Bramka przeciwko Koronie? To było bardzo dziwne uczucie
- Chciałem strzelić tego debiutanckiego gola w Ekstraklasie, ale szczerze mówiąc nie chciałem, aby to wydarzyło się przeciwko Koronie. To było dla mnie bardzo dziwne uczucie, bo strzeliłem gola drużynie, w której się wychowałem. Dlatego też się z tej bramki nie cieszyłem – mówił po meczu z Koroną Kielce Bartosz Kwiecień.
- Trener zrobi analizę i nam powie, czy to był nasz najlepszy mecz w tej rundzie. Na pewno osiągnęliśmy bardzo dobry wynik. Korona zawsze była bardzo dobrym zespołem, przeciwko któremu każdemu ciężko się grało. Dzisiejszy mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze, zgarnęliśmy trzy punkty i krok po kroku realizujemy nasz plan – analizował wtorkowy mecz pomocnik Jagi, który przez niepotrzebną żółtą kartkę nie zagra w piątek ze Śląskiem Wrocław.
REKLAMA
- Pracuję cały czas nad tym, żeby nie podpalać się i nie popełniać takich głupich błędów, ale czasem to się wciąż zdarza. Chcę przejąć każdą piłkę i teraz głupio wyszło, bo to był moment, w którym mogłem ponownie zagrać, a tak wypadam z gry na własne życzenie – tłumaczył były zawodnik Korony. Jego dobra dyspozycja sprawia, że rywalizacja o miejsce w środku pola Jagiellonii staje się bardzo duża.
- Nigdy nie byłem zawodnikiem, który przychodzi po to, aby odcinać kupony. Mam ambicję, chcę grać jak najwięcej, dlatego ciężko pracuję. Jest nas bardzo wielu do gry w środku pola i wszyscy walczymy o miejsce w składzie, a na końcu wybiera trener. Robię wszystko, aby dostawać od niego te szanse i aby – zakończył Kwiecień.
Źródło: jagiellonia.pl
fot. Michał Kosc / PressFocus
Wasze komentarze