Każdy będzie miał czas, by przemyśleć, co dziś się wydarzyło

10-12-2017 13:53,
Mateusz Kaleta

- Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz oraz jakie elementy mogą zdecydować o tym, że Arka nam zagrozi. To wszystko dzisiaj się sprawdziło. Szkoda, bo w pierwszej połowie mieliśmy kilka naprawdę dobrych sytuacji do tego, aby strzelić bramkę. Myślę, że gdybyśmy zrobili to jako pierwsi, to ten mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej - mówi po sobotniej porażce z Arką Gdynia obrońca Korony Kielce, Bartosz Rymaniak.

- Nasza gra w pierwszej połowie nie wyglądała źle. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce, cierpliwie budowaliśmy akcje i w ten sposób stwarzaliśmy sobie sytuacje. To było OK. Ale zaważyły momenty zawieszenia po stracie piłki, po których Arka korzystała ze swoje najmocniejszej broni, czyli kontrataków, czy dalekich wrzutów z autu. W przerwie zwracaliśmy uwagę na to, aby szybko dobrze wejść w tą drugą połowę, a za chwilę dostajemy "gonga" po rykoszecie z rzutu wolnego... Znowu zabrakło nam szczęścia. O ile przy pierwszej bramce dla Arki można jasno mówić o naszym błędzie, to  tutaj zdecydowanie był to pech. Dziś nic nam nie chciało wpaść. Wydaje mi się, że gdybyśmy grali 120 minut, to i tak nic by to nie zmieniło - tłumaczy wicekapitan kieleckiego zespołu.

REKLAMA

Kielczanie dobrze rozpoczęli mecz. Długo utrzymywali się przy piłce, kreowali liczne sytuacje podbramkowe, ale zawodziła skuteczność. Najlepszą z nich pod koniec pierwszej połowy zmarnował Elia Soriano, którego kapitalnym podaniem z własnej połowy uruchomił właśnie Rymaniak. - To była chyba najbardziej klarowna spośród sytuacji, jakie sobie dziś stworzyliśmy. Oprócz tego mieliśmy kilka dośrodkowań, główek. Ja sam także raz mogłem uderzyć trochę bliżej słupka... Pierwsza połowa była niezła w naszym wykonaniu, brakowało nam tylko tego wykończenia. Po przerwie chcieliśmy przedostać się pod pole karne Arki prostymi środkami, ale tam było gęsto, ciasno. To nie był nasz styl w poprzednich spotkaniach - zwraca uwagę Rymaniak.

- Trzeba wyciągnąć wnioski, ponieważ w drugiej połowie chyba już nie wierzyliśmy w to, aby dalej grać cierpliwie. Pierwszy raz byliśmy w takiej sytuacji, w której po kolei przegrywaliśmy u siebie 1:0, 2:0 i 3:0. W poprzednich spotkaniach, jak z Legią, czy Cracovią, gdy dostawaliśmy szybką bramkę, od razu reagowaliśmy i mecz zaczynał się od nowa. Dziś zabrakło nam takiej szybkiej reakcji, kontaktu na kolejne stracone bramki. Dobrze, że następny mecz z Jagiellonią jest już we wtorek, bo będzie można szybko wymazać tę plamę z pamięci -zaznacza defensor. 

- Każdy mecz jest ciężki. W tej lidze nigdy nie wiadomo, kto z kim może wygrać, często zdarzają się niespodzianki. Ale nie chcę mówić, że ten dzisiejszy wynik jest taką niespodzianką, bo Arka od początku sezonu wygląda bardzo dobrze punktowo. Mamy mało czasu do kolejnego meczu w Białymstoku. Musimy szybko wyciągnąć wnioski, ponieważ za chwilę czeka nas długa podróż. Każdy będzie miał trochę czasu na przemyślenie tego, co dziś się wydarzyło i skoncentrowanie się na wtorkowym spotkaniu. Do końca zostały tylko dwa mecze. O dzisiejszym zapominamy, trzeba odrabiać straty - kończy Rymaniak.

fot. Rafał Rusek / PressFocus

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

zawiedziony2017-12-10 14:16:16
Szczęściu, trzeba dopomóc panie piłkarz, a to tyle znaczy, ze trzeba było strzelać w światło bramki, a nie obijać górnej części siatki zawieszonej za bramką.
Trzeba było też podawać piłkę do partnera będącego na dobrej pozycji (akurat piłkarz miał sporo wyborów bo Korona nieźle gra bez piłki) , a nie wdawać się w bezsensowne dryblingi, które kończyły się stratą piłki i kontrą.
Jak nie płacisz składek do ZUS, nie płacz, że ci na koncie nic nie urosło.
Jak nie grasz w Totolotka nie ględź, ze nie masz szczęścia w życiu bo nic nie wygrałeś.
do zawiedziony2017-12-10 14:56:36
akurat Ryman wystawił idealnie do Soriano, gdyby tamten zrobił co powinien, to by wpadło na 1:0, mecz by się zupełnie inaczej potoczył, a ty nie musiałbyś pisać takiego idiotycznego komentarza.
luk2017-12-10 17:14:30
"Dobrze, że następny mecz z Jagiellonią jest już we wtorek, bo będzie można szybko wymazać tę plamę z pamięci"-B.Rymaniak...Panie Rymaniak szczęście powoli się odwraca od Korony..trzeba grać bez 'wielbłądów' w obronie i pomocy, a takie stuprocentowe sytuacje jaką miał z Arką np.Soriano trzeba wykorzystywać!! Obawiam sie, że z Jagiellonią, która ostatnio nie gra nic wielkiego tego szczęścia wam znów zabraknie, a sytuacje Bramkowe, których będziecie mieć oże jedna lub dwie też nie będziecie w stanie wykorzystać..
Wkurniony2017-12-10 17:18:27
Po co Gostomski wychodził do boku przy pierwszej bramce, to duży błąd ,ułatwił Siemaszce decyzję , odsłaniając całą bramkę. Przecież gdyby Siemaszko opanował piłkę to jeszcze 1-2 metry by wyszedł w bok i z tego konta miałby trudną piłkę zwłaszcza że nadbiegał Diaw. W Krakowie też wyszedł bez szans na obronę.
kibic Koronki2017-12-10 17:32:50
...indywidualne błędy zadecydowały o przegranej min. Dejmka i Cebuli(Cebula nie jest gotowy do gry w wyjsciowym składzie zespołu ekstraklasy..on mimo, że jest dobry technicznie jeszcze nie umie grać instynktownie i z wyczuciem około 20metra przed bramką przeciwnika).. W wielu wygranych meczach szczęscie plus dobra gra dawały nam punkty..obawiam się, że szczęscie się od nas odwraca..i z takimi 'wielbłądami' i taką 'skutecznością jak w meczu z Arką nie mamy co liczyć na punkty...(co ja pisze choćby 1pkt) w Białymstoku!
Robert2017-12-10 19:08:58
Przeciwnicy rozszyfrowali naszą taktyke, a nasz trener gra cały czas to samo.Inna rzecz ,że los zabiera nam co dał nam kiedys np w meczu z Wisłą Płock, Potrzeba nam tez napastnika, który potrafi kopnąc piłke obok bramkarza . a nie w niego lub 5 m nad bramka.
zawiedziony2017-12-10 20:09:29
Jedno podanie na 90 minut to trochę za mało. Nie uważasz autorze "mundrych" wpisów"?
azazel2017-12-10 20:40:51
Poczytałem sobie komentarze i powiem jedno: blade macie pojęcie o piłce. Cebula obok Cvijanovica był najlepszy na boisku i szkoda, że nie mógł wyjść na drugą połowę. Największym problemem Korony jest środek pola: drewniany Możdzeń i nijaki Żubrowski. Najgorsze jest to, że nie ma ich kto zastąpić. Zmiana Możdżenia na Kiełba to był akt desperacji trenera. I jeszcze jedna uwaga, od kiedy Dejmek wrócił do składu obrona gra coraz gorzej. Tylko ostatnie 3 mecze to 7 straconych goli.
Luker2017-12-10 22:52:22
Handel sie zaczal. Handel kibice. Do konca roku same porazki. Obstawiac. Mass na sylwestra sie przyda
Zawiedziony2017-12-11 08:14:51
Czemu po stracie 3 bramki podnosząc picie odwrócony w strone młynu pukałeś sie w głowę kiedy śpiewaliśmy trzy do zera to za mało by Korone złamało może mi ktoś wytłumaczyć to zachowanie !
greg2017-12-11 10:52:21
Czy będzie lanie Korony w Białymstoku? Choc Jagiellonia wygrała w piątek to oglądając jej grę to byłem pewien, że tak miernie grającą Jagę to Korona rozniesie we wtorek.. ale widząc Koronę w sobotę to jednak zmieniłem zdanie..
Do azazel2017-12-11 14:47:36
Racja, Cebula zagrał dobre spotkanie. Cieniutko to Żubrowski i Możdżeń.A beznadziejnie to obrona z bramkarzem.
obserwator2017-12-11 14:54:17
Zasada w piłce nożnej jest taka - kto strzela bramki ten mecz wygrywa .W meczu z Arką straszny niewypał że skutecznością. Poprawić skuteczność panowie piłkarze , to z Jagi przywieziecie trzy punkty.My kibice wierzymy że będzie dobrze.
Zdarta płyta Rymana2017-12-11 20:14:40
To samo będzie gadał po jutrzejszym meczu.

Ostatnie wiadomości

Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Trudno określić, jak układają się teraz szanse na awans – powiedział po spotkaniu Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Na wyjeździe przy takiej grze w ataku pozycyjnym to może skończyć się nawet 10 bramkami straty – powiedział po spotkaniu Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
W trakcie spotkania Ligi Mistrzów między Industrią Kielce, a Magdeburgiem, którego stawką jest awans do Final4 tych rozgrywek, potwornie wyglądające kontuzji nabawił się Michał Olejniczak.
Wielkie emocje w Hali Legionów podczas ćwierćfinałowego spotkania Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski, przy głośnym wsparciu z trybun, walczyli niesamowicie i wygrali 27:26.
Korona Kielce w ostatnim meczu rozprawiła się na własnym terenie z Radomiakiem Radom aż 4:0. Żółto-czerwoni nie dali rywalom szans, zainkasowali komplet punktów i tym samym podtrzymują swoje szanse na utrzymanie w elicie. Kto Waszym zdaniem był najlepszym kieleckim zawodnikiem tego starcia? Ogłaszamy wyniki sondy!
W swoim trzecim sezonie w Lotto Superlidze Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów znalazł się w czołówce, ale tym razem medalu nie zdobył. Suchedniowska drużynę czeka jeszcze finał rozgrywek o Drużynowy Puchar Polski.
W ubiegły weekend na boiskach 1. Ligi rozegrano 28. serię gier. Upłynęła ona pod znakiem świetnego powrotu z zaświatów Wisły Kraków oraz kolejnych triumfów Lechii i Arki, które zdecydowanie uciekły reszcie stawki i pewnie kroczą po Ekstraklasę.
Korona Kielce poznała termin ostatniego meczu na Suzuki Arenie, w którym zmierzy się z Ruchem Chorzów.
Sławomir Szmal ogłosił chęć startu w wyborach na prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Legendarny bramkarz chce zreformować organizację zarządzającą rodzimym handballem, a o swojej decyzji poinformował na specjalnej konferencji prasowej.
Dwóch zawodników Korony Kielce: Piotr Malarczyk oraz Jewgienij Szykawka zostało nominowanych do najlepszej jedenastki 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dla Białorusina jest to pierwsze tego typu wyróżnienie w trwającym sezonie.
W 29. kolejce Ekstraklasy padł absolutny rekord frekwencji w XXI wieku. Na Stadionie Śląskim spotkanie pomiędzy zaprzyjaźnionymi Ruchem Chorzów i Widzewem Łódź oglądało przeszło 50 tysięcy osób.
Maciej Giemza z Piekoszowa obok Kielc wraz z pilotem Rafałem Martononem zwyciężyli w pierwszej rundzie Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych – rajdzie Baja Drawsko Pomorskie 2024.
20-krotni mistrzowie Polski rozpoczynają decydującą rywalizację o Final Four Ligi Mistrzów. Do Hali Legionów przyjeżdża obrońca trofeum – S. C. Magdeburg.
Pogoń Siedlce niepokonana od dwóch miesięcy, a Radunia Stężyca z okazałym przełamaniem. Za nami 29. kolejka II ligi.
Grad goli na początek oraz na zakończenie kolejki. Tak minęła 29. seria PKO BP Ekstraklasy.
W środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Jestem gotowy na to, aby wprowadzić naszą drużynę do Kolonii – powiedział przed spotkaniem Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Już w najbliższą środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Przed nami wymagający mecz, ale taki mamy etap sezonu – powiedział przed spotkaniem Arkadiusz Moryto, skrzydłowy „żółto-biało-niebieskich”.
Przed Industrią Kielce decydująca rywalizacja o awans do Final Four Ligi Mistrzów. – Magdeburg jest silniejszy niż rok temu – powiedział przed pierwszym spotkaniem Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
Kolejną kolejkę mają za sobą zawodnicy występujący w RS Active IV lidze. W 24. kolejce Korona II Kielce wygrała u siebie 1:0 z GKS-em Rudki, a Orlęta zwyciężyły 6:0 z Arką Pawłów.
Po ostatnim zwycięstwie z Jagiellonią kibice Cracovii mogli złapać trochę pewności i uwierzyć, że spadek to bardzo odległa rzecz. Jednak po niedzielnej przegranej z Puszczą Niepołomice sytuacja w Krakowie jest bardzo niepewna, zwłaszcza jeśli spojrzymy na terminarz zespołu z Krakowa.
Za nami 19. kolejka grupy południowej I ligi TTCup.com, w której na co dzień gra Polonia Kielce. Ekipa ze stolicy naszego regionu pokonała w wyjazdowym starciu KTS MDC² Park Gliwice 6:4.
Miniony weekend przebiegł nam pod znakiem nie tylko piłkarskich i handballowych, ale również bilardowych emocji. Galeria Echo w Kielcach ponownie gościła najlepsze poolowe zespoły z całej Polski. Wśród nich gospodarz – Nosan.
SMS ZPRP Kielce wygrał dwa spotkania Ligi Centralnej, a Końskie wciąż pozostają niezdobyte. KSZO i Wisła z kolejnymi porażkami.
Suzuki Korona Handball Kielce przegrała we własnej hali w meczu 19. kolejki Ligi Centralnej Kobiet z ENEA Piłka Ręczna Poznań 32:34. Najskuteczniejszą zawodniczką kielczanek była Zofia Staszewska, zdobywczyni ośmiu bramek.
Kto w weekend odwiedził halę przy ulicy Krakowskiej w Kielcach, ten nie żałował. Fani szczypiorniaka w piątek, sobotę oraz niedzielę doświadczyli świetnego widowiska z udziałem juniorek młodszych Korony Handball. Kieleckie zawodniczki wywalczyły awans do ćwierćfinału mistrzostw Polski!
W piątkowe popołudnie doszło do starcia określanego „Świętą Wojną”. Żółto-czerwoni kolejny raz wyszli zwycięsko ze starcia z Radomiakiem, co nie spodobało się kibicom przyjezdnych. Stawili się więc oni pod stadionem i przekazali zawodnikom swoje niezadowolenie.
Za nami 26. kolejka trzeciej ligi grupy czwartej. KSZO wysoko przegrał w wyjazdowym starciu z Wieczystą Kraków, Czarni Połaniec musieli uznać wyższość Avii Świdnik, a Star Starachowice zremisował z Chełmianką.
Industria Kielce wygrała pierwszy półfinałowy mecz Orlen Superligi z KGHM Chrobrym Głogów 30:22. – Spotkały się dziś drużyny, które bardzo mocno i ambitnie walczyły – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Korona Kielce w efektownym stylu pokonuje Radomiak Radom 4:0 i daje jasno do zrozumienia, że w kontekście walki o ligowy byt nie powiedziała ostatniego słowa. Dziś wybieramy najlepszego Koroniarza piątkowej rywalizacji na Suzuki Arenie.
Industria Kielce wygrała pierwszy półfinałowy mecz Orlen Superligi z KGHM Chrobrym Głogów 30:22. Najwięcej bramek dla kielczan na Dolnym Śląsku, pięć, zdobył Szymon Wiaderny.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group