"Ryba" wrócił i od razu zdobył gola. A teraz... wypina klatę
W meczu 7. kolejki Lotto Ekstraklasy Korona Kielce pokonała 2:1 Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. Dzięki tej wygranej, żółto-czerwoni z dorobkiem 8 punktów awansowali na 9. pozycję w ligowej tabeli. - Dzisiaj może nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Zagraliśmy nie tyle ładnie, co przede wszystkim skutecznie - mówi po meczu strzelec pierwszej bramki, Jacek Kiełb.
"Ryba" wrócił na boisko po prawie dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją kolana. W swoim 200. meczu w ekstraklasie strzelił bramkę, która otworzyła wynik tego spotkania. - Bardzo się z tego cieszę. Jest sporo plusów, ale na pewno brakowało mi nadal wielu sił. To też było widać na boisku. Nie wyglądałem tak, jak w końcówce ubiegłego sezonu. Muszę dalej ciężko pracować nad sobą, żeby wrócić do pełnej sprawności, abym mógł wytrzymać całe 90 minut meczu - stwierdza pomocnik złocisto-krwistych.
- Potrafimy grać w piłkę. Pokazaliśmy to w poprzednich meczach. Dzisiaj może nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Wywalczyliśmy 3 punkty, które były nam szczególnie potrzebne przed tym czasem wolnym - dodaje Jacek Kiełb.
Spotkanie z Termaliką było ostatnim meczem Korony przed przerwą na mecze reprezentacji. - Teraz mamy dwa tygodnie oddechu, ale cały czas musimy pracować nad błędami, które popełniamy. Ja ten czas poświęcę na to, aby poprawić się wydolnościowo. Trener na pewno przygotuje nam zadania, zwróci uwagę na taktykę przed kolejnym meczem. Bardzo cieszymy się z tych trzech punktów. Klata do przodu i czekamy na następne spotkanie z Sandecją - dodaje Kiełb.
Podczas dwutygodniowej przerwy na mecze reprezentacji Korona Kielce rozegra towarzyski mecz z Werderem Brema. - Oczywiście przed nami ciężki sparing. Nasza forma zostanie zweryfikowana przez mocnego rywala. To dużo lepiej sprawdzić się na tle mocniejszego przeciwnika, niż grać z drużynami ekstraklasy. Będziemy chcieli się pokazać z jak najlepszej strony - kończy pomocnik.
Wasze komentarze