Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Ale to jest zupełnie inny poziom
- PSG i Veszprem to obecnie najlepsze drużyny w Europie - tak niedawno o swoich grupowych rywalach wypowiadał się trener PGE VIVE Kielce, Talant Dujszebajew. O ile mecze z Francuzami dla kielczan są już przeszłością, tak ci drudzy są nadal aktualnym tematem żółto-biało-niebieskiej szatni. Nie bez przyczyny - już dzisiaj obie ekipy zmierzą się w 10. kolejce zmagań w Lidze Mistrzów.
Jedno spotkanie tej serii gier zostało już rozegrane. W środę w niemieckim pojedynku grupy B górą był THW Kiel, który pokonał na wyjeździe SG Flensburg-Handewitt 33:30. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie fantastyczna postawa w bramce Andreasa Wolffa. Golkiper, który od 1 lipca 2019 roku będzie reprezentował barwy PGE VIVE zagrał kapitalne spotkanie i miał znaczący wpływ na końcowy rezultat meczu. - Oczywiście, widziałem to spotkanie. Wynik nie jest dla nas najlepszy. Szkoda, że tak się stało, bo szczerze mówiąc bardzo liczyłem na to, że wygra Flensburg. Szkoda, że Wolff zagrał wczoraj za dobrze. Mam jednak nadzieję, że takie mecze będzie grał również już w koszuli kieleckiego zespołu - mówi przed dzisiejszym starciem trener kielczan, Talant Dujszebajew.
REKLAMA
Taki obrót wydarzeń sprawia, że szczypiorniści PGE VIVE nie mogą sobie pozwolić na żadną wpadkę. Margines błędu staje się coraz mniejszy, a ewentualna utrata punktów może kosztować kielczan dużą stratę do czołówki grupy. - Oczywiście, musimy wygrać w Veszprem, żeby nam nie uciekło nam to czwarte miejsce. Może to być głupie z mojej strony, ale ja zawsze powtarzam, że będziemy walczyć do samego końca. Nawet teraz mamy jeszcze matematyczne szanse na drugie miejsce i będziemy starać się je osiągnąć - deklaruje Dujszebajew.
Najbliżsi rywale PGE VIVE - Telekom Veszprem - plasują się obecnie na trzeciej pozycji. Ostatnio nie wiedzie im się jednak tak dobrze, jak na początku rozgrywek. Węgrzy po raz pierwszy w historii Ligi Mistrzów przegrali trzy mecze z rzędu - w zeszłym tygodniu zaskakująco ulegli Aalborgowi, a wcześniej dwukrotnie byli słabsi od PSG. Czy można zatem mówić o słabszej formie Veszprem? - Absolutnie nie. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Nie ma takiego zespołu, który każdego dnia co roku wygrywał wszystko. Ta forma może być lepsza, gorsza, ale najważniejszy jest i tak wynik końcowy - przestrzega szkoleniowiec PGE VIVE.
A jak wygląda obecna dyspozycja kielczan? - Zobaczymy w sobotę po meczu. Ale odpowiedź na to pytanie najlepsza będzie dopiero 28 maja (czyli już po zakończeniu rozgrywek Ligi Mistrzów, 27 maja zostanie rozegrany finał i mecz o 3 miejsce - przyp. red.).
- Takie drużyny jak my, czy Veszprem, które nie grają w najmocniejszych ligach takich jak Bundesliga, albo francuska, zawsze mają przewagę. Z całym szacunkiem do wszystkich zespołów, ale nasza liga, czy węgierska to zupełnie inny poziom. Z tego powodu możemy się bardziej skoncentrować na Lidze Mistrzów. Jestem pewien, że drużyny pokroju PSG, które mają gwiazdy na każdej pozycji, dysponują większymi możliwościami. Owszem, kiedyś też może im się przytrafić porażka, ale cały czas pozostaje im ta rywalizacja w lidze. Ostatnie wyniki i ligowe porażki PSG pokazują, że bardzo ciężko jest godzić grę w Lidze Mistrzów i na krajowym podwórku w tak mocnych ligach - zaznacza Dujszebajew.
Wiele wskazuje na to, że w kadrze kieleckiego zespołu znajdzie się powracający po kontuzji Filip Ivić. Chorwat po raz pierwszy po powrocie na parkiet wystąpił w zeszłotygodniowym spotkaniu LM z PSG, a teraz może zagrać po raz kolejny. A jak wygląda sytuacja zdrowotna pozostałych zawodników? - Dziś na treningu zobaczymy, jak będą wyglądali Sławek Szmal oraz Karol Bielecki. Ale jestem o nich spokojny. Na 99 procent obaj znajdą się w kadrze zespołu - dodaje.
Rewanżowe spotkanie z Veszprem zapowiada się bardzo emocjonująco. W pierwszym meczu tych drużyn rozgrywanym w Kielcach padł remis 32:32. - Abstrahując od wyniku, ten mecz to chyba jedno z najlepszych naszych spotkań w tym sezonie. Zdecydowanie najlepszy był z ten Kielem, wówczas wychodziło nam naprawdę wszystko, ale i rywale byli wtedy w nieco słabszej formie. Osobiście jestem bardzo zadowolony, że zespół krok po kroku robi postępy. Jeżeli to samo zrobimy w Veszprem, nasze szanse na zdobycie dwóch punktów będą naprawdę duże - podsumowuje trener kieleckiego zespołu.
Początek wyjazdowego pojedynku PGE VIVE Kielce z Veszprem dziś o godz. 18.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze