Korona zainteresowana piłkarzem Werderu Brema? Doniesienia dementuje Dieter Burdenski
Korona Kielce zainteresowana pozyskaniem obrońcy Werderu Brema, Jespera Verlaata? - poinformowało w piątek rano "Radio Kielce". Dziś te doniesienia dementuje Dieter Burdenski, właściciel klubu. - Nieprawda - mówi na łamach "Mein Werder" były bramkarz, a obecnie właściciel 72% akcji Korony.
Informacja przekazana w piątek rano przez lokalne radio głośno żyła w niemieckich mediach. Jasper Verlaat to 21-letni holenderski obrońca, grający na co dzień w trzecioligowych rezerwach Werderu. 30 czerwca kończy się jego kontrakt z niemieckim klubem, ale piłkarz miał duże nadzieje na to, że wkrótce dostanie swoją szansę w pierwszej drużynie. Defensor był nawet zapraszany nawet na testy do pierwszej drużyny i wspólnie z ojcem planował przyszłość w tym klubie.
REKLAMA
Niestety, plany pokrzyżowała mu kontuzja. Z powodu problemów z lędźwiami zawodnik stracił trzy miesiące gry. To spowodowało, że oddalił się temat przedłużenia jego kontraktu w Werderze, a powstały medialne spekulacje w sprawie jego transferu do Kielc.
Dziś tym doniesieniom zaprzecza właściciel Korony Kielce, Dieter Burdenski, z którym skontaktował się portal "Mein Werder", będący na co dzień blisko niemieckiego klubu. - Nic o tym nie wiem. Gdybyśmy byli zainteresowani graczem z Bremy, na pewno bym o tym wiedział - mówi właściciel 72% akcji klubu.
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
To są doświadczeni ludzie wiedza co robią , a poza tym nie wszystko musi widzieć światło dzienne .
Zacznie się sezon będzie wtedy można coś powiedzieć , poprostu trzymać te japy ściśnięte a nie hejtowac wszystkiego od razu , to takie polskie jest !
Wszyscy ciężko pracowali cały rok , teraz maja trochę wolnego . Wiec nie cisnąć buraki i spokojnie czekać .!
Ty tobie sobie mózg reaktywuj, a nie rezerwy....
A tak oprócz tego to jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej, przekonacie się!
A co do rezerw. Są potrzebne. Każdy liczący się klub Ekstraklasy ma drużynę rezerw. Po to żeby piłkarze nie mieszczący się w kadrze meczowej mieli gdzie grać, po to żeby wracający po kontuzji mieli gdzie odbudować formę, no i żeby kończący wiek juniora mieli gdzie grać. A jak ktoś woli zbieraninę bałkańskich niemców, to proszę. Dla mnie takie sprawy jak tożsamość klubu, historia, tradycja i inne tego typu niemodne rzeczy są tak samo ważne (o ile nie ważniejsze) od bieżących wyników. Bo jeśli o to nie zadbamy, Korona nigdy nie dorówna kultowi największych klubów. Które zawsze odradzają się po upadku, choćby nie wiem co, choćby nie wiem do jak niskiej ligi spadli ze względu na bankructwa i tego typu sprawy. Dlatego, że mają tożsamość. Kluby, które przeżyły dzięki kibicom i zostały wyciągnięte czasami z A czy B klasy z powrotem na salony. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić mobilizacji gdyby Korona wylądowała gdzieś w najniższych ligach. Możliwe, że skończyłaby jak wiele innych rzeczy, które upadły w Kielcach i z czym po paru latach niestety ludzie przechodzili do porządku dziennego. Ja nie mówię żeby walczyć z zarządem, ale patrzeć na ręcę i krytykować, bo kiedy klub ewidentnie traci osobowość, to nie jest to dobra polityka.
A co do Korony, to na pocieszenie jest fakt, że frajerem sezonu i tak wg mnie jest Lech, mimo miejsca na podium. Być liderem po sezonie zasadniczym i mieć handicap w postaci możliwości grania 4 meczów u siebie w rundzie finałowej, i wszystkie te 4 mecze przegrać, to jest mistrzostwo świata.