Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Ale to za mało, by wygrać
W ostatnim meczu Ligi Mistrzów tego roku piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce przegrali na wyjeździe z Telekom Veszprem HC 26:31 (15:15). Po bardzo dobrej pierwszej połowie zakończonej remisem, zawodnicy PGE VIVE nieco stracili siłę rażenia. W drugiej części meczu popełniali dużo błędów i ostatecznie okazali się słabsi od gospodarzy.
- Zagraliśmy bardzo dobry mecz, ale nie na tyle, by wracać z punktami do domu. W pierwszej połowie funkcjonowało wszystko, poza bramką. Wpadły piłki, które nie powinny wpadać, a gdyby bramkarz nam trochę pomógł, to może moglibyśmy jeszcze lepiej wyglądać po tej pierwszej połowie. Ogólnie, pierwsza partia to jeden z najlepszych meczów, jakie graliśmy w Veszprem do tej pory - ocenia na gorąco drugi trener kieleckiego zespołu, Tomasz Strząbała.
REKLAMA
Po przerwie kielecki zespół nie prezentował się już tak dobrze jak w pierwszych trzydziestu minutach pojedynku. Mistrzowie Polski popełniali sporo błędów, byli nieskuteczni w ataku, a także dwukrotnie nie potrafili wykorzystać gry w przewadze. W konsekwencji Węgrzy około 40. minuty odskoczyli na cztery bramki i utrzymali tę przewagę już do samego końca spotkania. - W pierwszej połowie bramka nie funkcjonowała tak jak powinna, ale tuż po przerwie golkiper pomógł nam już bardzo dużo. Katem dla nas był Andreas Nilsson. Filip Ivić świetnie bronił rzuty z drugiej linii, ale przeciwnicy zbierali piłki, dogrywali wszystkie do Szweda, a ten był bardzo skuteczny z koła. Pomylił się może z jeden raz. Rywale w drugiej części meczu wystawili mocniejszą obronę, z którą trudniej było nam sobie poradzić - przyznaje asystent trenera Dujszebajewa.
Po dziesięciu kolejkach fazy grupowej mistrzowie Polski z ośmioma punktami na koncie zajmują piąte miejsce w grupie B Ligi Mistrzów. Pozostałe cztery mecze rozegrają w przyszłym roku, po przerwie na święta i mistrzostwa Europy w Chorwacji.
- Nie można być nigdy zadowolonym, przegrywając. Przyjeżdżaliśmy tu z nastawieniem, by wygrać, jednak wiedzieliśmy, że będzie o to ciężko. Przegraliśmy ważny mecz, który dawał nam szansę gry o drugie miejsce. Patrzmy jednak też na pozytywy. Wielu zawodników pokazało się dziś z dobrej strony, m.in. Michał Jurecki, który wraca do dobrej formy czy Filip Ivić w drugiej połowie. A zespół Veszprem był po prostu lepszy od nas - kwituje Strząbała.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze