25-letni polski napastnik z Kaiserslautern na celowniku Korony. Talent, zahamowany przez kontuzje
Znamy nazwisko kolejnego zawodnika, który zwrócił na siebie uwagę włodarzy Korony Kielce. To Kacper Przybyłko – 25-letni napastnik, obecnie piłkarz grającego na zapleczu niemieckiej Bundesligi 1. FC Kaiserslautern. 30 czerwca wygasa umowa zawodnika z obecnym klubem, więc do Kielc mógłby trafić na zasadzie wolnego transferu. Ostatni sezon stracił jednak z powodu poważnej kontuzji, więc jego forma sportowa stoi pod dużym znakiem zapytania.
O zainteresowaniu Korony tym piłkarzem poinformował doskonale zorientowany w realiach polskiego rynku transferowego Janekx89 – anonimowy, ale często wiarygodny użytkownik Twittera. Jak twierdzi – zawodnik przykuł uwagę nie tylko kieleckiego klubu, ale również dwóch innych klubów z polskiej ekstraklasy. Jednym z nich ma być Wisła Płock.
REKLAMA
Urodzony w niemieckim Bielefeld napastnik całą swoją dotychczasową karierę spędził w kraju naszych zachodnich sąsiadów. Pierwsze kroki z piłką stawiał w swoim rodzinnym mieście, gdzie wspinał się po kolejnych szczeblach młodzieżowych drużyn Armini Bielefeld. Dzięki dobrym występom szybko został dostrzeżony przez wysłanników FC Koln, gdzie ostatecznie trafił w 2012 roku. W pierwszym swoim sezonie pobytu w Kolonii, jako 19-latek regularnie grał w drugiej drużynie niemieckiego klubu. Na czwartym poziomie rozgrywkowym wystąpił łącznie w 17 meczach, w których strzelił 10 bramek.
To sprawiło, że pół roku później Przybyłko został włączony do kadry pierwszego zespołu FC Koln. Duża konkurencja w ataku sprawiła, że napastnik często musiał godzić się z rolą rezerwowego. Wchodził jedynie na końcówki spotkań, zaliczając w 1. Bundeslidze razem tyko 278 minut. To jednak wystarczyło, aby młody Polak mógł świętować swoją premierową bramkę na najwyższym szczeblu w Niemczech. Do siatki trafił w wygranym 1:0 spotkaniu z VfR Aalen. Regularnie za to grał w rezerwach niemieckiego klubu, gdzie znów błyszczał skutecznością. W tym samym sezonie wystąpił tam w 20 meczach i znów dziesięciokrotnie wpisał się na listę strzelców.
W kolejnej kampanii, tj. 13/14, Przybyłko częściej pojawiał się na pierwszoligowych boiskach w Niemczech, ale w drugiej części sezonu został wypożyczony tam, gdzie się wychował – a więc do Arminii Bielefeld. W drużynie grającej wówczas na zapleczu niemieckiej Bundesligi występował często i regularnie. Zdobył pięć bramek.
Po roku skończyło się jego wypożyczenie do Arminii, jednak w Kolonii nie został. Za 100 tys. euro napastnik został wykupiony przez drugoligowy Greuther Fürth, w którym spędził jeden sezon. W kampanii 14/15 był podstawowym zawodnikiem pierwszej jedenastki. W ciągu całego sezonu opuścił tylko dwa mecze i pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców. To zaowocowało kolejnym gotówkowym transferem - za 400 tys. euro Przybyłko przeniósł się do grającego na tym samym poziomie rozgrywkowym 1. FC Kaiserslautern. Napastnik od początku przygody w nowym klubie był podstawowym zawodnikiem swojej drużyny. To były udane rozgrywki - Przybyłko strzelił siedem goli, a także przy jednym asystował.
Niestety, następnego sezonu piłkarz z pewnością nie zaliczy do udanych. Napastnik stracił praktycznie całe rozgrywki z powodu kontuzji. Na samym początku sezonu z gry wykluczył go uraz złamania kości śródstopia, a kiedy wydawało się, że piłkarz wrócił do gry i znów będzie mógł pomóc swojemu zespołowi, po kilku meczach kontuzja się odnowiła. Pod koniec sezonu piłkarz znów był wyłączony z gry – potrzebna była operacja. Z tego powodu Przybyłko zagrał raptem 14 meczów, ale mimo to dwukrotnie znalazł drogę do bramki przeciwnika.
Obecny sezon to kontynuacja koszmarnych zmagań Przybyłki z urazem. Z powodu wspomianej operacji piłkarz stracił cały okres przygotowawczy, a długa rehabilitacja sprawiła, że napastnik pozostawał bez gry przez cały rok. Treningi z zespołem 25-latek wznowił dopiero w kwietniu tego roku. Trzykrotnie pojawił się też, wchodząc z ławki rezerwowych, w piątoligowych rezerwach. To był fatalny rok dla całego Kaiserslautern, które po raz pierwszy w historii spadło do trzeciej ligi.
Kacper Przybyłko, który mierzy aż 192 cm wzrostu, ma za sobą także występy w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Podczas pobytu w Niemczech grał w zespole z innymi Polakami – w FC Koln spotkał się z Adamem Matuszczykiem i Sławomirem Peszko, a w Kaiserslautern dzielił szatnię z Mateuszem Klichem, a także obecnym bramkarzem Korony Kielce – Zlatanem Alomeroviciem. Portal transfermarkt.de szacuje jego wartość na 450 tys. euro.
Wasze komentarze
Na twitterze Janekx89 nie pisał nic takiego