Kibice nam podziękowali. Pokazaliśmy charakter
Oglądaliśmy bardzo dobre spotkanie. Emocje były już od pierwszej minuty, od pierwszego kopnięcia piłki ze środka boiska. Mecz nie układał się tak, jak planowaliśmy. Rzut karny, bramka, potem kolejny gol na 2:0, gdy wydawało się, że kontrolujemy przebieg spotkania – komentuje po meczu z Koroną Kielce trener Górnika Zabrze, Marcin Brosz.
Szkoleniowiec kontynuuje: - Ważne jest to, że kibice nam podziękowali. Pokazaliśmy charakter. Walczyliśmy o trzy punkty i zagraliśmy z tym pomysłem, jaki mieliśmy na ten mecz.
REKLAMA
Przyjechaliśmy do Korony, czyli zespołu, który bardzo dobrze prezentuje się na swoim boisku. Jako trenera cieszy mnie ilość stwarzanych sytuacji, strzałów i stałych fragmentów gry w porównaniu do naszych poprzednich spotkań.
Czy byłem zaskoczony ustawieniem Korony? Faktycznie, dużo zmian. Cztery w porównaniu do poprzedniego meczu. Ale my musimy być przygotowani na różne warianty rywala. W tygodniu koncentrowaliśmy się tylko na sobie. Powtarzaliśmy, że punkty z Kielc wywieziemy tylko wtedy, gdy będziemy dobrze przygotowani do spotkania.
Obecność kibiców Górnika mimo zakazu? Piłka jest dla kibiców. Cieszę się, że jest tak dużo kibiców w Zabrzu. Były trudne warunki, to trzeba doceniać. Bardzo dziękuję kibicom za wsparcie i fantastyczny, kulturalny doping przez całe spotkanie.
Równie istotne jest przygotowanie płyty boiska. Mówiłem o tym już przed spotkaniem. Dziękuję wszystkim, którzy o to zadbali. Warunki do gry mieliśmy rewelacyjne.
Powrót do Kielc? Samo to, jak wiele ludzi jest dla mnie życzliwych, wiele o tym mówi. Spotykam się z wieloma głosami sympatii. A to był przecież ciężki okres dla klubu. Dziękuję wszystkim za miłe przyjęcie.
Na końcu Brosz wstał i podszedł do każdego dziennikarza z osobna, podając mu rękę na pożegnanie. Dodajmy, że jest to wydarzenie niecodzienne na pomeczowych konferencjach prasowych.
fot. PressFocus
Wasze komentarze
W Kielcach też zrobił dobrą robotę mimo że nie miał składu i bida w kasie była.
Dlaczego Wolsztyński porusza się po boisku niczym słoń i ciągle psuje akcje bo zostaje na spalonym?
Co robi w bramce ręcznik?
Zwłaszcza fragment o stałych fragmentach gry mnie rozłożył.
Czyli co panie trenerze?
Nauczył pan swoich piłkarzy jak symulować faule? Lepiej żeby pan nauczył bramkarza łapać piłkę, abo wybijać ją wszędzie tylko nie pod nogi rywali, żeby pan nauczył Wolsztyńskiego jak poruszać się w linii obrony rywali, żeby nie dać się łapać na spalone, Matuszka oduczył chamskich zagrać łokciem, którym kiedyś może komuś zęby wybić, albo uszkodzić oko, a siebie nauczyć taktyki.