Uraz Szmala nie jest poważny. Prawdopodobnie tylko naciągnął mięsień
Już na początku drugiej połowy wyjazdowego spotkania PGE VIVE Kielce z Wybrzeżem Gdańsk z powodu urazu boisko musiał opuścić Sławomir Szmal. Na szczęście kontuzja bramkarza kieleckiej ekipy okazała się być niegroźna.
- Na początku drugiej połowy “Kasa” miał drobne problemy z nogą i nie chcieliśmy ryzykować jego zdrowia. U Sławka to nic poważnego, ale właśnie dlatego, by nie stało się to poważne, ściągnęliśmy go od razu z boiska. Prawdopodobnie tylko lekko naciągnął mięsień - wyjaśnił po spotkaniu Talant Dujszebajew, trener PGE VIVE.
REKLAMA
Szmal jest obecnie jedynym zdrowym doświadczonym bramkarzem w kadrze PGE VIVE. Naturalny zmiennik 39-latka, Filip Ivić w dalszym ciągu leczy kontuzję, jakiej nabawił się w meczu Ligi Mistrzów z Celje Pivovarną Lasko. Jego rehabilitacja przebiega pomyślnie. Chorwat przeszedł na początku października operację w Zagrzebiu. Teraz może już normalnie funkcjonować, rozpoczął nawet pierwsze ćwiczenia wzmacniające mięsień czworogłowy uda. Być może niebawem dołączy do zajęć i treningów z pierwszą drużyną PGE VIVE.
W kadrze kieleckiego zespołu jest jeszcze 15-letni Miłosz Wałach, który dopiero w tym miesiącu skończy 16 lat. I to właśnie on stanął w bramce kieleckiej ekipy wobec kontuzji Szmala w drugiej połowie meczu w Gdańsku. Młody golkiper zagrał już do końca spotkania i spisał się bez zarzutów. - Miłosz zebrał bardzo ważne doświadczenie, złapał kilka piłek, wpuścił kilka takich, które powinien złapać, ale oczywiście nie mam do niego żadnych pretensji. Cieszę się, że uzyskał kolejną naukę – ocenił Dujszebajew.
Wiele wskazuje na to, że występ Szmala w kolejnym spotkaniu PGE VIVE nie jest zagrożony. Mistrzowie Polski w niedzielę zagrają w Lidze Mistrzów na wyjeździe z duńskim Aalborgiem. Początek spotkania o godz. 16:50.