Nie powinniśmy wariować. Ale na pewno robi to duże wrażenie
Trener Gino Lettieri nie zwykł wyróżniać piłkarzy po meczach, ale... Tym razem zrobił wyjątek. Po spotkaniu ze Śląskiem wyjątkowo pochwalił Łukasza Kosakiewicza, który wystąpił w tym spotkaniu na prawej stronie defensywy. - Bardzo cieszę się z takiego wyróżnienia, ale myślę, że to cała drużyna zasłużyła na pochwałę. W szatni, od razu po spotkaniu, trener chwalił wszystkich zawodników. Cieszymy się, ponieważ za nami bardzo ciężki okres. W ciągu półtora tygodnia udało nam się wygrać trzy mecze. Teraz mamy dwa tygodnie na to, aby odpocząć i przepracować je jak najlepiej, aby w kolejnym meczu potwierdzić, że nasza dobra postawa to nie przypadek - stwierdza defensor Korony.
Kosakiewicz rzeczywiście imponuje w ostatnim okresie formą. W poniedziałkowym meczu z Lechią zaliczył asystę przy bramce Elii Soriano, wczoraj natomiast znów zagrał kapitalne spotkanie i przez całe 90 minut meczu był pewnym punktem kieleckiej defensywy. Czy to najlepszy okres zawodnika odkąd ten trafił do Korony? - Myślę, że tak. Z meczu na mecz wygląda to coraz lepiej. Ja osobiście będę chciał podtrzymywać tę dobrą dyspozycję za każdym razem, gdy tylko będę dostawał swoją szansę. Chcę grać jak najlepiej - mówi 27-letni piłkarz.
REKLAMA
Wygrana ze Śląskiem była trzecim zwycięstwem kielczan z rzędu i jednocześnie już ósmym spotkaniem pod rząd bez porażki. Imponuje też statystyka bramek, jaką żółto-czerwoni osiągnęli w ostatnich trzech meczach: 9 goli strzelonych, 0 straconych. - Na nas też robi to duże wrażenie. Wiemy, że ciężko pracujemy na treningach, a efekty tego widać z kolei na boisku. Myślę, że powinniśmy dalej zmierzać tą drogą, a wierzę, że w przyszłości będzie to wyglądało równie dobrze - ocenia obrońca Korony.
Mecz ze Śląskiem był trzecim spotkaniem z rządu, w którym "Kosa" rozegrał pełne 90 minut spotkania. Wcześniej zdarzało się, że zawodnik był zmieniany przez trenera przed czasem, ale jeszcze częściej wchodził na boisko z ławki jako rezerwowy. Czy to oznacza, że defensor na stałe zadomowił się już w wyjściowym składzie Korony? - Na każdym treningu trzeba udowadniać trenerowi, że zasługuje się na miejsce w jedenastce. To nie jest łatwe. Maciek (Górski - przyp. red.) strzelił zwycięską bramkę z Zagłębiem, ponownie trafił przeciwko Lechii, ale dziś usiadł na ławce, ponieważ w drużynie jest naprawdę duża rywalizacja. Konkurencja jest na każdej pozycji i każdy z nas musi za każdym razem na treningu udowadniać swoją wartość - wyjaśnia Kosakiewicz.
Mecz ze Śląskiem był ostatnim spotkaniem de facto rundy jesiennej piłkarskiej ekstraklasy. Teraz kielczan czekają spotkania rewanżowe sezonu zasadniczego. Jak defensor ocenia dotychczasowe wyniki kieleckiego zespołu? - Myślę, że nie powinniśmy wariować. Robimy po prostu swoją pracę. Ciężko ją wykonujemy, ale są tego efekty. W każdym razie - na pewno nie wybiegamy w przyszłość, że jesteśmy w czubie tabeli. Nie możemy spocząć na laurach. Trener cały czas oczekuje od nas, że dalej będziemy pracowali. Na tym właśnie się skupiamy, a jeśli uda się to osiągnąć, to wyniki będą przychodziły same - kwituje obrońca Korony.
fot. Łukasz Laskowski / PressFocus
Wasze komentarze