Przedstawię cię odpowiednim ludziom. Jeśli będziesz miał problem, pisz do nich...
Bardzo interesujący artykuł ukazał się w piątkowym "Przeglądzie Sportowym". Czytamy w nim o karierze Adnana Kovacevicia, jednego z liderów obecnej drużyny Korony, zanim obrońca trafił do Kielc. Jak się okazuje, 24-latek - mimo dość młodego wciąż wieku - przeżył już całkiem sporo.
I to właściwie od samego początku życia, bo już mając raptem trzy miesiące musiał... wyemigrować z rodziną do Szwajcarii. Niewiele zabrakło, a byłby obywatelem tego kraju.
REKLAMA
Interesujący jest wątek dotyczący jego transferu do FK Sarajevo, gdzie grał jeszcze do lipca bieżącego roku.
– Rok wcześniej miałem ofertę z Željezničaru, lokalnego rywala FK. W jednym z wywiadów powiedziałem, że chętnie tam zagram. Fani to zapamiętali i zaczęli dopytywać, co to miało znaczyć. Wytłumaczyłem, że byłem młody i na boisku udowodnię swoją wartość – opowiada Kovacević.
Piłkarz szybko wkupił się w łaski kibiców nowego klubu, choć początkowo niekoniecznie była to jego zasługa. Po tym, jak wytłumaczył się z niefortunnej wypowiedzi, skontaktował się z nim były przywódca fanów FK. Co prawda od jakiegoś czasu nie prowadził dopingu, jednak znał wszystkich ważnych w środowisku kibicowskim. – Pracował w Słowenii, ale śledził losy klubu. Przyjechał do Sarajewa, umówiliśmy się na kawę i powiedział mi tak: „Przedstawię cię odpowiednim ludziom. Jeśli będziesz miał problem, pisz do nich” – wspomina.
Kovačević bronił się grą, ale dzięki nawiązanym znajomościom nie musiał się zastanawiać, czy po przegranej może wyjść z domu. Nie wszyscy mieli taki komfort. – Dzień po porażce na trening przychodziła spora grupa kibiców. Dopiero po krótkiej rozmowie zaczynaliśmy zajęcia. Nie było sensu się odzywać. Spuszczaliśmy głowy i słuchaliśmy – mówi.
Cały artykuł w dzisiejszym "Przeglądzie Sportowym" - polecamy! (czytaj więcej)