PGE VIVE wielkim faworytem w meczu z osłabioną Orlen Wisłą. Na początek starcie w Płocku
Czas na ostateczne rozstrzygnięcia obecnego sezonu ligowego. W środowy wieczór rozegrany zostanie pierwszy z dwóch meczów, które zadecydują w PGNiG Superlidze o tytule mistrza Polski 2017/2018. PGE VIVE Kielce najpierw zmierzy się z Orlenem Wisłą Płock na wyjeździe i tradycyjnie jest wielkim faworytem tego starcia. Odczucie to umacniają dodatkowo liczne kontuzje, z którymi borykają się płocczanie.
- Mamy trochę urazów, które spotęgowały się po ostatnim meczu. Nie miałem do dyspozycji pełnego składu. Zawodnicy powoli jednak wracają, chociaż nie wszyscy zdążą to zrobić, co boli – mówił jeszcze kilka dni temu trener „Nafciarzy”, Krzysztof Kisiel.
REKLAMA
I faktycznie, sytuacja zdrowotna w szeregach wicemistrzów kraju nie napawa optymizmem. Na parkiecie nie ujrzymy m.in. Tomasza i Macieja Gębali, Nemanji Obradovicia, Lovro Mihicia czy Jose de Toledo. Jeżeli chodzi o zawodników z pola, ekipa z Mazowsza będzie mogła liczyć w czasie spotkania na raptem dwóch-trzech zmienników.
Orlen Wisła wie, że walka z PGE VIVE to nie przelewki. - To widać w meczach Ligi Mistrzów. Mają dobry skład i przede wszystkim pełen, co rzadko im się zdarzało na koniec sezonu. Nie zagra tylko młody kołowy Bis – opisywał Kisiel.
Jak zauważył szkoleniowiec płocczan, sytuacja kadrowa kielczan faktycznie jest dobra. Do gry na dobre powrócił Krzysztof Lijewski, a na urazy nie narzeka żaden inny zawodników żółto-biało-niebieskich oprócz wspomnianego Bartłomieja Bisa.
W drodze do tego finału kielczanie uporali się z Azotami Puławy, natomiast „Nafciarze” odprawili z kwitkiem Gwardię Opole. Rywalom mistrzów Polski awans ten przyszedł jednak dużo trudniej, gdyż w pierwszym spotkaniu z opolanami musieli uznać ich wyższość i odrobili stratę dopiero w rewanżu.
Pierwsza potyczka pomiędzy Orlenem Wisłą a PGE VIVE w finale PGNiG Superligi 2017/2018 rozpocznie się w środę, 30 maja o godzinie 20:15 w Orlen Arenie w Płocku. Rewanż w niedzielę w kieleckiej Hali Legionów.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze