Powiedzieć, że to trudny czas, to nic nie powiedzieć... Jesteśmy jak karabin bez celownika
Już w sobotę, w ramach 11. kolejki LOTTO Ekstraklasy, Pogoń Szczecin zmierzy się z Koroną Kielce. Będzie to szesnaste spotkanie obu drużyn w historii tych rozgrywek.
Dotychczas aż siedem razy takie mecze wygrywała Pogoń. Korona triumfowała tylko trzykrotnie. W ostatniej potyczce obu zespołów, w kolejce zamykającej rundę finałową zeszłego sezonu, „Portowcy” wygrali w Szczecinie 3:0 po golach Roberta Obsta i dwóch Rafała Murawskiego.
REKLAMA
Tylko że wtedy Korona zagrała w mocno eksperymentalnym zestawieniu. Na środku defensywy wystąpił Mateusz Możdżeń, na lewej stronie Jakub Mrozik, a w ataku Michał Smolarczyk, zaś w drugiej połowie z ławki rezerwowych weszli Adrian Bednarski i Piotr Poński. Tym razem kadra żółto-czerwonych będzie znacznie silniejsza.
Nieźle wygląda też sytuacja w drużynie Pogoni. W sobotnim meczu prawie wszyscy zawodnicy będą do dyspozycji trenera gospodarzy, Macieja Skorży. Do treningów powrócił już także lider drużyny, Rafał Murawski. Z urazem boryka się tylko Adam Frączczak, ale i on ma szansę na występ w tym spotkaniu. - Murawski wraca do dyspozycji. Zagrał w rezerwach. Liczę, że jego doświadczenie pomoże nam w trudnych momentach. Jest do mojej dyspozycji na mecz z Koroną. Co do Adama, to musimy poczekać do piątkowych zajęć, by określić to, czy jest zdolny do gry. Szanse oceniam na 50-60% - mówi Skorża.
Gorzej jest z dyspozycją czysto piłkarską jego zawodników. Dla „Dumy Pomorza” ten sezon to prawdziwy sprawdzian charakterów. W minionym sezonie, w dwunastu rozegranych dotychczas meczach, odnieśli tylko trzy zwycięstwa. W ubiegłym tygodniu odpadli też z Pucharu Polski. - Powiedzieć, że ostatnie dni to trudny czas, to nic nie powiedzieć. Testowane są nasze umiejętności, wiedza, doświadczenie, a przede wszystkim charaktery. Te ostatnie elementy są najważniejsze, by przełamać niemoc i osiągać rezultaty na miarę oczekiwań – podkreśla trener.
- Teraz najważniejsze jest to, co pokażemy na boisku. Trzy punkty w meczu z Koroną to jedyna dobra odpowiedź. Zawodnicy także czują, jaka jest sytuacja, ale nie możemy mówić o presji. Mocno wierzę, że to będzie punkt zwrotny – mówi z nadzieją szef sztabu szkoleniowego.
Do poprawy jest sporo elementów. - Zachowujemy się trochę jak karabin bez celownika. Brakuje nam precyzji i spokoju. Nie chcę szukać usprawiedliwienia. Nerwowość narasta w trudnych chwilach. Wtedy łatwiej o złe decyzje, brak cierpliwości. Martwi mnie też procent wygranych pojedynków w bocznych sektorach. Adam Gyurcso w meczu z Górnikiem miał za zadanie nieustannie nękać młodego obrońcę Górnika, a w pierwszy pojedynek wdał się dopiero w 89. minucie meczu. W przerwie był też uczulany, że ten chłopak ma już żółtą kartkę. Gdy to dołożymy, będziemy groźniejsi. Repertuar zagrań musi być szerszy - podkreśla Skorża.
Również piłkarze zdają sobie sprawę z tego, że muszą zacząć grać na znacznie wyższym poziomie. - Mamy teraz trudniejszy moment, ale musimy przeć do przodu. To zawsze jest frustrujące, kiedy dajesz z siebie wszystko, a na końcu i tak przegrywasz mecz. Atmosfera w szatni jest dobra i każdy dogaduje się z każdym. Jeśli chodzi o mecze z Koroną, to z mojego doświadczenia, zawsze były to spotkania ciężkie. To drużyna, która zawsze jest bardzo agresywna. Teraz musimy dobrze i solidnie wykonać naszą pracę, bo nie jesteśmy w takim miejscu, w jakim byśmy chcieli być – dodaje Ricardo Nunes, obrońca jutrzejszych gospodarzy.
Mecz Pogoni z Koroną rozpocznie się już w najbliższą sobotę o godzinie 18:00 na Stadionie im. Floriana Krygiera w Szczecinie. Arbitrem głównym tego spotkania będzie Zbigniew Dobrynin z Łodzi.
Źródło: własne, pogonszczecin.pl
fot. Rafał Rusek / Press Focus
Wasze komentarze