Zakręcony mecz w Zabrzu! Korona wraca do Kielc z jednym punktem
Poprzednie spotkania Korony Kielce z Górniem Zabrze pokazały, że to nie są nudne mecze. Nie inaczej było tym razem. Wysokie tempo, gole, strzały, liczne akcje podbramkowe – chyba nikt, kto postanowił obejrzeć potyczkę przy Roosevelta, nie mógł być niezadowolonym. Ale spotkanie rozpoczęło się dla Korony najgorzej, jak tylko mogło. Żółto-czerwoni jeszcze nie wyszli z szatni, a już od 18 sekundy musieli gonić wynik. Kielczanie potrafili jednak odpowiedzieć w błyskawicznym tempie za sprawą dwóch trafień skutecznego Elii Soriano. Jeszcze w pierwszej połowie objęli prowadzenie, jednak później do gry wrócił Górnik. Ostatecznie drużyny podzieliły się punktami remisując 2:2.
Trener Gino Lettieri znów zamieszał w składzie swojego zespołu. Do Zabrza nie pojechał Jacek Kiełb, natomiast z rolą rezerwowych pogodzić musieli się Mateusz Możdżeń i Goran Cvijanović. Po raz pierwszy od trzech kolejek na boisku pojawił się kapitan Radek Dejmek, który zajął miejsce w środku obrony kosztem przesuniętego do pomocy Kovacevicia.
REKLAMA
Spotkanie rozpoczęli kielczanie, ale już po chwili musieli wyciągać piłkę z własnej siatki. Nie upłynęło 18 sekund, a Zlatan Alomerović skapitulował po raz pierwszy. Po złym podaniu Gardawskiego i niepewnej interwencji Dejmka futbolówkę wyłuskał Marcin Urynowicz i płaskim strzałem wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
Szybko stracona bramka nie podłamała żółto-czerwonych. Korona biegała, walczyła i już w pierwszych minutach dała Górnikowi jasny syngał, że nie zamierza na boisku wyłącznie statystować. Wyjątkowo aktywna od początku spotkania była lewa flanka żółto-czerwonych. Dobrze z obrońcami gospodarzy radził sobie Marcin Cebula, który często wspomagany był przez obiegającego go na skrzydle Kena Kallaste.
I to właśnie skrzydłowy Korony oddał pierwszy celny strzał na konto Korony, ale został on bez trudu wyłapany przez Tomasza Loskę. Po chwili w dobrej sytuacji stanął Kaczarawa, jednak źle trafił w piłkę.
Górnik prowadził, ale mecz był dosyć wyrównany. Kielczanie nie byli bez szans - mogli szybko odpowiedzieć za sprawą sprytnego strzału Cebuli, jednak uderzenie okazało się minimalnie niecelne. To, co nie udało się w tej akcji, przyniosło żółto-czerwonym powody do radości zaledwie kilka minut później. W 21. minucie z piłką w polu karnym zatańczył Kaczarawa, a następnie dograł ją do Elii Soriano, który z najbliższej odległości doprowadził do wyrównania.
Kielczanie poszli za ciosem. Górnik po stracie bramki wraźnie nie potrafił się podnieść. Gospodarzom brakowało pewności siebie, co sprawiało, że popełniali błędy w środku pola. To wykorzystała Korona. W 28. minucie Zlatko Janjić uruchomił fantastycznym podaniem Kena Kallaste. Estończyk w pełnym biegu świetnie dośrodkował po ziemi do zamykającego akcję Soriano, a Włoch dołożył nogę i znów – jak to miało miejsce przy pierwszej bramce – trafił z najbliższej odległości do siatki. Korona prowadziła 2:1.
Kielczanie nie zatrzymywali się. Po raz kolejny zagrożenie w polu karnym Górnika stwarzali Cebula i Kallaste, którzy nękali obrońców licznymi rajdami lewą stroną boiska. Górnik odopowiedział w 42. minucie. Groźne dośrodkowanie Kurzawy zostało jednak w ostatniej chwili zablokowane przez Adnana Kovacevicia. Po 45 minutach kielczanie prowadzili 2:1.
Drugą połowę mocnym uderzeniem rozpoczęli górnicy. Seria stałych fragmentów sprawiła żółto-czerwonym spory kłopot. Najpierw interweniowali defensorzy, którzy wybijali kolejne dośrodkowania poza pole karne, a następnie w trudnej sytuacji kapitalną interwencją popisał się Zlatan Alomerović.
Górnicy napierali coraz bardziej, aż w końcu w 58. minucie doprowadzili do wyrównania. Świetną kontrolą piłki popisał się Szymon Żurkowski, który dośrodkował wprost na głowę Bochniewicza, a ten celnym strzałem pokonał Alomerovicia. To było premierowe trafienie młodego defensora w ekstraklasie.
Górnik grał o pełną pulę. Kolejne ofensywne natarcia zabrzan sparwiały defensorom niemały kłopot, jednak gospodarze nie potrafili skutecznie wykończyć akcji. Ostatecznie Korona Kielce zremisowała z Górnikiem 2:2.
Zapis relacji NA ŻYWO
Następny mecz Korona Kielce rozegra już w niedzielę, kiedy na wyjeździe zmierzy się z Wisłą Płock. Początek spotkania o godz. 18:00.
Górnik Zabrze - Korona Kielce 2:2 (1:2)
Bramki: Urynowicz (1’), Bochniewicz (58’) - Soriano (21’, 28’)
Górnik: Loska - Wieteska, Suarez (79’ Wolniewicz), Bochniewicz, Gryszkiewicz - Kądzior, Matuszek, Żurkowski (77’ Hajda), Kurzawa – Urynowicz (74’ Smuga), Angulo
Korona: Alomerović - Malarczyk, Kovacević, Dejmek, Kallaste – Cebula (87’ Kosakiewicz), Petrak (68’ Możdżeń), Janjić, Gardawski - Kaczarawa, Soriano (85’ Aankour)
Żółte kartki: Żurkowski, Gryszkiewicz - Janjić, Dejmek, Możdżeń
Widzów: 15261
Wasze komentarze
i tak już nic więcej nie ugraja
Dobrze że Kiełb nie pojechał, bo by tylko kombinował i zakiwałby się sam ze sobą
Trzeba jeszcze trochę powalczyć i zakończyć sezon pozytywnym akcentem... Cebula, Soriano, Janjic, Kallaste i Gardawski na plus...
A Jacek? Niech podpisze umowę na rok z opcją przedłużenia o kolejny. I zarząd może się zgodzi i on nie będzie na tym jakoś bardzo stratny.. Mam nadzieję na pozytywne wzmocnienia że strony zarządu na następny sezon.. Bo akurat zarząd mamy najlepszy od lat. Pozdrawiam
Po prostu, Górnikowi zajrzało widmo odniesienia sukcesu, bo mógł włączyć się realnie o walkę o mistrzostwo, dlatego odpuścił. A Koronie takie zaszczyty już przestały grozić dlatego zagrała na remis. Ze słabym Górnikiem jednak. Tak że wy tam w Kielcach nie cieszcie się tym remisem, bo naprawdę nie ma czym. Wasz były trener dał wam szansę zdobycia 3 punktów a wy zdobyliście tylko jeden. Wstyd!
Świetnie zagrała Korona Kielce.
Kurnik nie istniał.
Jak patrzę na bramkę na 2:2 to mi się słabo robi