Nigdy wcześniej nie ćwiczyliśmy gry trójką obrońców. Ale to była słuszna decyzja
Grająca w osłabieniu Korona zmuszona była do roszad w składzie. W przerwie meczu trener Gino Lettieri dokonał zmiany ustawienia drużyny, a w bój posłał zmienników. Od początku drugiej połowy na placu gry zameldowali się Krystian Miś oraz Mateusz Możdżeń, którzy dali dobrą zmianę i znacznie przyczynili się do wywalczenia upragnionego awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski.
- Od początku chcieliśmy postawić Wiśle twarde warunki, ale „Żuber” dostał czerwoną kartkę i to trochę utrudniło nam to zadanie. To zwycięstwo cieszy tym bardziej, że praktycznie cały mecz graliśmy w dziesięciu – oceniał na gorąco Miś.
REKLAMA
21-latek tym razem zagrał na pozycji lewego wahadłowego, znacznie angażując się zarówno w grę w obronie, jak i w ataku. Wchodząc na boisko po przerwie dał bardzo dobrą zmianę. – Nie mnie to oceniać. Cieszy mnie to, że słyszę pozytywne opinie dotyczącego mojego dzisiejszego występu. Dużą radość sprawia też fakt, że dostaję coraz więcej szans na boisku. Dalej będę chciał pokazywać z jak najlepszej strony – dodał.
Czy defensora zaskoczyła decyzja o zmianie ustawienia? – Fakt, nie ćwiczyliśmy tego schematu nigdy wcześniej na treningach. Był jednak już taki pomysł, aby zagrać trójką obrońców, dlatego też trener wprowadził mnie na boisko. Wcześniej grywałem już na pozycji wahadłowego. Myślę, że była to bardzo słuszna decyzja szkoleniowca, aby wprowadzić takie zmiany – ocenił obrońca.
Za trzy dni drużyna po raz kolejny podejmie na własnym obiekcie krakowską Wisłę, tym razem w meczu ligowym. – Najważniejsze to wypocząć, więc na pewno te dwa dni postawimy na regenerację. Ale co zmieniać, jak idzie nam bardzo dobrze? Oby tak dalej – zaznaczył Miś.
Wisła ma znacznie szerzą kadrę, więc przed meczem ligowy będzie mogła sobie pozwolić na większą liczbę zmian niż Korona. Tym bardziej, że kilku podstawowych zawodników w ogóle nie wystąpiło w pucharowym pojedynku. – Mamy całe dwa dni na regenerację. Jeśli to wykonamy, to myślę, że nie powinno nam to przeszkodzić – powiedział Miś.
Przed kielczanami teraz ćwierćfinał Pucharu Polski. Tam do rozegrania jest już dwumecz, więc natężenie meczów będzie jeszcze większe. – Pewnie. Ważni będą na pewno zmiennicy, którzy będą wchodzić na boisko, aby dawali drużynie jakość – podsumował na koniec.
Wasze komentarze
pozdrawiam i życzę 3 pkt w sobotę i stadionu narodowego (a może nawet przesuwania meczy w 2018)