W Kielcach niczego mi nie brakuje. Dzięki Lettieriemu bardzo rozwinąłem się taktycznie
Jednym z licznych piłkarzy, którym 30 czerwca wygasają umowy z Koroną Kielce jest napastnik Nika Kaczarawa. Przyszłość Gruzina nadal jest niepewna, a on sam nie chce zabierać głosu w tej sprawie. To zawodnik, który z reguły stroni od wywiadów. W ostatnim czasie dał się jednak namówić na rozmowę Jaromirowi Krukowi z tygodnika "Piłka nożna", która ukazała się w 17 numerze gazety. Choć pogawędka w dużej mierze dotyczy gruzińskiego futbolu, nie zabrakło w niej także wątków związanych z Koroną Kielce.
Gruzin w Polsce jest niecały rok, jednak na szansę pokazania swoich umiejętności przyszło czekać mu dosyć długo. Na początku nie oszczędzały go urazy, a gdy wydawało się, że złapał meczowy rytm, przytrafiła się choroba zapalenia płuc, jaka dotknęła go podczas zgrupowania reprezentacji swojego kraju. 24-latek rozegrał dotychczas 10 meczów w kadrze Gruzji, ale strzelił tylko jednego gola. - Cały czas walczę o miejsce w składzie reprezentacji. Selekcjoner ma bardzo dobry kontakt z każdym piłkarzem kadry, ale ja wcale nie czuję się pewniakiem. Muszę strzelać zdecydowanie więcej goli - mówi w rozmowie z "Piłką nożną" napastnik Korony.
REKLAMA
Obecnie w ekstraklasie, oprócz Kaczarawy, występuje czterech Gruzinów. To Lasza Dvali z Pogoni Szczecin, Nika Kvantaliani z Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, Giorgi Merebaszwili z Wisły Płock oraz Luka Zarandia z Arki Gdynia. Piłkarz Korony przyznaje jednak, że polska liga jest coraz bardziej szanowana w jego kraju. - W Gruzji jest mnóstwo utalentowanych młodych zawodników. Po pierwszych krokach w ligowym futbolu w ojczyźnie potrzebują nowych wyzwań, a ekstraklasa stwarza szansę do rozwoju i można się z niej przebić do najmocniejszych lig Europy. Na świadomość gruzińskich graczy oddziałuje fakt, że wasza reprezentacja zalicza się do czołowej dziesiątki globu - stwierdza Kaczarawa.
- Polska liga oczarowała mnie pięknymi stadionami. Prawie każdy zespół ma stosunkowo nowy obiekt. W Polsce piłka nożna cieszy się ogromnym zainteresowaniem, widać, że kibice nią żyją. Gra przy takich kibicach jak polscy to czysta przyjemność, a mnie, szczerze mówiąc, w Kielcach niczego nie brakuje. No, może powinienem częściej pokonywać bramkarzy, ale obrońcy utrudniają mi życie - uśmiecha się snajper Korony.
24-latek szybko znalazł porozumienie z trenerem Gino Lettierim, który ściągnął go do Kielc. - Nie miałem problemu ze szkoleniowcem Korony, a trener nie miał też ze mną. Przy nim szczególnie rozwinąłem się w zakresie taktyki, do czego Lettieri przywiązuje dużą uwagę. Zawsze wychodząc na boisko, wiem, jakie są wobec mnie oczekiwania. Koronę trzeba jednak oceniać przez pryzmat całej drużyny, nie jednego piłkarza - wyjaśnia strzelec 9 bramek w tym sezonie.
Zanim Kaczarawa trafił do Polski, grał w Gruzji, Rosji, ale też na Cyprze. Właśnie tam w barwach Ethnikos Achnas trafił 12 goli i był drugim najlepszym strzelcem zespołu. - Na Cyprze gra się bardziej otwarty futbol, napastnik ma więcej miejsca. W Polsce trzeba się więcej namęczyć, piłka jest bardziej fizyczna, taktyczna, ale walka z dobrymi, zwykle świetnie zbudowanymi obrońcami sprawia, że staję się lepszym zawodnikiem. Treningi naszego zespołu są wymagające. Mam przyjemność ćwiczyć z klasowymi defensorami. Wysoko cenię choćby Adnana Kovacevicia, który może zrobić porządną karierę. Życzę mu, żeby wkrótce dostał powołanie do reprezentacji Bośni i Hercegowiny, bo na nie zasługuje - przyznaje napastnik żółto-czerwonych.
Przyszłość Kaczarawy dalej stoi pod znakiem zapytania. Choć piłkarz jest tylko wypożyczony z FK Rostow, w lutym prezes Krzysztof Zając w rozmowie z naszym portalem zapewniał, że Korona mocno stara się, aby zatrzymać zawodnika w klubie na dłużej. Ostatnie spekulacje wskazują jednak na to, że o pozostanie Kaczarawy w Kielcach będzie bardzo trudno. Co na to sam zawodnik? - Na razie trwają rozgrywki 2017/18 i chciałbym zająć z Koroną jak najwyższe miejsce - ucina krótko. O tym, czy mierzący 204 centymetry wzrostu napastnik zostanie przy Ściegiennego na kolejny sezon, zadecydują nadchodzące tygodnie.
Cała rozmowa z napastnikiem Korony jest do przeczytania w 17 numerze tygodnika "Piłka nożna". Autorem wywiadu jest Jaromir Kruk.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze
Tak więc dupy nie urywa.
Nam jest chyba potrzebny napastnik o innej charakterystyce, szybki, i strzelający z obu nóg i z każdej pozycji,
taki Świerczok
Trener koordynator i "r".
Śmiać się, czy płakać?
To, co wypisujecie, to żenada.
Messi i Ronaldo wg Waszych oczekiwań też nie nadawali by się do gry w Koronie.
Czy dzisiejszy zwycięzca zawojuje Europę? Mało wątpliwe...
Pzdr.