Trener wytyka błędy każdemu, ale wyciągamy wnioski. Nie jesteśmy w skowronkach
Już jutro Korona Kielce rozegra swoje spotkanie w ramach 7. kolejki Lotto Ekstraklasy. Na własnym stadionie żółto-czerwoni podejmą Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. - Po ostatnich porażkach musimy szukać czynników, które na nie wpłynęły. Wydaje mi się, że teraz wyciągnęliśmy wnioski i zrobiliśmy na treningach wszystko, aby w sobotę wygrać – mówi przed sobotnim starciem kapitan Korony, Bartosz Rymaniak.
Ten mecz to szansa na przełamanie się kieleckiej ekipy, która mimo dobrej gry w ostatnich meczach, zajmuje dopiero 13. pozycję w ligowej tabeli. Pomóc w tym ma Jacek Kiełb, który ćwiczy na pełnych obrotach i jest już do dyspozycji trenera. - Jestem zdrowy i zgłosiłem się do trenera mówiąc, że może mnie brać pod uwagę przy ustalaniu osiemnastki czy jedenastki. Decyzja należy do niego. Forma? Boisko zweryfikuje, jak naprawdę wyglądam. Cieszę się, że wytrzymuję do końca treningów z drużyną, nie muszę schodzić wcześniej. Uporałem się z urazem – cieszy się „Ryba".
- Po porażkach w dwóch ostatnich meczach nie jesteśmy w skowronkach. Ale każdy wie, że trzeba się skoncentrować i łapać punkty. Musimy się piąć do pierwszej ósemki – podkreśla pomocnik Korony.
Przyczynę ostatnich niepowodzeń dostrzega Bartosz Rymaniak: - Musimy trochę dojrzeć w grze. Mogę mówić o młodym zespole, ale jest też wielu zawodników dopiero wchodzących do ekstraklasy i ją poznających. Nasza gra była niezła, ale zdarzały się też momenty wyłączenia całego zespołu i pracowaliśmy w tym tygodniu nad tym, aby tego unikać.
- Naszym problemem była też skuteczność. Mieliśmy dużo sytuacji zwłaszcza w pierwszych połowach i możemy gdybać, że gdybyśmy je wykorzystali, to mecze ułożyłyby się inaczej. Trener wytyka błędy każdemu – od bramkarza do napastnika. Czasami oczywiście pochwali, ale teraz, po dwóch porażkach, jest o to ciężko. Mamy przed sobą mecz z Termaliką i chcemy go wygrać – dodaje Kiełb.
Zwycięstwo w tym spotkaniu będzie szczególnie ważne, gdyż jest to ostatni mecz żółto-czerwonych przed przerwą na mecze reprezentacji. - Spotkania przed przerwą na kadrę są bardzo istotne. Potem można z uśmiechem na twarzy przygotowywać się do kolejnych spotkań, jeżeli wcześniej się wygra – stwierdza Rymaniak.
W meczu z Termaliką to Korona będzie faworytem. Zawodnicy złocisto-krwistych podchodzą jednak z szacunkiem do rywala. - Będzie to ciężkie spotkanie. Wygra ten, kto od samego początku będzie bardziej chciał. Te ostatnie dwa mecze miały wpływ na naszą głowę. Nie znamy też do końca nowych zawodników od strony presji i wytrzymywania nacisków. Patrząc jednak na treningi, myślę, że będzie dobrze. To zadanie, któremu musimy sprostać – kwituje "Ryman".
Sobotni pojedynek rozpocznie się na Kolporter Arenie o godz. 15.30.
Wasze komentarze
Gdzie jest ten duch Korony Walczyć i wygrywać , Gdzie ambicje chęć zwycięstwa , wola walki .
A wy płaczecie na każdym kroku , tu boli , to nie wyszło , a to nie tak miało być . Korona słynęła z waleczności w każdym meczu , a braki w umiejętnościach czy przygotowaniu nadrabiała sercem do walki i gryzła trawę by pokonać przeciwnika . To jest piłka , a nie szachy