Nie pozwolimy sobie dać po głowie. Choćby nawet pięciu z nas miałoby leżeć i nie wstać
Dzisiejsze spotkanie Korony Kielce z Piastem Gliwice kończy zmagania żółto-czerwonych w 2017 roku. To zwieńczenie sześciu miesięcy ciężkiej pracy, po których piłkarze kieleckiego klubu udadzą się na zasłużony odpoczynek. Do ligowych zmagań powrócą dopiero 11 lutego, kiedy na wyjeździe zagrają z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza.
Zanim to jednak nastąpi, kielczan czeka ostatni tegoroczny sprawdzian. Do meczu z "Piastunkami" podopieczni trenera Gino Lettieriego przystępują skoncentrowani, ale jednocześnie świadomi ciężaru, jaki ciąży na ich barkach po dwóch bolesnych porażkach z Arką Gdynia oraz Jagiellonią Białystok.
REKLAMA
- Ogółem rzecz biorąc, to dla nas dobra runda. Były momenty dobre, ale i te słabsze. Teraz zapominamy już o tym wszystkim, co jest za nami. Skupiamy się wyłącznie na dzisiejszym spotkaniu. Nie wiem, jak my to zrobimy, ale trzeba to wygrać bez względu na to, czy skończymy ten mecz w dziewięciu, czy też pięciu będzie leżało i nie będzie mogło wstać. To nie ma znaczenia. Ten mecz trzeba koniecznie wygrać i zakończyć rundę oraz cały rok miłym akcentem – zaznacza przed dzisiejszym pojedynkiem Bartosz Rymaniak, wicekapitan kieleckiego zespołu.
Przed tą kolejką kielczanie plasują się na siódmym miejscu w tabeli. Bez względu na wynik dzisiejszego spotkania żółto-czerwoni na pewno przezimują w górnej "ósemce" ekstraklasy. W przypadku wygranej mogą nawet przeskoczyć o dwa miejsca w górę stawki i zakończyć rundę na czwartej pozycji. - Cały sezon był na spekulacje, kalkulowanie, które miejsce zajmiemy po każdym kolejnym spotkaniu. Dzisiaj to nie ma już znaczenia. Liczą się tylko trzy punkty. Wiemy, jak bardzo są one nam potrzebne, po to, aby w styczniu móc już spokojnie przygotowywać się do nowej rundy – mówi obrońca Korony.
- Za nami już ostatni trening w tym roku. Teraz musimy się spiąć i pokazać, że to nie przypadek, że Korona jest tak wysoko. Udowodnimy, że te dwa ostatnie mecze to tylko wypadki przy pracy. W piątek nic takiego nie będzie miało miejsca – gwarantuje 28-latek.
- Do pewnego czasu byliśmy jedną z najlepszych linii obrony w lidze, a tu nagle w ciągu trzech meczów tracimy dziesięć bramek. Na pewno nie jest to nic fajnego, ale błędy zdarzają się każdemu. Najważniejsze jest to, jak szybko wyciągnie się z nich wnioski. W tym tygodniu dwa razy dostaliśmy po głowie, ale trzeci raz już na to nie pozwolimy. Zrobimy wszystko, aby trzy punkty zostały w Kielcach – zaznacza Rymaniak.
fot. Krzysztof Porębski / PressFocus
Wasze komentarze
Wierzę Rymanowi, że chłopaki dadzą z siebie 110% i zrobią wszystko, żeby dzisiaj wygrać. A ja będę na stadionie, żeby im w tym pomóc. I Wy też ludziska - ruszcie cztery litery i na stadion, żeby godnie ten rok zakończyć.
Tylko Korona.
Ja pamiętam jeszcze mecz Korony z Zagłębiem i remis 0:0 po bardzo słabej grze obu zespołów. Tam można było wygrać i było by 2 pkt więcej. Ale jak nie trzeba dawać z siebie 100% to o czym tu mowa?