"Lwy" upokorzone w Mannheim. PGE VIVE Kielce wygrywa także w rewanżu!
Po łatwym, pierwszym meczu w Hali Legionów, gdy PGE VIVE Kielce rozgromiło rezerwy Rhein-Neckar Loewen i wywalczyło 24-bramkową zaliczkę, w rewanżu, w okazałej SAP Arena w Mannheim, gospodarze (już w pierwszym składzie) mieli rozgromić mistrzów Polski. Nic z tego! Kielczanie pokazali klasę i w efektowny sposób wygrali to spotkanie!
Choć początek był bardzo trudny. Od początku na boisku wysokie tempo narzucili gospodarze, którzy na własnym terenie imponowali szybkim rozpoczynaniem akcji, prędkością rozgrywania ataków i skutecznością. Prowadzili od pierwszych sekund, a różnicę bramkową zaczęli stopniowo powiększać. W 15. minucie tablica wyników pokazywała rezultat 11:5, a już w 22. minucie było aż 16:9.
REKLAMA
Żółto-biało-niebiescy nie radzili sobie z tym naporem, w dodatku słabiej grali w ataku, gdzie oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji. W szeregach „Lwów” kapitalnie radził sobie Andre Schmid, prawdziwy lider drużyny. W kieleckiej ekipie ciężko było wskazać takiego zawodnika. Wyróżniał się Marko Mamić, ale raczej z tego negatywnego względu – dwa razy powędrował na ławkę kar, a niewiele brakowało, by obejrzał czerwoną kartkę.
Ale wtedy coś się w grze drużyny Talanta Dujszebajewa odmieniło. Dość powiedzieć, że gospodarze do końca pierwszej połowy zdobyli jeszcze tylko dwie bramki, a kielczanie aż siedem. Na przerwę schodzili z dwoma golami straty.
Co zresztą, po powrocie na parkiet, błyskawicznie odrobili. Już w 33. minucie był remis – 18:18. Rhein-Neckar po tym ciosie zdołało jednak się otrząsnąć. Mistrzowie Niemiec znów odskoczyli gościom z Polski na trzy bramki przewagi – było 22:19.
To nie podenerwowało drużyny Dujszebajewa. Wręcz przeciwnie – zmobilizowało do aktywniejszej postawy i wzmożonej walki. Determinacja, a także dobra, zespołowa gra sprawiły, że kielczanie błyskawicznie doprowadzili do wyrównania, a po chwili do prowadzenia. W 45. minucie zrobiło się 26:24 dla PGE VIVE.
Mistrzowie Polski nie mieli lidera. Pod względem zdobytych bramek, dzielili się swoimi łupami. I właśnie to było ich największą bronią na terenie „Lwów”. Wskutek swojej dobrej gry, a także błędów po stronie gospodarzy, przewaga urosła aż do sześciu bramek – 27:33. I do końca spotkania ta różnica nie uległa już zmianie. Żółto-biało-niebiescy potwierdzili swoją wyższość i udowodnili, że zasłużyli na awans do 1/4 finału.
Już wiemy, że w ćwierćfinale Ligi Mistrzów PGE VIVE zmierzy się z francuskim PSG Handball. Będzie to znacznie trudniejsze wyzwanie, ale cel wymarzony - awans do Final Four, turnieju rozgrywanego w Kolonii.
Pierwszy mecz odbędzie się w Kielcach w terminie 18-22 kwietnia. Rewanż w Paryżu - 25-29 kwietnia.
Rhein-Neckar Loewen – PGE VIVE Kielce 30:36 (18:16)
Rhein-Neckar: Appelgren, Palicka - Schmid 8, Sigurdsson, Radivojević, Baena 3, Tollbring 5, Mensah Larsen 3, Pekeler, Groetzki, Reinkind 3, Taleski 4, Petersson 1, Ekdahl du Rietz 3
PGE VIVE: Szmal, Wałach - Jurecki 5, Dujshebaev 5, Kus, Aguinagalde 4, Bielecki 4, Jachlewski 2, Strlek 3, Janc 2, Lijewski 4, Jurkiewicz 1, Mamić 1, Bombac 4, Djukić 1
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Trza kupic tego Schmida i wypozyczyc do Piotrkowa :-))))))
Chyba nie ma lepszego argumentu na to, aby w końcu wybudować w Kielcach hale sportową z prawdziwego zdarzenia. Halę zlokalizowana przy Targach Kielce, do zagospodarowania przez Targi, Klub PGE VIVE Kielce oraz agencje artystyczne na koncerty, których w zimie na Kadzielni się nie zrobi.
Pytasz -" ...Poza tym pytanie do trenera - kiedy zacznie stawiać Mamicia tam, gdzie nominalnie gra?"...
To znaczy gdzie ? A ataku ? No przecież grał. W pierwszej połowie w sumie ok.15 min. ! W obronie ? W pierwszej połowie ok 20 min. W drugiej ok. 4 min w ataku, ok.20 min. w obronie.