Czujemy niedosyt. Nie chcę zrzucać na warunki atmosferyczne, ale...
Bardzo rozczarowani po końcowym gwizdku arbitra byli piłkarze Lecha Poznań. Lechici ulegli Koronie Kielce 0:1 i było to ich już dziesiąte spotkanie w delegacji bez zwycięstwa w tym sezonie. Na przełamanie czekają od sierpnia.
Niedzielne spotkanie od samego początku układało się pod dyktando Koroniarzy. Kielczanie w pierwszej połowie wypracowali sobie wiele dogodnych sytuacji, jednak żadna z nich nie zakończyła się bramką. Decydującą bramkę w 69. minucie zdobył dopiero Goran Cvijanović.
REKLAMA
- Bardzo źle zaczęliśmy ten mecz. Przez pierwsze dwadzieścia minut byliśmy dużo gorsi od Korony, ale z biegiem czasu nasza gra wyglądała lepiej. Bramka, jaką straciliśmy była bardzo przypadkowa, trzeba zaznaczyć, że Korona miała lepsze sytuacje. Dobrze, że mieliśmy Jasia za plecami, bo kilka razy nas uratował. To jednak nie dało nam żadnego punktu. Zależało nam na zwycięstwie, ale Korona wygrała zasłużenie – mówił po końcowym gwizdku Kamil Jóźwiak, pomocnik Lecha.
Swojego niezadowolenia nie ukrywał także Robert Gumny: - Czujemy po tym meczu duży niedosyt. Nie chcę zrzucać na warunki atmosferyczne, ale grało się w nich bardzo trudno.
- To był mecz do jednej bramki, a tę zdobyła Korona. Miała w tej sytuacji trochę szczęścia, ale trafiła do siatki. Nam się to nie udało. Zabrakło nam dogodnych sytuacji – dodał.
Prawdziwą ostoją Lecha w bramce był w tym spotkaniu Jasmin Burić. Bośniacki golkiper, który posiada także polskie obywatelstwo skapitulował w tym spotkaniu po raz pierwszy od 249 minut. - Wszyscy jesteśmy jedną drużyną. To, czy Jasmin był najlepszy na boisku czy ktoś inny, nie ma znaczenia. Liczy się zespół. Nie mam nic z tego, że przegraliśmy. W sportach drużynowych najważniejsza jest drużyna – mówił po spotkaniu.
- Korona przez pierwsze 20 minut mocno nas naciskała. Grała wysoko, ale obroniliśmy się i do przerwy nie straciliśmy bramki. W drugiej połowie graliśmy już spokojniej. Nie stworzyliśmy sobie jednak sytuacji – podkreślił bramkarz Lecha.
Źródło: własne, lechpoznan.pl
fot. Krzysztof Porębski / PressFocus
Wasze komentarze
To najniższy wymiar kary , jaką dostaliście od dobrze grającej Koronki.
Więcej pokory pyrusy.