Chcieliśmy wyciągnąć Żubrowskiego z Korony. Nic z tego
Nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek piłkarze Korony Kielce. Już w najbliższy poniedziałek zmierzą się w Krakowie z Cracovią w ramach 18. kolejki ekstraklasy. W czwartek Michał Probierz, trener „Pasów” komplementował zespół Gino Lettieriego na konferencji prasowej.
Zaczął jednak od sytuacji kadrowej swojej drużyny. – Mamy problem z Finkiem, nie wiadomo, czy się wyleczy. Covilo jest w lekkim treningu, narzeka na uraz. Sowah podobnie. Reszta piłkarzy jednak bardzo dobrze trenuje. Widać, że ostatnie zwycięstwo nad Lechią wpłynęło na zespół pozytywnie. Jestem zadowolony z zaangażowania zawodników – podkreśla.
REKLAMA
Probierz był obecny wczoraj na Kolporter Arenie, gdzie na żywo obserwował mecz Korony z Zagłębiem Lubin w Pucharze Polski. – Dobrze biegają, bardzo dobrze grają piłką. Są agresywni. Nieprzypadkowo tyle meczów wygrali w ostatnim czasie i mogą pochwalić się tak długą serią spotkań bez porażki – podkreśla.
- Pierwsze, o czym jednak pomyślałem, to że boisko nie będzie tak dobre, jak w Kielcach. Spadł śnieg. To będzie zupełnie inny mecz. Zdaję sobie sprawę, że to dobry, solidny zespół. Mają w drużynie kilka zawodników, którzy grają na wysokim poziomie. Nieprzypadkowo zresztą rozmawialiśmy z Żubrowskim na początku sezonu, ale niestety, nie było możliwości jego wyciągnięcia z Kielc – zdradził opiekun Cracovii.
Co muszą zrobić „Pasy”, by wygrać z Koroną? – Jak to powiedział kiedyś Kazimierz Górski: wystarczy zdobyć jedną bramkę więcej – uciął.
Probierz został zapytany również o Bartosza Rymaniaka, którego Cracovia dwa lata temu puściła lekką ręką. Pamiętać należy jednak, że nie była to jego decyzja, lecz poprzedniego szkoleniowca krakowskiej drużyny – Jacka Zielińskiego. – To bardzo dobry przykład. Zawsze oceniamy piłkarza, który trzy lata temu był gdzieś... Wszyscy się rozwijają, jeśli tylko grają. Bardzo często piłkarze obrażają się, gdy ich się wypożycza, jest wielkie halo. A oni za sezon, dwa, trzy mogą być bardzo dobrymi piłkarzami. Podoba mi się ta polska mentalność, gdy atakuje się, że z kogoś się kiedyś zrezygnowało. Tak jak z Paulinho w ŁKS-ie, że się nie poznali. A może oni się znali, tylko on rozwinął się za 2-3 lata, bo właśnie poszedł gdzie indziej i grał regularnie. Śmiać mi się chce z tej polskiej myśli szkoleniowej i hejterskich komentarzy. A polski hejt to co jest? To samo. Skoro jednak nie potrafimy docenić, że Polak jest w rządzie na najwyższym stanowisku i ciągle go hejtują, to co się dziwić, że z trenerów się śmieją. Gdybyśmy mieli 500 milionów euro na transfery, to może też byśmy pracowali gdzie indziej – zakończył szkoleniowiec ekipy spod Wawelu.
Początek meczu Cracovii z Koroną w poniedziałek o godz. 18.
fot. Krzysztof Porębski / PressFocus
Wasze komentarze