Charakterna Korona! Remis w Zabrzu po niesamowitym, kapitalnym spotkaniu!
Cudowny, niewyobrażalny, zjawiskowy, kosmiczny! To spotkanie można określać różnymi przymiotnikami i prawdopodobnie nie wybierze się tego najlepszego, który idealnie odzwierciedli poziom emocji na stadionie przy ulicy Roosvelta. Korona Kielce zremisowała z Górnikiem Zabrze 3:3, mimo że do przerwy przegrywała dwiema bramkami i grała po prostu słabo.
Zestawiając skład na to spotkanie trener Lettieri pokusił się o dwie zmiany. Po raz pierwszy w tym sezonie w wyjściowej jedenastce znalazł się Radek Dejmek, a na placu gry zobaczyliśmy także Ivana Jukicia, który ostatnio był jedynie rezerwowym. Zmianie uległo przede wszystkim ustawienie drużyny – kielczanie rozpoczęli to spotkanie trójką środkowych obrońców wspomaganych na bokach przez wahadłowych w osobach Rymaniaka i Krystiana Misia.
REKLAMA
Żółto-czerwoni agresywnie rozpoczęli to spotkanie, ale już w 6. miuncie dali się zaskoczyć. Najpierw w dobrej sytuacji znalazł się Łukasz Wolsztyński, lecz źle odgrywał piłkę partnerowi. Napastnik Górnika zrehabilitował się już w kolejnej akcji, kiedy doskonale obsłużył podaniem Damiana Kądziora, który stanął “oko w oko” z Maciejem Gostomskim. I tak padła pierwsza bramka dla gospodarzy.
Od razu po strzeleniu gola, gospodarze tego spotkania poszli za ciosem. Prowadzenie mogli podwyższyć już pięć minut później, kiedy po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego akcję próbował kończyć Mateusz Wieteska, ale źle trafił w piłkę.
Żółto-czerwoni nie weszli dobrze w ten mecz. Kielczanie popełniali dużo prostych, niewymuszonych błędów, co istotne – zupełnie nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Tomasza Loskę. W 20. minucie meczu “Górnicy” egzekwowali rzut wolny. Mocne uderzenie Rafała Kurzawy z 24 metrów obiło jednak poprzeczkę bramki Korony.
A gospodarze dalej grali “swoje”. W minucie 26. fatalny błąd w wyprowadzeniu piłki popełnił Adnan Kovacević. Bośniak zagrał za krótko, a źle kopniętą futbolówkę przejął Igor Angulo. Hiszpan przymierzył zza pola karnego i bardzo precyzyjnym strzałem pokonał Gostomskiego. W tym momencie zegar wskazywał już dwubramkowe prowadzenie gospodarzy.
Po pół godzinie gry obudziła się także Korona. Duży impuls w grze żółto-czerwonych dodał Goran Cvijanović, wprowadzony na boisko jeszcze w pierwszej połowie. Słoweniec pokusił się nawet o strzał, jednak to uderzenie zdołał odbić Loska. Bramkarz Górnika pozostał czujny także chwilę później, kiedy celnie strzelał Możdżeń.
Korona złapała wiatru w żagle. Przez chwilę pachniało nawet wyrównaniem, ale nic z tego nie miało miejsca. Jeszcze przed przerwą prowadzenie podwyższył Górnik. Po raz kolejny w tej akcji nie popisała się defensywa kielczan. Duży błąd popełnił Diaw, który stracił piłkę tuż pod własnym polem karnym. Futbolówka trafiła do Kądziora, a ten po raz drugi w tym spotkaniu trafił do siatki. Górnik ponownie wyszedł na dwubramkowe prowadzenie.
Dużo lepiej drugą połowę rozpoczęli kielczanie, który chcieli wykorzystać fakt, że mocno do defensywy cofnęli się gospodarze tego spotkania. Żółto-czerwoni dominowali przeciwników pod względem posiadania piłki oraz ilości wymienionych podań, jednak nie przekładało się to na bezpośrednie zagrożenie pod bramką rywali.
Górnik próbował grać prostymi środkami. W grze zabrzan było widać dużo chaosu. Gospodarze starali się strzec dostępu do własnej bramki, od czasu do czasu czyhając jedynie na wyjścia z kontratakiem.
I wtedy nadeszła upragniona 73 minuta spotkania. Z prawej strony dośrodkował Cebula, ale piłka została wybita przez defensorów gospodarzy. Futbolówkę przejął Cvijanović, przełożył rywala i bardzo precyzyjnym strzałem pokonał Loskę. Futbolówka otarła się jeszcze o wewnętrzną stronę słupka i efektownie zatrzepotała w siatce.
Niewiele zabrakło, a wyrównanie mogło nadejść już w 82 minucie meczu. Kapialnie na prawej stronie obrońcą zdakręcił Cebula i idealnie dośrodkował na główkę Kiełba. Główka “Ryby” została jednak wyłapana przez golkipera zabrzan.
To, co nie udało się w tej akcji, wyszło zaledwie trzy minuty później. Zupełnie zaspali w tej akcji zabrzanie. Piłkę z lini końcowej w pole karne zagrał wporwadzony wcześniej Nika Kaczarawa. W “szesnastce” idealnie odnalazł się Jacek Kiełb, który w bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. W tym momencie zegar wskazywał już remis 3:3!
W końcówce to jeszcze Korona próbowała zdobyć zwycięską bramkę, ale wynik meczu nie uległ już zmianie.
Następny mecz Korona rozegra na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. To spotkanie w ramach Pucharu Polski odbędzie się w czwartek (26.10) o godz. 20:30. Po raz kolejny kielczanie powrócą na ligowe boiska w przyszły poniedziałek, gdzie również na wyjeździe zmierzą się z Lechią Gdańsk.
Górnik Zabrze – Korona Kielce 3:3 (3:1)
Bramki: Kądzior (6’, 44’), Angulo (26’) - Matuszek (41’ - sam.), Cvijanović (73’), Kiełb (85’)
Górnik: Loska - Ambrosiewicz, Wolniewicz, Wieteska, Koj – Kądzior (76’ Grendel), Matuszek, Żurkowski (53’ Szeweluchin), Kurzawa - Angulo, Wolsztyński (57’ Urynowicz)
Korona: Gostomski - Rymaniak, Dejmek, Kovacević (59’ Kaczarawa), Diaw, Miś (32’ Cvijanović) - Jukić, Żubrowski, Możdżeń, Kiełb – Soriano (59’ Cebula)
Żółte kartki: Kurzawa, Grendel - Diaw, Cvijanović
Widzów: 22708
fot. Krzysztof Porębski / PressFocus
Wasze komentarze
Miś ...katastrofa, Cebula po spędzonym czasie z juniorami mnie zaskakuje!
Panie Prezesie !
Jeszcze raz!
Gratulacje!
Jest naszym warszawskim Deyna, zabrzańskim Lubańskim..Cieslikiem z Chorzowa.proszę kibice pomyślcie