Angielski tydzień Korony. To będzie kluczowe, aby osiągnąć sukces w Gdańsku
W czwartek piłkarze Korony odnieśli bardzo cenne zwycięstwo w pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski w Lubinie, ale kielczanie wciąż czekają na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w obecnym sezonie ekstraklasy. Najbliższa szansa już w poniedziałek, kiedy żółto-czerwoni zmierzą się z gdańską Lechią. - Każdy przeciwnik jest dobry na przełamanie. Nie ma żadnego znaczenia z kim gramy, ponieważ tabela w górnej części naprawdę mocno się spłaszczyła i musimy regularnie punktować, aby cały czas trzymać kontakt z zespołami z czuba tabeli. Z takim zamiarem też jedziemy do Gdańska - mówi przed poniedziałkowym meczem obrońca Korony, Bartosz Rymaniak.
- Wynik pucharowego starcia z Zagłębiem pokazał, że idziemy w dobrym kierunku. Mecze u siebie również dają obraz tego, że jesteśmy w dobrej dyspozycji, ale od jakiegoś czasu nasza dobra postawa w meczach wyjazdowych sugeruje, że w końcu zaczniemy punktować również poza Kielcami - dodaje.
REKLAMA
Rymaniak zagrał w tym meczu na nowej, nietypowej dla siebie pozycji. Wobec kontuzji Adnana Kovacevicia i absencji nominalnych pomocników: Jakuba Żubrowskiego i Mateusza Możdżenia to właśnie defensor wystąpił w środku pola i był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku. - Dobrze układał nam się ten mecz. Zagłębie nie podchodziło do nas zbyt wysoko i praktycznie za każdym razem gdy dostawałem piłkę, miałem troszeczkę więcej miejsca, aby tej piłki szybko nie stracić. Cały zespół funkcjonował bardzo dobrze i dlatego też łatwiej było mi się wkomponować w nową dla mnie pozycję - wyjaśnia "Ryman".
- To dużo bardziej odpowiedzialne miejsce na boisku niż prawa obrona. W środku, gdy stracisz piłkę to pojawia się duży kłopot. Czwartkowy mecz układał się dla nas na tyle dobrze, że czasem mogłem sobie pozwolić na jakieś luźniejsze zagrania, ale suma summarum końcowy wynik jest korzystny dla nas i bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Wróciliśmy niedawno z Lubina i musimy się dobrze zregenerować, ponieważ w poniedziałek przed nami bardzo ważny mecz - stwierdza obrońca żółto-czerwonych.
- Cieszy nas to, że w pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski nie straciliśmy bramki. Ale jeszcze cenniejsza jest wygrana, bo przecież przystępowaliśmy do tego spotkania w mocno okrojonym składzie. Takie zwycięstwo cieszy i bardzo buduje morale zespołu - zaznacza 27-letni zawodnik.
Obecny tydzień jest bardzo intensywny dla piłkarzy kieleckiego zespołu. Zawodnicy grają mecze praktycznie co trzy dni, a co istotne - równie dużo czasu spędzają w podróży. Wyjazd do Gdańska z pewnością również nie należy do tych najkrótszych. Obrońca Korony zapewnia jednak, że drużyna potrafi stawić czoła tym przeciwnościom losu. - Jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie i na pewno poradzimy sobie z tymi obciążeniami. Pokazaliśmy to już w obecnym sezonie m. in. w meczu z Wisłą Kraków, gdzie przez 90 minut graliśmy ze stratą jednego zawodnika, a zespół zupełnie nie miał żadnych problemów fizycznych. Teraz wracają do nas w miarę wypoczęci "Możdżu" i "Żuber", więc nasz środek pola na pewno będzie dobrze funkcjonował. Moim zdaniem będzie to kluczowe, aby osiągnąć sukces w Gdańsku - kwituje Rymaniak.
Początek meczu Lechia - Korona w poniedziałek o godz. 18.
fot. Rafał Rusek / PressFocus
Wasze komentarze