Skończyło się na strachu. Uraz “Ryby” nie tak poważny, jak się wydawało
Kontuzja Jacka Kiełba nie jest tak poważna, jak to się wydawało na początku! Skrzydłowy żółto-czerwonych urazu nabawił się w samej końcówce ligowego spotkania Korony Kielce z Górnikiem Zabrze, a boisko opuszczał na noszach. Pierwsze wieści nie były pozytywne. Zawodnik zmagał się z dużym bólem i wydawało się, że pechowy uraz wykluczy go na jakiś czas z gry.
“Ryba” przeszedł wczoraj badanie rezonansem magnetycznym, którego wyniki dostał dopiero dzisiaj. I jak się okazuje – skończyło się na strachu. - Staw skokowy jest mocno skręcony i napuchnięty. Zgromadziły mi się tam płyny, więc wyglądało to bardzo groźnie. Dobrze, że to nic poważnego, bo początkowo byłem poważnie wystraszony – mówi piłkarz Korony.
REKLAMA
Skrzydłowego kieleckiego zespołu czeka teraz parę dni przerwy, podczas których “Ryba” skupia się na regeneracji i powrocie do pełni zdrowia. Kielczanie dostali od trenera Gino Lettieriego dwa dni wolnego, więc do zajęć wracają jutro, w środę. Na pierwszych treningach Kiełba na pewno jeszcze nie będzie, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będzie gotowy już na najbliższy mecz kielczan z Lechią Gdańsk (31 marca, sobota, godz. 18).
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze