoksalnie prywatyzacja Korony odbyła się negatywnie. Teraz możemy kupować tylko usługę promocyjną i – tak samo jak dla VIVE – zaplanowaliśmy na to 2,5 miliona złotych. Spłacamy to proporcjonalnie, a VIVE zapłaciliśmy w lutym, bo sytuacja była dramatyczna.
Lubawski rozmawiał z prezesem PGE VIVE. - Spotkałem się parokrotnie z prezesem Servaasem i powiedziałem mu bardzo wyraźnie, że jeżeli liczy na cokolwiek, to tylko po rozliczeniu półrocza i możemy mówić maksymalnie o paruset tysiącach. On miał tego świadomość, a mimo to powiedział, że jeżeli chcemy klub w Kielcach, to musimy dać 4,5 miliona złotych – kwituje prezydent.
- Zainwestowaliśmy w halę i internat dla Szkoły Mistrzostwa Sportowego w piłkę ręczną. Już wiemy, że musimy dopłacić do tego 8 milionów złotych. Hala powstanie, bez względu na to, co będzie z VIVE – podkreśla włodarz Kielc.
Lubawski ma obawy, ze nawet dofinansowanie w wysokości 4,5 mln złotych nie rozwiązałoby sytuacji klubu na dłuższy okres. - Długi klubu sięgają 5 milionów złotych. Pytanie, co dalej? Skoro się nie zbilansowało, to się nie zbilansuje tak szybko. Czy VIVE nie upadnie albo nie spotkamy się w październiku, żeby dołożyć pieniądze? Nie ma gwarancji – uważa prezydent.
I kończy: - Nawet jeśli nastąpi coś dramatycznego, to trzeba się z tym pogodzić i walczyć o mistrzostwo. Nie ma wyjścia. Serce się kraje, ale miasto nie może sobie pozwolić na to dofinansowanie.
Wasze komentarze
Przed sezonem Vive otrzymało dofinansowanie 2,5 mln zł i miało im to wystarczyć na sezon. Były jakieś błędy przy dopinaniu budżetu, do których zarząd Vive się przyznał. Miasto ma teraz te błędy naprawiać i wypełniać lukę kolejnym dofinansowaniem, które nie było wcześniej planowane? Takie akcje nie powinny mieć miejsca. Klub powinien dostawać kasę przed sezonem na promocję miasta i taka kasa wpływa na konto klubu co sezon.
Prezydent miasta sam nie podejmuje decyzji dotyczących budżetu miasta i wydatków.
Używanie ludzi chorych na Zespół Downa jako "pałki" na ludzi mających inne zdanie niż ty, świadczy tylko o twojej kulturze, a raczej totalnym jej braku. Mówiąc dosadnie - o zwykłym chamstwie.
Co do meritum (choć szczerze mówiąc nie mam chęci dyskutować z kimś takim, jak ty) - oczywiście wiesz lepiej niż Prezydent Miasta?