Sytuacja jest otwarta. To pojedynek “fazy nokaut”, ale jest o co walczyć
Już dziś w ramach rewanżowego spotkania ćwierćfinału Pucharu Polski piłkarze Korony Kielce podejmą na Kolporter Arenie Zagłębie Lubin. To bardzo ważny pojedynek – kto wie, czy nawet nie jeden z najważniejszych tej rundy, ponieważ przesądzi on o awansie jednej z drużyn do półfinału rozgrywek. To jednak żółto-czerwoni są w lepszej sytuacji przed rewanżem, ponieważ w pierwszym, wyjazdowym spotkaniu wygrali z “Miedziowymi” 1:0.
- Liga, ligą, ale to puchar jest dla nas tym dodatkowym “smaczkiem”. To znakomita szansa, aby awansować do półfinału. Zrobimy wszystko, aby tak się stało, ponieważ później pozostają już tylko dwa mecze i perspektywa wymarzonego finału na Stadionie Narodowym. Jest o co walczyć – mówi pomocnik kieleckiego zespołu, Jakub Żubrowski.
REKLAMA
Jedno przed dzisiejszym meczem jest pewne – obie drużyny nie mają przed sobą już żadnych tajemnic. W obecnym sezonie Korona mierzyła się z “Miedziowymi” już trzykrotnie – dwa razy w lidze oraz raz w pucharze. Teraz te ekipy zagrają ze sobą po raz czwarty. Za Koroną przemawia nie tylko korzystny wynik pierwszego spotkania, ale także obecna forma. Zupełnie inaczej jest w przypadku Zagłębia, które włącznie z meczami pucharowymi, nie wygrało już od sześciu kolejnych spotkań. - Rywale mają swoje problemy, ale nie jest to naszym zmartwieniem. My musimy po prostu wyjść, zrobić swoje i podtrzymać tą dobrą passę nieprzegranych meczów u siebie – zaznacza 25-latek.
Kielczanom w dalszym ciągu towarzyszą znakomite nastroje po sobotnim zwycięstwie z Legią. Dziś jednak najważniejsza będzie koncentracja. - Każda metoda, która przyniesie efekt będzie dobra. Ale my przede wszystkim musimy zagrać skutecznie, najlepiej wrócić też do tego, aby nie tracić bramek. Tutaj obowiązuje system pucharowy, więc bramki wyjazdowe będą miały znaczenie. W Lubinie wygraliśmy 1:0, ale sytuacja pozostaje otwarta. Jedna bramka strzelona przez przeciwnika może tak naprawdę zmusić nas do tego, aby troszeczkę bardziej się otworzyć. Ale z drugiej strony nie ma co gdybać i stawiać wyroki jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Zobaczymy, jak będzie to wyglądało wieczorem – przekonuje Żubrowski.
Kielczanie na pewno bedą silniejszą drużyną niż podczas pierwszego starcia. Do składu żółto-czerwonych wracają liderzy środa pola – Mateusz Możdżeń oraz Żubrowski, którzy w Lubinie pauzowali z powodu kartek. - Chłopaki sobie poradzili sobie bez nas naprawdę dobrze. Zobaczymy, jeżeli trener desygnuje nas do gry na ten rewanż to na pewno zrobimy wszystko, aby zabezpieczyć ten wynik – mówi wychowanek Korony.
- Po ostatnim meczu ligowym nie ma dużego zmęczenia. Ja osobiście fizycznie czuję się bardzo dobrze, ponieważ solidnie przepracowaliśmy ostatnią przerwę na kadrę. Ale to będzie znacznie trudniejszy mecz, niż ten wygrany w Lubinie. Jest to pojedynek “fazy nokaut”, ciąży dodatkowa presja, bo tylko zwycięzca przechodzi dalej. My mamy jednak określone zadania na ten mecz. Ale Zagłębie też na pewno wszystko analizuje, oni są po przegranych derbach, więc rolę będzie odgrywać ich podrażniona ambicja. Rywale na pewno się nie położą. Każdy chce awansować do kolejnej rundy, ponieważ teraz już wszyscy myślą o tym, że ten finał jest naprawdę w zasięgu ręki – kończy Żubrowski.
Początek rewanżowego spotkania Korony z Zagłębiem dziś o godz. 20:45 na Kolporter Arenie.
Od razu po zakończonym spotkaniu w sali konferencyjnej Kolporter Areny odbędzie się losowanie par półfinałowych Pucharu Polski, a udział w nim weźmie szkoleniowiec zwycięskiej drużyny. Swoją obecność na kieleckim stadionie potwierdził także prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek. W przypadku awansu kielczanie mogą zagrać z jedną spośród trzech drużyn: Legią Warszawa, Górnikiem Zabrze lub zwycięzcą pary Arka Gdynia-Chrobry Głogów. Bliżej awansu są gdynianie, którzy w pierwszym meczu wygrali 2:0.
fot. Norbert Barczyk / Press Focus
Wasze komentarze
11 tys sprzedanych. No tak czy nie!?
Szkoda czasu na marnowaniu go w bezsensownym staniu w kolejkach. Kiedyś stanie w takiej kolejce trwała 5-10 minut, dziś dorobiono się identyfikatorów i innych bzdur, czysta inwigilacja. Idąc na inne imprezy nikt ode mnie nie wymaga żadnych personaliów.