Duże rozczarowanie. Vive przegrywa na inaugurację Ligi Mistrzów
Nie tak początek zmagań w Lidze Mistrzów wyobrażali sobie sympatycy PGE Vive. Kielczanie po słabym meczu przegrali w Brześciu z Mieszkowem 25:28. W tym spotkaniu mistrzowie Polski nigdy nie prowadzili, a na świetlnej tablicy wyników remis był tylko dwa razy, na samym początku - 1:1 i 2:2.
To spotkanie inaugurowało dla kielczan rozgrywki Ligi Mistrzów. W zeszłym sezonie, także spotkaniem w Brześciu, kieleccy szczypiorniści rozpoczynali rozgrywki europejskie. Wówczas to spotkanie udało się wygrać, ale teraz, gdy białoruski zespół był przebudowywany, zadanie miało być znacznie trudniejsze.
REKLAMA
Początkowo, spotkanie było bardzo wyrównane. Na bramki Djordica i Stojkovica odpowiedzieli Bielecki i Jurecki i było 2:2. Już w 11. minucie kielczanie przegrywali jednak 3:7, a gola rzucił Nikulenkov. Drużyna z Kielc konsekwentnie odrabiała straty. W 17. minucie Sławomir Szmal obronił rzut karny, jednak na niewiele się to zdało, bo już chwilę później Vive przegrywało dwiema bramkami po golu Szkurinskija. Na przerwę żółto-biało-niebiescy schodzili jednak przegrywając 1:-15. W drużynie białoruskiej w pierwszej połowie wyróżniał się bardzo aktywny Konstantin Igropulo.
Po przerwie, Vive ponowie zaczęło odrabiać straty. Do bramki gospodarzy dwukrotnie trafił Blaz Janc. Jednak już chwilę później ekipie Vive rzucili bramki Szyłowicz i Djordić i było 17:13. W 38. minucie czerwoną kartkę dostał Serhij Szyłowicz za brutalny atak na Janca w polu karnym. Do rzutu karnego podszedł Karol Bielecki i zmarnował świetną szansę. Zrehabilitował się w 46. minucie, gdy trafił z dystansu na 18:21. W kieleckiej bramce dwoił się i troił Filip Ivic, lecz koledzy nie potrafili tego wykorzystać w ofensywie. Ostatecznie wynik ustalił Rastko Stojkovic. Mieszków pewnie wygrał spotkanie na inaugurację Ligi Mistrzów.
Następny mecz w Lidze Mistrzów, PGE Vive Kielce rozegra na własnym parkiecie - w przyszłą sobotę z THW Kiel. EHF wybrało ten pojedynek na „Mecz tygodnia”.
Mieszkow Brześć - PGE Vive Kielce 28:25 (15:11)
Mieszkow: Pesić, Mijatović - Rutenka 2, Kulak 2, Shkurinsky 5, Poteko, Nikulenkau 5, Stojković 3, Shumak, Vukić 2, Prodanović, Horak, Razgor, Igropulo 5, Djordić 2, Shylovich 2.
PGE Vive: Ivić, Szmal - Jurecki 3, Dujszebajew 4, Kus 1, Aguinagalde 2, Bielecki 3, Jachlewski 1, Strlek 1, Janc 3, Lijewski 2, Jurkiewicz, Zorman, Bombac 2, Djukić 2, Mamić 1.
Wasze komentarze
Lijewski i Jurkiewicz powinni pomyslec juz o emeryturach a nie o grze w Vive.
Mecz był beznadziejny, to fakt i punktów szkoda, bo w tak silnej grupie będzie o nie bardzo trudno. Ale trzeba wziąć się w garść i jechać dalej.
0 obrony 5-1 nawet proby zagrania tej obrony nie bylo,0 walki czy to w ataku czy w obronie.
- Jakie są wady drużyny?
- Przysypiamy w obronie.
-A zalety?
- Możemy tak spać 69 minut. I to w nich kocham.
Cała filozofia trenera.
- Jakie widzi pan wady zespołu po istatnim meczu?
-Śpimy w obronie.
- A zalety?
- Możemy spać nawe 60 minut. Jestem z nich dumny.
Ot i cały trener.