Nie ma co drążyć. Dotknąłem go, karny się należał
Faul był, ponieważ dotknąłem końcówką buta zawodnika Korony. Nie ma tutaj co więcej drążyć tego tematu. Dotknąłem - karny się należał i koniec sprawy - przyznaje szczerze po meczu w Kielcach bramkarz Śląska Wrocław, Jakub Wrąbel. Golkiper w pierwszej połowie faulował Nikę Kaczarawa, a "jedenastkę" na gola pewnie zamienił Goran Cvijanović.
- Byliśmy przygotowani, że Korona wyjdzie na nas agresywnie. Będzie starała się grać w piłkę. Są na fali. Niestety, coś nam dzisiaj nie wyszło. Może zabrakło koncentracji i skończyło się jak skończyło - kontynuuje.
REKLAMA
Wrąbel na brak pracy w piątek narzekać nie mógł. Często wychodził z opresji obronną ręką. - Moje parady bramkarskie przy wyniku 0:3 niewiele znaczą. Gdyby mecz zakończył się remisem albo naszą wygraną, to moglibyśmy się zachwycać. Trzeba polepszyć zamiast tego grę całego zespołu. W kolejnym meczu musimy powalczyć o zwycięstwo - podkreśla bramkarz.
- Ciąży nad nami jakieś mini fatum. Nie możemy się przełamać na wyjazdach. Miejmy nadzieję, że jak najszybciej uda nam się to nadrobić. Mamy teraz dwa mecze u siebie i na tym musimy się skupić - kończy golkiper Śląska.
Źródło: slasknet.com
fot. Rafał Oleksiewicz / PressFocus
Wasze komentarze