Znamy walory Korony, ale mamy nadzieję, że uda się ich zaskoczyć
Piłkarze Korony Kielce mocno liczą, że po trzech porażkach z rzędu uda im się przełamać niekorzystną passę i wrócić na zwycięskie tory. Najbliższa okazja do tego już w niedzielę. To jeden z czterech ostatnich meczów sezonu, który coraz większymi krokami zbliża się ku końcowi. Do Kielc przyjeżdża Wisła Kraków, która w stolicy województwa świętokrzyskiego nie wygrała od 2013 roku.
Statystyki bez dwóch zdań przemawiają na korzyść kielczan. W ostatnich 15 meczach przeciwko Wiśle rozgrywanych przy Ściegiennego Korona odniosła 7 zwycięstw, a tylko dwa razy musiała pogodzić się z porażką. Sześciokrotnie kluby dzieliły się punktami. Statystyki oczywiście nie grają, ale stawiają żółto-czerwonych w roli faworyta. Obecnie zarówno Korona, jak i Wisła dalej są w grze o jak najwyższe miejsce w lidze. Oba kluby mają na swoim koncie po 48 punktów, więc niedzielny mecz może okazać się kluczowym, aby dalej pozostać w grze.
REKLAMA
W tym sezonie oba kluby mierzyły się ze sobą już trzykrotnie. W lidze kielczanie triumfowali przed własną publicznością 2:1, a z Krakowa przewieźli jeden punkt. Oba zespoły spotkały się także w Pucharze Polski. Tam górą znów była Korona, która wygrała po dogrywce 1:0.
Teraz znów oba kluby spotkają się na samym finiszu ekstraklasy. Trener "Białej Gwiazdy" nie ma wątpliwości - to będzie trudny i wymagający mecz. Joan Carrillo docenia klasę rywala, z którym przyjdzie zmierzyć się krakowskiemu zespołowi. - Znamy walory Korony. To przeciwnik mocny fizycznie, niebezpieczny w powietrzu i stwarzający zagrożenie przy stałych fragmentach gry. Defensywa jest zwarta i lubi grać agresywnie. Na pewno Korona zasługuje na to, aby grać w pierwszej ósemce. Cały tydzień trenujemy, pracujemy nad rozpracowaniem przeciwnika i mamy nadzieję, że nie uda im się nas zaskoczyć - stwierdza przed meczem Hiszpan.
Na jakie elementy wiślacy muszą zwrócić szczególną uwagę? - W zespole rywali jest kilku ciekawych graczy, między innymi Kaczarawa i Cvijanović, którzy wnoszą wiele do drużyny. Trzeba zwrócić uwagę zwłaszcza na linię ofensywną, bo Korona może grać zarówno z jednym, jak i z dwoma napastnikami - dodaje szkoleniowiec Wisły.
W niedzielnym spotkaniu opiekun "Białej Gwiazdy" nie będzie mógł liczyć na pięciu zawodników. Do dyspozycji trenera nie będą dostępni Maciej Sadlok, Matej Palčič, Arkadiusz Głowacki i Michał Buchalik, których z gry wykluczają urazy. Ponadto w Kielcach nie wystąpi Nikola Mitrović, którego czeka pauza z powodu nadmiaru żółtych kartek. Dla Serba będzie to pierwszy mecz w 2018 roku, w którym zabraknie go w wyjściowym składzie krakowskiego zespołu.
Jego miejsce w środku pomocy najpewniej zajmie ktoś z dwójki: Petar Brlek - Tibor Halilović. - Mamy dwa warianty. Przed nami jeszcze jeden trening i dopiero po nim podejmę ostateczną decyzję. Oby była jak najlepsza dla całej drużyny - wyjaśnia szkoleniowiec Wisły.
Do treningów z drużyną wrócili natomiast Vullnet Basha oraz Iván González. Pierwszy trening po chorobie odbył także Kamil Wojtkowski, choć nie jest jeszcze pewne, czy w niedzielę zagra przeciwko Koronie.
Wiślacy przyjeżdżają do Kielc podbudowani wyjazdową wygraną w Białymstoku z Jagiellonią. Mimo że zarówno Wisła, jak i Korona mają tyle samo punktów i zamykają obecnie tabelę grupy mistrzowskiej, obie ekipy w dalszym ciągu mają szanse na zajęcie 4. miejsca, które może być premiowane grą w pucharach. - Cały czas skupiamy się tylko na każdym kolejnym spotkaniu, więc nie zastanawiamy się nad różnicami punktowymi. Po meczu przyjdzie czas na analizę tabeli i ocenę sytuacji. Zawsze walczymy o pełną pulę - podsumowuje hiszpański szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".
Początek starcia Korony Kielce z Wisłą Kraków w niedzielę o godz. 15:30 na Kolporter Arenie.
fot: Paula Duda
źródło: wisła.krakow.pl
Wasze komentarze