Przeciętna Korona w Krakowie. Osłabieni kielczanie wybronili remis z Wisłą
Bardzo dobrze układał się środowy mecz Korony Kielce na Reymonta w Krakowie. Żółto-czerwoni prowadzili z Wisłą po bramce Jacka Kiełba, potem rzut karny Carlosa Lopeza obronił Zlatan Alomerović. Niestety, dalej było już tylko gorzej. Wyrównujący gol Jesusa Imasa, słaba postawa gości w ataku i czerwona kartka dla Djibrila Diawa. Korona zremisowała z "Białą Gwiazdą" 1:1 i może się cieszyć, że do Kielc wróci z jednym punktem.
Zaskoczył pierwszym składem Gino Lettieri. Włoski szkoleniowiec postanowił posadzić na ławce Gorana Cvijanovicia. W pierwszej jedenastce na boisko wybiegli Mateusz Możdżeń oraz Marcin Cebula. Kolejną szansę otrzymał też Oliver Petrak.
REKLAMA
Pierwsza połowa spotkania w Krakowie nie przyniosła widowiska na najwyższym poziomie. Ale też było o to trudno – boisko było zmarznięte, piłka szybko leciała po nawierzchni, co nie ułatwiało zadania gospodarzom.
Jako pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze. W 8. Minucie zaspała kielecka defensywa – Pol Llonch znakomicie wypatrzył niepilnowanego Jesusa Imaza, a ten, będąc w polu karnym, przed sobą miał tylko Zlatana Alomerovicia. Zawodnik „Białej Gwiazdy” jednak fatalnie spudłował, posłał piłkę nad poprzeczką.
Chwilę później kielecki golkiper świetnie odbił piłkę na róg po uderzeniu Rafała Boguskiego. Poradził sobie także ze strzałem z dystansu Tomasza Cywki.
Korona zagroziła bramce Wisły w 19. Minucie. Wtedy po zagraniu Niki Kaczarawy, z woleja strzelał Jacek Kiełb, ale nieczysto trafił w piłkę. Chwilę później „Ryba” już się nie pomylił. To była świetna akcja gości z Kielc. Z lewej strony dośrodkował Ken Kallaste, w polu karnym futbolówkę odegrał Cebula, a tę do bramki wbił nadbiegający Kiełb. Julian Cuesta, golkiper wiślaków, był bliski skutecznej interwencji, ale jednak nie dał rady zatrzymać piłki.
Wisła próbowała odpowiedzieć, lecz dobrze między słupkami spisywał się Alomerović. Niestety, w 35. minucie fatalnie zachował się spóźniony Radek Dejmek. Kapitan Korony faulował w polu karnym Boguskiego, a sędzia bez wahania (i słusznie) wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Carlos Lopez, uderzył dobrze, bo w bok bramki, ale kapitalną interwencją popisał się kielecki golkiper. Był to drugi rzut karny z rzędu obroniony przez Alomerovicia. Bramkarz równie świetną paradą popisał się w niedzielnym spotkaniu z Lechem Poznań.
Niestety, chwilę później 26-latek był bezradny. Fatalnie, statycznie zachowali się jego koledzy z obrony, którzy dali zbyt dużo swobody w polu karnym Llonchowi. Ten odegrał piłkę do Imaza, który umieścił piłkę w siatce. Po drodze przeleciała ona pomiędzy nogami Alomerovicia, ale absolutnie nie można mu przypisywać winy za utratę tego gola.
Do przerwy przy Reymonta był zatem remis. Po powrocie na boisko Lettieri zaskoczył wszystkich. Z boiska zdjął Kaczarawę i Petraka, w ich miejsce na placu boju pojawili się Piotr Malarczyk i Cvijanović. Początek drugiej połowy nie był porywający – dużo walki w środku boiska i niedokładności, co tylko potęgował gęsto padający śnieg.
Mijały minuty, a kibice nie mogli doczekać się na żadne dogodne okazje strzeleckie. Dopiero w 65. minucie ładnie z dystansu uderzył Boguski, ale piłka o dwa metry minęła prawy słupek bramki Korony. Widząc to Lettieri, już chwilę później dokonał ostatniej zmiany na boisku – Cebulę zastąpił Michal Gardawski.
Niestety, to nie poprawiało obrazu spotkania. W drugiej połowie ewidentnie lepsza była Wisła. Kielczanie słabo grali w ataku, głównie skupiali się na obronie dostępu do własnej bramki. Co gorsza, w 75. minucie Djibril Diaw, za głupie przewinienie w środku pola, obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Senegalczyk przez dłuższy czas pracował na tę karę, musiał opuścić boisko, a Korona grać w osłabieniu.
Wisła rzuciła się do ataków, wzmocniła skład ofensywnymi zawodnikami z ławki rezerwowych. I było groźnie pod bramką gości. Dwukrotnie uderzał Carlos Lopez, ale najpierw jego strzał kapitalnie wybronił Alomerović, a chwilę później na drodze do szczęścia gospodarzy stanęła poprzeczka. Na szczęście mimo usilnych starań, Wisła nie zdołała w środowy wieczór zdobyć już drugiego gola. Dzięki temu żółto-czerwoni mogą do Kielc wracać z jednym punktem.
Następny mecz Korona rozegra już w sobotę, gdy na Kolporter Arenie zmierzy się z Pogonią Szczecin. Początek spotkania o godz. 18.
Wisła Kraków – Korona Kielce 1:1 (1:1)
Bramki: Imaz (37’) – Kiełb (20’)
Wisła: Cuesta - Palcić, Bartkowski, Wasilewski (82' Velez), Sadlik - Mitrović, Cywka (87' Halilović), Llonch – Boguski (79’ Bałaniuk), Carlos Lopez, Imaz
Korona: Alomerović - Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste – Cebula (66’ Gardawski), Żubrowski, Petrak (46’ Malarczyk), Możdżeń, Kiełb – Kaczarawa (46’ Cvijanović)
Żółte kartki: Llonch, Boguski – Diaw, Możdżeń
Czerwona kartka: Diaw
Widzów: 4022
fot. Krzysztof Porębski / PressFocus
Wasze komentarze
Zmiany w ustawieniu obrony dadzą dużo do myślenia trenerowi.
Diaw się popisał. Szansa dla Malarczyka z Pogonią.
Dejmek znowu ociężały w swoim stylu
Cieszy jednak ten jeden pkt na wyjeździe.
Co gorsza, zniknęła Korona, która parła do przodu, która dominowała nad przeciwnikami grając ładny ofensywny futbol. Dzisiaj to była patologia nastawiona na wywiezienie remisu.
Nie wiem ile jeszcze będziemy musieli znosić Dejmka. Jest Malar, jest Keckes, pora aby Czech usiadł na ławce aż do wygaśnięcia kontraktu. Z takim sabotażystą w defensywie wiele nie zdziałamy. Co więcej Żubrowski z Możdzeniem tak chwaleni w poprzedniej rundzie nie istnieją. Bez Petraka środek pola zginął.
Pora wziąć się do roboty i dojść do formy, bo półfinały z Arką już za prawie miesiąc.
W drugiej połowie gramy 5 obrońcami, 4 pomocnikami i tak przegrywamy środek, łapiemy czerwień i ledwie remis wybroniliśmy. Wprowadza ofensywnego Cvija i z kim on ma grać jak z przodu osamotniony zmęczony Kiełb.
Chyba Ryman jest poniżej formy z jesieni.
Ps.
Frączczak z Pogoni złapał żótka i pauzuje w sobotę z Koroną.
PS
Być może Gino chciał dać odpocząć Gruzinowi i dlatego go ściągnął.
2. Czy piłkarzom Korony znane jest pojęcie - strzał z dystansu.
3. Zmiana Kaczarawy nieuzasadniona.
4. Dlaczego nie dostał dzisiaj szany Ankour.
5. Kalaste strasznie wolny.
6. Najlepszy w Koronie dzisiaj bramkarz.
Szkoda bo rzeka była do ogrania.
Zając nie jest idealnym prezesem,ale coś Ty się tak do niego przyczepił?
Odpowiedz.
To daje do myślenia .
Diaw nie szło mu w tym meczu .
Tak czy siak bravo Koroneczka. !!!
Ps. Nadeszła pora na Dejmka , to już nie pierwszy raz dał Ciała .
prekursor, pionier, awangardzista krótko pisząc GENIUSZ. Oryginał, fijoł jakich mało!
to kompromitacja za kompromitacją. Dziwi mnie ze prezes Zając i trener Lettieri nie wyciągają z tego wniosków
Diawowi widać, nie odpowiadała aura i pozycja. ! żółta za durne łapanie rękami rywala, druga już całkiem za głupotę, a po drodze jeszcze mógł zarobić jedną znów za zatrzymanie ręką Imaza. Moja ocena sytuacji, nad którą szpece z c+ się rozwodzili jest jednoznaczna, Diaw wybił piłkę czysto a w momencie, kiedy stawiał nogę na ziemi w tym samym miejscu swoją postawił wiślak. Zero celowości, zero agresywności, czysty przypadek i słuszna decyzja sędziego, który uznał, że nic tam nie było.
Rymaniak trochę słabiej niż zazwyczaj ale pewien przyzwoity poziom trzyma. Dejmek jak często ostatnio spóźniony, chyba myślami jest już gdzieś poza Koroną. Malarczyk dał dobrą zmianę, wiadomo, że brakuje jeszcze pełnego zgrania ale uważam, że ze stoperów zagrał najlepiej. Kallaste też jak zwykle, duszo szumu do przodu, słaba orientacja z tyłu a jak miał szansę coś ustrzelić to nie dał rady.
Żuber na swoim poziomie, Za to Możdżeń pokazał, dlaczego Gino w ostatnim czasie częściej korzysta z Petraka. Nie pamiętam tak słabego meczu w jego wykonaniu.
Cebula z asystą ale też i ze stratą -choć po faulu- która skończyła się wyrównaniem. Reszty oceniać nie ma potrzeby, każdy lekko poniżej przeciętnej. Kiełb choć z bramką, to potem już tak dobrze nie było a w 2 połowie nie poradził sobie z rolą.