Nie chodzimy już w klapkach, z ręcznikami i nie opalamy się
- Nie trzeba podawać wielu przykładów, żeby udowodnić, że trudno w jakimś meczu wskazać faworyta. Jest bardzo dużo niespodzianek. Jeśli zagramy z taką jakością jak w pierwszej połowie z Górnikiem i dołożymy taką samą skuteczność, to na pewno jest szansa na wygraną z Wisłą Płock – zapowiada przed niedzielnym meczem obrońca Korony Kielce, Piotr Malarczyk.
W minioną środę żółto-czerwoni wreszcie dopisali coś do swojego konta w klasyfikacji. - Nastroje w drużynie są lepsze, bo przerwaliśmy tę serię trzech kolejnych porażek. Wcześniej wprawdzie nie były jakieś tragiczne, ale nie byliśmy zadowoleni z naszych ostatnich wyników. Ten remis w Zabrzu nam pomógł – podkreśla „Malar”.
REKLAMA
Przed dwoma miesiącami kielczanie przegrali na Mazowszu 0:2. - Ostatnio jak graliśmy w Płocku, to nasza gra w pierwszej odsłonie była dobra, ale nie potrafiliśmy tego udokumentować bramką mimo kilku dogodnych sytuacji. Później ciężko było odrobić wynik, bo zabrakło nam konkretów. To się powtarzało w kilku meczach, dlatego wiemy, na co zwrócić uwagę. Łatwo jednak mówić, trzeba to po prostu zrobić – kwituje defensor kieleckiego zespołu.
Jeśli chodzi o tabelę, to Korona nie walczy w niej już o nic konkretnego, ale… - Nie jest powiedziane, że już chodzimy w klapkach i z ręcznikami oraz opalamy się na słońcu. Zostały nam dwa mecze. Ja miałem długą przerwę, dlatego dla mnie to też są ważne spotkania. Chcę je wygrać. Jakbyśmy nawet mieli pewne 8. miejsce, to wyszedłbym na ten mecz z takim samym nastawieniem, jakbyśmy grali o pozycję dużo wyższą – kończy Malarczyk.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze