Mieli pasję, tak jak dzieci na podwórku. Cieszyli się, biegali, grali do upadłego
Sobotni mecz Korony Kielce z Arką Gdynia będzie szczególny dla jednego człowieka – Leszka Ojrzyńskiego, obecnego szkoleniowca drużyny z Trójmiasta. To właśnie ten trener w Kielcach stworzył słynną „bandę świrów” – drużynę charakterną, zdolną do wszystkiego i bardzo skuteczną.
Do dzisiaj wielu sympatyków żółto-czerwonych z nostalgią wspomina ten czas, choć zostało to może już nieco zatarte przez kapitalną dyspozycję obecnej drużyny, prowadzonej przez Gino Lettieriego. Sam Ojrzyński ciepło wypowiada się o okresie, gdy pracował przy ul. Ściegiennego. – Utarło się, że „banda świrów” to była drużyna z charakterem i było to widać gołym okiem. Skazywano tych chłopców na porażkę, a pokazywali charakter, potrafili się cieszyć – mówił w wywiadzie dla „Radia Gdańsk”.
REKLAMA
- Mieli w sobie widoczną tę pasję, czasami podobną do tej, z jaką dzieci grają na podwórku. Oni cieszyli się, biegali, grali do upadłego. Nie każda drużyna potrafi grać z takim zębem, z taką odwagą – dodawał.
Ojrzyński przyznaje, że sobotni mecz będzie dla niego wyjątkowy. – Na pewno, nie ma co ukrywać. Tam rozpoczynałem pracę na poziomie ekstraklasowym, tam dano mi szansę, tam pracowałem najdłużej. I w ekstraklasie, i w niższych ligach. Nigdzie nie pracowałem tak długo, to były ponad dwa sezony – przyznaje.
– Miło wspominam ten czas. Do tej pory mam tam dużo przyjaciół, a moja rodzina dopiero w tym roku opuściła Kielce i wróciła do Warszawy – wyjaśnia trener Arki.
Przed jego obecnymi podopiecznymi trudne wyzwanie. Ojrzyński ma tego pełną świadomość. - Faworytem będzie Korona. My postaramy się o niespodziankę – twierdzi na łamach oficjalnej strony internetowej klubu.
– Przed sezonem Korona to była zagadka. Trener z niższej ligi, podobnie jak ja, gdy przychodziłem do Kielc. Ale tak dobrych transferów wówczas tam nie mieliśmy – dodaje już więcej na antenie „Radia Gdańsk”.
Kilku piłkarzy z „bandy świrów” pozostało na Kolporter Arenie do dziś. – To u mnie debiutował Cebula, to ja ściągałem Dejmka, również Kiełba z Lecha Poznań. Wtedy było naprawdę biednie, nie tak jak teraz, wówczas zawodników pozyskiwało się z niższych lig, albo z juniorów – wspomina trener Arki.
– Na pewno nikt się nie spodziewał, że będą tak wysoko. W pierwszej trójce bić się z najlepszymi, wygrywać spotkania z Legią i grać tak odważnie. Ale chwała im za to, że tak grają. Sami zresztą mieliśmy dużo szczęścia, bo przy Olimpijskiej z Koroną zremisowaliśmy, ale tak naprawdę byliśmy słabszą drużyną – przyznaje.
Przypomnijmy - mecz rozegrany na początku sierpnia zakończył się podziałem punktów i wynikiem 0:0.
Jakim rezultatem zakończy się najbliższe spotkanie? Pojedynek Korony z Arką rozpocznie się w sobotę o godz. 18.
Źródło: własne, Radio Gdańsk, arka.gdynia.pl
fot. Paweł Jaskółka / PressFocus
Wasze komentarze
Dobrze ze nie dal sie wykonczyc przez uwczesnnych nieudacznikow prezesow.
Ale oddać trzeba Ojrzyńskiemu, że w pierwszym roku jego pracy w Koronie wykręcił w ówczesną drużyną znakomity wynik.