PGE VIVE Kielce gromi Azoty. Finał PGNiG Superligi coraz bliżej!
Drugi raz w przeciągu czterech dni piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce zmierzyli się z Azotami Puławy. Tym razem w półfinale PGNiG Superligi. Kielczanie zaprezentowali się znacznie lepiej niż w niedzielę i triumfowali aż 37:27. Finał jest już na wyciągnięcie ręki!
- Bardzo szanuję Azoty, ale my chcieliśmy być w Kolonii w ten weekend. Aby tak się stało za rok, musimy najpierw pokonać Puławy - mówił przed spotkaniem trener kielczan, Talant Dujszebajew. I rzeczywiście - tą sportową złość w grze żółto-niebiesko białych było widać już od samego początku środowego spotkania.
REKLAMA
Świetne interwencje Sławomira Szmala i szybkie, skuteczne kontry sprawiły, że po 8 minutach VIVE prowadziło już 6:2. Bardzo skutecznie grał Michał Jurecki, a karne bezbłędnie egzekwował Karol Bielecki. Bezradny trener gospodarzy, Daniel Waszkiewicz wziął czas dwukrotnie już w pierwszych minutach. Azoty przegrywały już 2:11. Na ławkę kar wysłany został Michał Jurecki, a chwilę później ukarany został też Mateusz Kus. PGE VIVE musiało sobie radzić w podwójnym osłabieniu. Na domiar złego, w 16 minucie Bielecki z 7 metrów przegrał pojedynek z golkiperem Wadimem Bogdanowem.
W 27 minucie podyktowano rzut karny dla VIVE - zamiast Karola Bieleckiego do piłki podszedł Darko Djukic i zamienił go na gola. Sztuki tej nie powtórzył Patryk Kuchczyński, który chwilę później przegrał pojedynek ze Sławomirem Szmalem. W końcówce, na ławkę kar zszedł jeszcze Darko Djukic, ale niewiele to pomogło gospodarzom. Po 30 minutach, kielczanie prowadzili już 20:10.
Druga połowa rozpoczęła się dość sensacyjnie. Podopieczni trenera Waszkiewicza rzucili 3 bramki z rzędu, czym znacznie zmniejszyli prowadzenie kielczan. Niemoc kielczan przełamał dopiero celnym rzutem z siedmiu metrów Darko Djukić. Pięć minut po wznowieniu gry na swoje trzecie wykluczenie, a tym samym zakończenie występu w tym meczu zapracował Mateusz Kus.
Świetne zawody rozgrywał Sławomir Szmal. Golkiper mistrzów Polski wielokrotnie ratował swoją drużynę, był pewną ostoją kieleciej bramki przez całe 60 minut meczu. Pod koniec drugiej połowy zmienił go młody Miłosz Wałach, który kolejny raz dostał szansę zebrania cennego doświadczenia w lidze.
Gospodarze byli poza zasięgiem kieleckiego zespołu. W ataku Azotów dwoił sję i troił Bartosz Jurecki, ale jego kilka trafień wobec lawiny goli kielczan na niewielę się zdało. Nawet pojedyncze obrony bramkarzy Azotów: Bogdanowa czy Koshowego, nie pomogły dziś gospodarzom. Ostatecznie musieli uznać wyższość PGE VIVE Kielce 27:37.
Rewanż odbędzie się 20 maja w Kielcach. Początek spotkania o godz. 13.
Azoty Puławy - PGE VIVE Kielce 27:37 (10:20)
Azoty Puławy: Bogdanov, Koshovy - Kuchczyński 7, Podsiadło 1, Łyżwa 1, Panić 5, Grzelak 3, Masłowski 1, Titow 3, Kowalczyk, B. Jurecki 2, Ostroushko 3, Prce, Gumiński, Seroka, Skrabania 1
PGE VIVE: Szmal, Wałach - M. Jurecki 2, Dujshebaev 6, Kus 1, Aguinagalde 2, Bielecki 4, Jachlewski 4, Strlek 3, Janc 1, Jurkiewicz 3, Zorman 1, Mamić 2, Bombac, Djukić 9
Źródła: własne, handballnews.pl
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze